W niektórych ekstraklasowych klubach bycie prezesem to najwyraźniej bardzo przyjemne zadanie – i nie mowa tu o Rakowie czy Lechu, gdzie kasy nie brakuje, tylko na przykład o Koronie. Przychodzisz, przedstawiasz się, że jesteś prezesem i mówisz: dajcie kasę. A potem pora na CS-a, czy w co tam prezesi grają.
Artur Jankowski był gościem Rozmowy Dnia w Radiu Kielce i mówiąc o problemach finansowych Korony, zdobył się na taką refleksję dotyczącą dofinansowań z miasta: – Pochodzę z Gliwic (…) i tam co roku dofinansowanie jest w granicach 13 milionów plus spółki miejskie, które pomagają i mieszkańcy nie mają z tym żadnego problemu.
Po pierwsze ciekawe jest sformułowanie, że „mieszkańcy nie mają z tym żadnego problemu”. Owszem, ten temat nie jest tam równie kontrowersyjny, co w innych miastach, ale bardzo radykalny jest w tym stwierdzeniu prezes. A może jednak znalazłaby się grupa, która zamiast wysokich pensji w średniaku ligowym chciałaby nowego placu zabaw, poprawy obsługi medycznej, większej liczby ścieżek rowerowych czy czego-cholera-kolwiek.
To znaczy może Jankowski chodził od drzwi do drzwi i pytał, czy kilkanaście milionów na Piasta jest w porządku i wszyscy mówili: „tak, tak, jak najbardziej” i jeszcze wyciągali portfele, żeby się dorzucić – bo co to jest 13 baniek – ale coś nam się wydaje, że nie, Jankowski takiego rajdu nie przeprowadził.
Zatem należałoby odpuścić tę narrację typu „a mama Tomka pozwala mu jeść czekoladę przed spaniem i nikt nie ma z tym problemu, więc raz, raz, matka, dawaj mleczną”.
Po drugie prezes musi mieć świadomość, że – no właśnie – świadomość ludzi się zwiększa i problem finansowania klubów z pieniędzy miast jest coraz częściej podnoszony. Ileż było afer i krytycznych słów w takim Wrocławiu, że chyba jednak nie wypada, by przykładowe ZOO musiało cierpieć, bo jakiś Verdasca ma płacone – delikatnie mówiąc – nieadekwatnie do umiejętności.
Ludzie już nie czerpią informacji z jednej gazety i jednego programu w telewizji, widzą, co się dzieje, mianowicie jak przepalane są publiczne pieniądze. I dają temu wyraz.
Zatem twierdzenia, że skoro w Gliwicach jest rozdawnictwo, to w Kielcach też może być… Naprawdę nie trzeba zatrudniać prezesa, by taki plan wymyślić. Można przeszkolić papugę, żeby wykrzykiwała podobne hasła.
Rada dla Jankowskiego – niech się skupi na tym, co mówił w pierwszej części wywiadu. Na oszczędnościach (choćby związanych z obozem – brawo), na szukaniu sponsorów (też brawo, o ile będzie to skuteczne). Wejść do klubu i zadzwonić po kasę do miasta – już nie brawo, to, jako się rzekło, może też zrobić papuga, niekoniecznie prezes z pewnie fajną pensją.
CZYTAJ WIĘCEJ O KORONIE:
Fot. FotoPyk