O Sandro Tonalim zrobiło się głośno głównie za sprawą problemów z hazardem. Włoski pomocnik wrócił po prawie rocznym zawieszeniu i od razu pokazał, że może namieszać w nowym sezonie. Kilka ostatnich miesięcy spędził na terapii, aby wydostać się z uzależnienia. Obecnie sam stara się pomagać ludziom walczyć z nałogiem. Nikt nie spodziewał się tego, że jego powrót na boisko będzie wyglądać tak efektownie. I to mimo tego, że wielu miało wątpliwości, czy po tak długiej absencji powinien zostać powołany przez Luciano Spallettiego do reprezentacji Włoch. Dostał szansę od selekcjonera i w meczu z Francją był najlepszym zawodnikiem „Squadra Azzurra”.
Niewielu jest zawodników, którym kibice tak łatwo wybaczają błędy. W większości przypadków piłkarz, który kosztowałby tak duże pieniądze, a następnie przez własne złe postępowanie był niedostępny, mógłby się spodziewać obraźliwych przyśpiewek na swój temat. Z Tonalim postąpiono jednak inaczej.
Można zadać sobie pytanie: dlaczego kibice Newcastle poświęcili tyle serca na przygotowanie oprawy po powrocie piłkarza po rocznym zawieszeniu? Z racjonalnego punktu widzenia wydaje się to wręcz nielogiczne. Bardziej na takową zasłużył choćby Anthony Gordon. Jeśli jednak prześledzi się dokładniej losy Włocha, to widać od razu, że drzemie w nim pierwiastek piłkarskiej legendy. Już w barwach Milanu udowodnił, że dla takich piłkarzy przychodzi się na stadion. Fani „Srok” szybko doszli do wniosku, że dając mu wsparcie, można tylko zyskać.
Newcastle United fans are happy to see Sandro Tonali back and available #NUFC pic.twitter.com/dbJCmmOCYK
— FootballAwaydays (@Awaydays23) September 1, 2024
Problemy z hazardem
Sandro Tonali został kupiony przez Newcastle latem 2023 roku i kosztował 64 miliony euro. Po przejściu do „Srok” rozegrał zaledwie osiem meczów w Premier League, trzy spotkania w Lidze Mistrzów oraz jedno w Pucharze Ligi. W najbardziej elitarnych rozgrywkach europejskich zdążył jednak polecieć na San Siro. Wiemy, że futbolowi bogowie lubią tworzyć ciekawe historie, a za takową można uznać zmierzenie się z ukochanym Milanem, któremu chwilę temu przywrócił należytą godność. Jego widok w barwach Newcastle nie był łatwy dla kibiców „Rossonerich”. Wtedy zawodnik pewnie nie przypuszczał, że został mu nieco ponad miesiąc gry.
W drugiej połowie października we włoskiej piłce nastąpił ogromny wstrząs, gdy cały kraj zaczął żyć aferą hazardową. Wszystko za sprawą Fabrizio Corony, człowieka z wątpliwą moralnością, który najpierw dobrze zbadał temat, a następnie znalazł w nim przestrzeń dla budowania własnych, nie do końca prawdziwych tez. To król paparazzich, który słynie ze skandali, a także wymuszania pieniędzy poprzez szantaż.
„Król paparazzich” chce wrócić na tron. Fabrizio Corona znów podpalił świat calcio
Trafił jednak na słuszny trop, jakim były problemy z hazardem Nicolo Fagiolego, a także Sandro Tonalego. Dwójką zawodników zajęła się włoska prokuratura, a Corona poczuł, że to jego czas. W trakcie trwania śledztwa zaczął ujawniać inne nazwiska, wśród nich znalazł się Nicola Zalewski, co później okazało się całkowitą brednią.
Zarzuty wobec Tonalego były jednak poważne. Zawodnika oskarżono o obstawianie meczów piłkarskich, co jest surowo zabronione w profesjonalnej piłce. Później sam przyznawał, że oprócz zakładów bukmacherskich lubił grać w ruletkę, a jego obecność w kasynach została potwierdzona w mediach społecznościowych.
Tonali nie stronił od zakładów piłkarskich drużyn, w których sam występował. Obstawiał jednak mecze, w których nie grał lub typował zwycięstwa swojej drużyny. Wyklucza więc to obecność osób trzecich i powiązań np. z organizacjami przestępczymi, które w przeszłości wpływały na zakłady bukmacherskie we Włoszech.
Problem wrócił do niego w marcu obecnego roku, kiedy oprócz włoskiej federacji FiGC jego problemami hazardowymi zajęła się angielska federacja FA. Zdaniem działaczy zawodnik od 12 sierpnia do 12 października dopuścił się obstawienia 50 zakładów, na których znalazły się mecze Newcastle, czyli jego nowego klubu. Podobnie jak w przypadku Milanu chodziło wyłącznie o stawianie na wygraną „Srok”. W tamtym czasie wydawało się, że banicja zawodnika zostanie wydłużona i nie ma zbyt dużych szans na to, aby wrócił on na boisko pod koniec sierpnia (do tego momentu trwało zawieszenie za zakłady we Włoszech). 24-latek postanowił jednak wziąć sprawy w swoje ręce i coś zrobić ze swoim życiem.
Poddanie się terapii
Wielomiesięczne zawieszenie wywołało ogromny szok i spustoszenie w życiu Sandro Tonalego. W końcu mówimy o piłkarzu, który kilka miesięcy wcześniej wyglądał znakomicie w Lidze Mistrzów, po czym ruszył na podbój Premier League. Pomocnik stał się jednak symbolem pewnego włoskiego problemu. Na Półwyspie Apenińskim dużą popularność zyskały internetowe gry hazardowe, od których nie stronią również nieletni. Sam zawodnik nie był odpowiednio wyedukowany i bez poniesienia odpowiedniej kary nie potrafił zawrócić z obranej ścieżki.
Po wykryciu jego przewinień zniknął z mediów społecznościowych i dobrowolnie poddał się terapii leczenia od hazardu. Miała ona wielowymiarowy charakter. Jednym z jej elementów była praca w fabryce, aby zawodnik dostrzegł jak ciężko ludzie muszą pracować na swoje pieniądze i ile znaczyłoby dla nich, a także ich rodzin podobne uzależnienie lub utrata pracy. Wtedy zawodnik przyznał, że docenił swoje życie.
– Ostatnio spędziłem trochę czasu w fabryce. Pomyślałem o tych, którzy pracują dziesięć godzin dziennie, aby tylko przynieść do domu pensję. W tamtym momencie zrozumiałem wiele cennych rzeczy. Jeśli pracownik straci pracę, będzie to miało konsekwencje dla jego rodziny. W takich momentach naprawdę uważam się za szczęściarza – opowiedział Tonali na spotkaniu z uczniami w liceum w Bari.
Spotkania z młodzieżą w szkołach również było częścią terapii Sandro Tonalego i miały one miejsca w bardziej zaawansowanej części leczenia. Podczas wcześniej wspomnianej mowy skierowanej wobec uczniów apulijskiej szkoły, nie zabrakło słów, które mogą okazać się przydatne dla wielu osób.
– Zamiatanie problemu pod dywan i jego lekceważenie nigdy nie jest rozwiązaniem. Zawsze musimy o tym rozmawiać i nie bać się prosić o pomoc. Moim prawdziwym bogactwem nie są milionowe kontrakty i popularność, ale bycie otoczonym ludźmi, którzy mnie kochają i okazują to na co dzień. Być może jest wśród was ktoś, kto obstawia, a o nikomu tym nie mówi. Często zamykacie się w sobie, kiedy obstawiacie, ponieważ dobrze zarabiacie. Hazard jest ryzykiem, które kryje się za rogiem i popełniłem ogromny błąd. Po mojej walce wiem, że nie jesteś w stanie wyjść z tego sam, bez pomocy innych nic nie zdziałasz. Poprzez hazard mogą ucierpieć twoje przyjaźnie, relacje, a także praca zawodowa – wyjaśnił piłkarz.
Efektowny powrót
Sandro Tonali został potraktowany dość łagodnie. FA postanowiła jego karę zawiesić, wszystko za sprawą tego, że przewinienia miały miejsce w czasie, kiedy jeszcze nie rozpoczął terapii. Kary wymierzane przez angielską federację mają mieć przede wszystkim charakter resocjalizacyjny. Zawodnik odpokutował już swoje winy i zasługuje na drugą szansę.
