Jack Grealish zaliczył asystę, ale mógł też obejrzeć dwie żółte kartki, bo w drugiej połowie skupił się nie tylko na grze, ale i na prowokacjach. Zapowiadano, że Josko Gvardiol będzie niepewny, a strzelił gola. Manchester City miał w środku problem, grając bez kontuzjowanego Rodriego. Zespół Josepa Guardioli rozegrał ósmy mecz o stawkę w tym sezonie i dalej jest niepokonany, ale dziś tylko zremisował 1:1 w spotkaniu wyjazdowym z Newcastle.
Josko Gvardiol to jeden z najlepszych obrońców świata. 22-letni Chorwat potrafi bronić, jest zwrotny, dynamiczny, ale radzi sobie też z przodu. Nie może dziwić, że rok temu pozyskał go z RB Lipsk Manchester City. W dzisiejszym meczu z Newcastle rywale od początku próbowali jednak przedrzeć się jego strefą, a Chorwat, co mogło dziwić, przez kilkanaście minut był na boisku nieco zagubiony. Ale gdy nadeszła 35. minuta, z lewej strony dryblował Jack Grealish, a w polu karnym gospodarzy znalazł się właśnie Gvardiol. Chorwat zachował się jak rasowy napastnik – minął obrońcę i precyzyjnym strzałem zdobył jedynego gola w pierwszej połowie meczu.
Bez Rodriego nie jest łatwo
Wiele osób zastanawiało się, jak City będzie wyglądać, zwłaszcza w trudniejszych meczach, bez Rodriego w składzie. Przypomnijmy – Hiszpan, czołowa postać swojej drużyny narodowej na EURO 2024, w poprzedniej kolejce zerwał więzadło krzyżowe w prawym kolanie i nie zagra do końca sezonu. Rzeczywiście, w Newcastle, w starciu z bardzo fizyczną, waleczną drużyną gospodarzy, widać było w zespole gości problemy z kreatywnością w środku pola. Słabo prezentował się przede wszystkim Ilkay Gundogan.
Manchester City w ostatnim czasie nie zachwyca. Grając u siebie w poprzedniej kolejce z Arsenalem, zremisował 1:1, strzelając gola dopiero w doliczonym czasie gry, mimo długiej gry z przewagą jednego zawodnika. Wcześniej bił głową w mur. Dziś zespół Guardioli też przez długi czas miał problem z Newcastle. Po golu Gvardiola świetną okazję po błędzie bramkarza miał Gundogan, ale Niemiec zachował się fatalnie. Gospodarze zagrozili bramce City dopiero w doliczonym czasie gry pierwszej połowy. Uderzał Joelinton, ale świetnie interweniował jego rodak, Ederson.
Gol, a później szturm
W drugiej połowie oglądaliśmy ciąg dalszy problemów City. W końcu w polu karnym gości szarżował Anthony Gordon – 23-letni reprezentant Anglii, który debiutował w kadrze w marcu tego roku. Anglik został sfaulowany przez Edersona (choć powtórki pokazały, że dodał też trochę od siebie) i po chwili to on pewnie wykorzystał rzut karny. Po wyrównującej bramce ożyli kibice, a gospodarze ruszyli do ataku.
Guardiola liczył w tym meczu na Grealisha. Jego skrzydłowy miał co prawda asystę przy golu Gvardiola, ale w drugiej połowie bardziej skupił się na wzajemnym prowokowaniu się z pomocnikiem gospodarzy, Sandro Tonalim. Gdyby sędzia pokazał mu za dwa zdarzenia, uchwycone przez kamery, po żółtej kartce, arbiter na pewno nie popełniłby błędu. Grealish skupiał się nie tylko na grze, ale to on na kwadrans przed końcem, gdy City przetrzymało szturm gospodarzy, mógł mieć świetną asystę. Reprezentant Anglii dośrodkował bardzo mocno z lewej strony, ale Erling Haaland, piekielnie skuteczny w tym sezonie, nie zdążył odpowiednio dołożyć głowy. Kibice nie oglądali już więcej goli, choć jeszcze w doliczonym czasie gry na bramkę Newcastle groźnie strzelał Bernardo Silva.
Newcastle – Manchester City 1:1 (0:1)
Gordon 57 z karnego – Gvardiol 35
Fot. Newspix.pl
WIĘCEJ O PREMIER LEAGUE NA WESZŁO: