Reklama

Urban: Mnie też chciała Barcelona

Paweł Marszałkowski

Opracowanie:Paweł Marszałkowski

28 września 2024, 11:03 • 3 min czytania 7 komentarzy

Już w poniedziałek możemy doczekać się drugiego Polaka w kadrze Barcelony. Tymczasem Jan Urban w rozmowie z WP SportoweFakty przyznał, że mógł być pierwszym piłkarzem znad Wisły w katalońskim klubie. – Do dziś mam wycinki z gazet, potwierdzające zainteresowanie mną ze strony klubu z Katalonii. Niestety wtedy zabrakło menedżera – mówi trener Górnika Zabrze.

Urban: Mnie też chciała Barcelona

Niedawno o Janie Urbanie zrobiło się głośno nie tylko z powodu aktualnej pracy w Zabrzu, a za sprawą Roberta Lewandowskiego, który w środę został najskuteczniejszym Polakiem w historii LaLiga. Tym samym napastnik Barcelony pobił rekord, który wcześniej należał do Urbana.

Jestem za stary, żeby przejmować się takimi rzeczami. Cieszę się z jego sukcesu. Dobrze, że ten rekord wreszcie został pobity – mówi WP SportoweFakty Jan Urban, który według niektórych statystyk ma na koncie 49, a nie 48 bramek w hiszpańskiej ekstraklasie. – Statystycy od lat nie są zgodni. Mnie też wydaje się, że strzeliłem 49 goli, ale teraz to i tak bez znaczenia. Najważniejsze, że Robert utrzymuje skuteczność i regularnie trafia do siatki.

Urban skomentował również możliwy transfer Wojciecha Szczęsnego do Barcelony. 

Kolejny Polak w wielkim hiszpańskim klubie – cieszę się. Szczęsny i Lewandowski mieli zawsze dobre relacje, na pewno w duecie będzie im przyjemniej. Nie dziwię się ani Wojciechowi, że zmienił decyzję, ani FC Barcelonie, że po niego sięgnęła – mówi Urban. I dodaje: – Katalończycy pozyskają bramkarza klasy światowej, na miarę wielkiego klubu. Szczęsny zabezpieczy tą pozycję jak należy. Na dobrą sprawę wraca z krótkiego urlopu, a przecież przed nim był bramkarzem z najwyższej półki.

Reklama

Sam Urban również był blisko przenosin do stolicy Katalonii. Ostatecznie transfer nie doszedł do skutku z absurdalnego powodu.

Brakowało menedżerów. Mnie sprowadzał zajmujący się na co dzień piłką ręczną. Byłem jego pierwszym podopiecznym ze świata futbolu. Wcześniej pomógł sfinalizować przenosiny Bogdana Wenty do Hiszpanii. Miałem 27 lat, musiałem się pokazać. Po dwóch latach chciało mnie wiele klubów Bundesligi i FC Barcelona Johana Cruyff, czyli „Dream Team” – zdradza Urban.

Do dziś mam wycinki z gazet, potwierdzające zainteresowanie mną ze strony klubu z Katalonii. Niestety wtedy zabrakło menedżera, ale nie ma sensu tego roztrząsać. Dla mnie to byłoby spełnienie marzeń. Cruyff był moim idolem. Nie ukrywam, że kibicowałem FC Barcelonie. Zostały mi jednak miłe wspomnienia. Zainteresowanie ze strony takiego klubu to na pewno powód do dumy – podsumowuje Urban w rozmowie z serwisem WP SportoweFakty.

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Kaszub. Urodził się równo 44 lata po Franciszku Smudzie, co może oznaczać, że właśnie o nim myślał Adam Mickiewicz, pisząc słowa: „A imię jego czterdzieści i cztery”. Choć polskiego futbolu raczej nie zbawi, stara się pracować u podstaw. W ostatnich latach poznał zapach szatni, teraz spróbuje go opisać - przede wszystkim w reportażach i wywiadach (choć Orianą Fallaci nie jest). Piłkę traktuje jako pretekst do opowiedzenia czegoś więcej. Uzależniony od kawy i morza. Fan Marka Hłaski, Rafała Siemaszki, Giorgosa Lanthimosa i Emmy Stone. Pomiędzy meczami pisze smutne opowiadania i robi słabe filmy.

Rozwiń

Najnowsze

Hiszpania

Komentarze

7 komentarzy

Loading...