Wrócił na boisko 28 sierpnia w wyjazdowym meczu z Nottingham Forest w Pucharze Ligi. Eddie Howe dał mu 66 minut, co można uznać za oznakę dużego zaufania. „Sroki” wygrały w rzutach karnych i awansowały do kolejnej rundy. Następnie 1 września nastąpił dzień powrotu na St. James Park. Włoch został powitany niezwykle efektowną oprawą z napisem „Midfield maestro from Milano”. W filmiku fani tłumaczą, że Tonali zasługuje na ich wsparcie i za pomocą banerów chcieli mu to pokazać. Na jego twarzy pojawił się ogromny uśmiech i nie ma co się dziwić. To znak szczególnej miłości.
Midfield Maestro from Milano. 🇮🇹
Sandro Tonali’s return to action at SJP was marked with an incredible @worflags display! 🤩 pic.twitter.com/WRkwUC6MEU
— Newcastle United FC (@NUFC) September 6, 2024
Gracz otrzymał zaledwie 22 minuty od trenera, nie przeszkodziło mu to jednak w dalszym zachwycaniu na piłkarskiej scenie. Luciano Spalletti ku zaskoczeniu wielu kibiców zdecydował się powołać go na wrześniowe mecze Ligi Narodów. Nie wszystkim spodobało się to powołanie. W końcu mówimy o kimś, kto przez prawie rok nie rozegrał nawet 90 minut. Za przyczynę postawienia na pomocnika Newcastle uznawano także kryzys włoskiej kadry. Według tej narracji musiało być naprawdę źle po Euro 2024, skoro niegrający Tonali wraca do drużyny narodowej.
Decyzja Spallettiego okazała się strzałem w dziesiątkę. Nieoczekiwanie Sandro Tonali wyszedł w pierwszym składzie na mecz z Francją. Włosi sprawili nie lada sensację i mimo minorowych nastrojów pokonali wicemistrzów świata na Parc des Princes 3:1. Selekcjoner uwierzył w jakość pomocnika Newcastle, podczas tego meczu sprawdziło się powiedzenie, że najlepsi gracze nie potrzebują rytmu meczowego. Po prostu wchodzą i robią różnicę, jak niegdyś Wesley Sneijder, którego Jose Mourinho niemalże prosto z samolotu wystawił w derbach Mediolanu i okazał się kluczowym zawodnikiem.
Tonali podczas meczu z Francją zaliczył efektowną asystę piętką do Federico Dimarco, który wyrównał stan meczu. Ponadto wyprowadził dwa kluczowe podania i przez cały czas był obecny na boisku niemalże wszędzie. W pierwszej fazie spotkania z dużą swobodą radził sobie Michael Olise, jego aktywność dobiegła jednak końca, kiedy musiał mierzyć się z graczem Newcastle. Włoch w każdy pojedynek wkładał całe swoje serce, a także nadawał zespołowi odpowiedniego rytmu. Tym występem zyskał sporo sympatii wśród fanów. O żadnym innym zawodniku nie mówiło się tak wiele. Wcześniej mimo dobrej gry w klubie średnio radził sobie w reprezentacji narodowej, teraz udowodnił, że może stać się prawdziwym liderem „Squadra Azzurra”. Natychmiast został podniesiony aspekt jak mocno brakowało go podczas Euro 2024.
🇮🇹😮💨 Sandro Tonali (24) vs France…
• 5/7 ground duels won
• 3 recoveries
• 2 chances created
• 2/3 accurate long balls
• 1 assistGetting that rhythm back. 📈 pic.twitter.com/z83JCmOijA
— EuroFoot (@eurofootcom) September 6, 2024
Tonali podczas meczu z Francją udowodnił, że może stać się jednym z najlepszych pomocników na świecie. Dobrze znają go w takim wydaniu kibice Milanu, dla których podobne obrazki jeszcze niedawno były codziennością.
Cudowne odrodzenie Włochów na Parc des Princes
Re-posting this Federico Dimarco wonder-goal because it’s too crazy not to watch over and over again…🚀🚀🚀🔥🔥🔥🇮🇹 pic.twitter.com/GuCaaIBxhq
— Inter Xtra (@Inter_Xtra) September 6, 2024
Mediolański książę
Osoby śledzące włoską piłkę wiedzą od wielu lat, jak wielkim potencjałem dysponuje Sandro Tonali. Włochy to kraj, w którym późno stawia się na młodzież, jednak obecny gracz Newcastle już w wieku 18 lat stał się kluczowym graczem Brescii i zapewnił jej awans do Serie A. W tamtym sezonie pomocnik zdobył trzy bramki, a także zaliczył siedem asyst.
W kolejnych rozgrywkach wyrównał dorobek ostatnich podań na poziomie Serie A i stało się oczywiste, że tak zdolny nastolatek nie może grać w klubie, który spadł z hukiem na zaplecze i do dziś się z niego nie wydostał. O Tonalego rywalizowały Roma, Inter oraz Milan. Zawodnik zdecydował się na przejście do „Rossonerich”, ponieważ jako dziecko im kibicował i zawsze marzył o tej koszulce. Inni nie mieli więc możliwości na wykazanie się w negocjacjach, a „Rossoneri” pozyskali go za kwotę nieco przekraczającą 20 milionów euro.
adesso togliete le calcolatrici per un attimo, se non vi dispiace per l’addio di sandro tonali di tifo avete molto molto poco, grazie di tutto sandrino, per sempre uno di noi ❤️ pic.twitter.com/3MOYbye6ZQ
— 6 punti persi (@enimixacm) July 3, 2023
Jego wejście do zespołu Stefano Piolego nie było łatwe. Mimo ogromnego wsparcia ze strony kibiców nie potrafił pokazywać tego, co w Brescii. Pojawiły się wtedy głosy, że to gracz na mniejsze kluby i może przytłaczać go presja w Milanie. Przez cały sezon 2020/21 nie brał udziału w żadnej z akcji bramkowych. Co więcej, pod koniec ligowych zmagań młody pomocnik został wyraźniej odstawiony na boczny tor, skoro w ostatnich dziesięciu kolejkach rozegrał zaledwie 113 minut. Tonali nie potrafił wygryźć ze składu Francka Kessiego, Ismaela Bennacera, a także Hakana Calhanoglu.
Latem Turek odszedł do Interu, aby, jak sam przyznawał, wygrywać trofea. Wydawało się, że bez niego Milan będzie słabszy. Nieoczekiwanie zespół zaczął dobrze radzić sobie w systemie 4-3-3 z Kessiem, Tonalim oraz Bennacerem w środku. Czasem zamiast jednego z nich występował Rade Krunić, który również znalazł się w formie życia. „Rossoneri” zaczęli pokazywać charakter, nieustępliwość, a także piłkarską jakość. Po odejściu Calhanoglu Milan stał się dojrzalszym zespołem i na koniec sezonu, to fani „Il Diavolo” mogli pozwolić sobie na żarty.
Mistrzowską drużynę zbudowała przede wszystkim wiara do samego końca w to, że można odwrócić losy danej rywalizacji. Tamten Milan przechylał szalę zwycięstwa na swoją korzyść w samych końcówkach spotkań, a wiele tych wygranych miało twarz Sandro Tonalego.
Młody pomocnik po odejściu Calhanoglu wziął na siebie odpowiedzialność bycia liderem drugiej linii. Praktycznie w każdej kolejce pokazywał to, co ostatnio podczas rywalizacji z Francją, czyli ogromną intensywność oraz niezwykle wysokie zaangażowanie w pojedynki. Jego wbiegnięcia w pole karne robiły różnice.
W sezonie mistrzowskim zdobył pięć bramek oraz zaliczył trzy asysty. Większość z nich decydowała o tym, że punkty wędrowały do mediolańskiego klubu. Taka sytuacja miała miejsce podczas meczu z Hellasem, kiedy podopieczni Stefano Piolego przegrywali 0:1, Tonali zdobył dwie bramki, a Milan w 36. kolejce sezonu wygrał 3:1. Dwie kolejki wcześniej nie byłoby zwycięstwa z Lazio bez jego trafienia w doliczonym czasie gry. W początkowej fazie sezonu kilka meczów udało się zremisować dzięki bramkom i asystom młodego Włocha.
Bez akcji bramkowych Tonalego „Rossoneri” zdobyliby dziewięć punktów mniej i skończyłby sezon mistrzowski na 4. miejscu. Kibice takich rzeczy nie zapominają, pomocnik stał się dla nich kimś, kto posiada gen dawnego wielkiego Milanu i w przyszłości będzie kapitanem tego klubu. W kolejnym sezonie potwierdził swoją jakość. Łącznie zdobył trzy bramki oraz zaliczył dziesięć asyst we wszystkich rozgrywkach.
W Lidze Mistrzów stał się liderem Milanu, który po 16 latach zameldował się w półfinale tych rozgrywek. Ponadto stworzył najwięcej sytuacji w najbardziej elitarnych europejskich rozgrywkach (9), a także plasował się w czołówce kluczowych podań. Stało się jasne, że wkrótce stanie się jednym z najlepszych pomocników na świecie.
Bolesna sprzedaż
Latem 2023 roku władze „Rossonerich” zdecydowały się zakończyć tę piękną, aczkolwiek niezwykle krótką (trzy lata) przygodę. Tonali został sprzedany za 64 miliony euro do Newcastle. Transfer wywołał ogromny szok wśród kibiców. Fani woleliby, aby w razie wyższej konieczności budżet został uzupełniony sprzedażą Rafaela Leao czy Theo Hernandeza, a nie kogoś, kto może stać się legendą tego klubu. W Mediolanie doszło jednak do wielu przetasowań. Odeszli odpowiedzialni za kwestie sportowe Paolo Maldini oraz Daniele Massaro, a w ich miejsce przyszli ludzie, dla których głównym priorytetem stały się zarobki. Po czasie stało się oczywiste, że sprzedaż Tonalego wywołała szereg teorii spiskowych. Dziś wiele osób twierdzi, że Milan wiedział o jego problemach z hazardem i celowo go sprzedał, aby to inny klub poniósł straty z tego tytułu. Nikomu jednak niczego oficjalnie nie udowodniono.
Tonali niechętnie przechodził do Newcastle, cała sytuacja wyglądała tak, jakby to klubowi bardziej zależało na jego odejściu. Odchodząc dał słowo kibicom Milanu, że pewnego dnia wróci na San Siro. Po zawieszeniu zawodnik otrzymał mnóstwo wsparcia ze strony fanów „Rossonerich”. Obserwując jego media społecznościowe, nadal widać, że to sympatycy włoskiego klubu dużo częściej umieszczają komentarze od Anglików. Kiedy ogłosił powrót po zawieszeniu wszystkiego dobrego życzył mu nawet lider grupy ultrasów „Curva Sud Milano” Luca Lucci.
Wielu sympatyków „Il Diavolo” ma nadzieję, że pewnego dnia pomocnik wróci do domu. Pewnie teraz co niektórzy po cichy liczą na to, że przygoda w Newcastle nie będzie obfita w bramki, co sprawi, że wkrótce będzie można go wykupić okazyjną kwotę. Nostalgię osób związanych emocjonalnie z Milanem mógł wzmocnić mecz z Francją, kiedy Tonali bez rytmu meczowego zaczął wyglądać identycznie, jak w czerwono-czarnej koszulce.
Milan youngest team to win Scudetto in Serie A in 3 points for a win era (26 years & 97 days on average).
The likes of Tomori at forefront but Tonali is and will be the face of this new Milan for years to come.
A childhood fan, bided his time, took a pay cut & reaping rewards. pic.twitter.com/hjx4c79Xzq
— Sacha Pisani (@Sachk0) May 23, 2022
Dotychczasowe życie Sandro Tonalego to lekcja dla wielu osób. Nie każdy człowiek zmagający się z uzależnieniami, a także nie każdy piłkarz dopuszczający się tak poważnych przewinień jest traktowany z podobną czcią. Zobaczymy, jak to wykorzysta.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Kibole kontra kible – kronika największego konfliktu w polskim futbolu
- Trela: Wiara w treningi. Co początki Frederiksena mówią o Lechu Poznań
- Mistrz paralimpijski odpowiada: „Zawsze znajdą się hejterzy. Niech piszą, co chcą”
- Jędrych: Walka w klatce po karierze? To moje marzenie