Reklama

Urbański jak Lubański, Zalewski jak Smolarek

AbsurDB

Autor:AbsurDB

06 września 2024, 16:05 • 8 min czytania 34 komentarzy

Młodzi reprezentanci Polski, grający w klubach Serie A, dokonali wczoraj wyczynów prawie niespotykanych w historii naszej kadry. Kacper Urbański przed dwudziestymi urodzinami wystąpił w szóstym z rzędu meczu Polski, a drugie z kolei spotkanie o punkty rozegrał w pełnym wymiarze czasowym. Nicola Zalewski wywalczył natomiast dwa rzuty karne, które zamieniliśmy na gole.

Urbański jak Lubański, Zalewski jak Smolarek

Jeszcze cztery miesiące temu o jego potencjalnym powołaniu na Euro niektórzy pisali jak o sensacji. Kacper Urbański w kadrze zadebiutował 7 czerwca, wchodząc z ławki w towarzyskim meczu z Ukrainą. Od tego czasu wystąpił we wszystkich sześciu spotkaniach reprezentacji. W debiucie zaimponował odwagą, w potyczce z Turcją pokazał, że nadaje się do gry na wielkim turnieju. Po meczu z Holandią Jan Mazurek pisał:

„Ma jedną wyróżniającą cechę: nie traci piłki pod presją przeciwników, nawet w sytuacji, kiedy otacza go kilku rywali jednocześnie, przydaje się to w takich meczach”

Świetna seria Urbańskiego

Z Austrią wszedł tylko na kilka minut, z Francją zaliczył kolejny solidny występ i pierwszy raz rozegrał pełne spotkanie od pierwszej do ostatniej minuty. Powtórzył to wczoraj ze Szkocją, notując asystę drugiego stopnia.

W ocenach, jakie przyznajemy na Weszło za mecze ze Szkocją i Holandią otrzymał piątkę w dziesięciostopniowej skali, szóstkę za grę z Francją i Turcją oraz siódemkę za występ z Ukrainą. Z Austrią grał zbyt krótko, by go ocenić.

Reklama

Pod względem sumy not za ten okres jest trzecim najlepszym piłkarzem: za Zalewskim i Zielińskim. Pod względem średniej noty (5,8) jest czwarty – za bramkarzami Skorupskim (7,5) i Szczęsnym (6,3) oraz wahadłowym Zalewskim (6,2). Jest jedynym graczem z pola, który ani razu nie zszedł poniżej noty 5, grając w więcej niż dwóch spotkaniach w tym czasie. Nawet Nicoli zdarzył się oceniony na 4 mecz z Austrią. Dokonuje tego chłopak, który dopiero w sobotę skończy dwudziesty rok życia.

Pierwsza wygrana po 90 minutach gry

Kacper wdziera się przebojem do kadry, a poziom sportowy i odwaga, które prezentuje, każe spoglądać w przyszłość bardzo optymistycznie. Oby tylko zaczął więcej grać w Bolonii.

I jeszcze jedna rzecz. Wydaje się to niesamowite, ale wygrana w Glasgow była pierwszym w karierze meczem Kacpra Urbańskiego, w którym rozegrał pełne 90 minut w dorosłym zespole i w podstawowym czasie gry jego drużyna odniosła zwycięstwo!

W Ekstraklasie nigdy nie zagrał pełnego spotkania, w zwycięskim meczu Lechii w Pucharze Polski w Grudziądzu w listopadzie 2020 roku zszedł w 84. minucie, a w Serie A pełne 90 minut rozegrał tylko w Cagliari (porażka 1-2) w styczniu i z Monzą w kwietniu (0-0). W grudniu wyeliminował Inter z Pucharu Włoch, ale jego klub dokonał tego po dogrywce, bo po 90 minutach był remis 1-1.

Sześć kolejnych meczów kadry przed dwudziestymi urodzinami

Sześć kolejnych spotkań polskiej kadry, w których wystąpił Kacper Urbański przed dwudziestymi urodzinami to ewenement. Grzegorz Lato, Zbigniew Boniek, ani Robert Lewandowski nie zagrali w tym wieku ani minuty z orzełkiem na piersi poza młodzieżówką. Z mojej analizy wynika, że Kacper jest piątym graczem, który tego dokonał. W sześciu z rzędu meczach kadry przed dwudziestymi urodzinami zagrał Andrzej Pałasz w 1980 roku. Wszystkie jednak były meczami towarzyskimi i żadnego z nich Polska nie wygrała. Gracz Górnika został Odkryciem Roku „Piłki Nożnej” w 1979 roku i miał być talentem na miarę Lubańskiego. Zagrał w dwóch meczach na Mundialu 1982, pojechał także do Meksyku, gdzie jednak nie wszedł na boisko.

Reklama

Rok później Odkryciem Roku został Piotr Skrobowski z Wisły. Fantastycznie radził sobie w młodzieżówce, w 1979 roku na mistrzostwach świata do lat dwudziestu strzelił gola w każdym meczu grupowym, w tym przeciwko Argentynie z Maradoną w składzie. Rok później był kapitanem wicemistrzów Europy U-18. Pod koniec 1980 roku zagrał w sześciu kolejnych meczach dorosłej reprezentacji, z których jednak pięć było towarzyskich. Gdyby nie tournée po Japonii (uznawane przez PZPN, ale nie przez FIFA), na które nie pojechał, miałby na koncie występ w rekordowych jedenastu kolejnych meczach kadry. Zaledwie dwa z nich były jednak meczami o punkty.

W 2013 roku w siedmiu kolejnych spotkaniach wystąpił Piotr Zieliński. Aż pięć z nich toczyło się o punkty w eliminacjach do mundialu w Brazylii. W całości Zielu rozegrał jednak tylko mecz z San Marino.

Fantastycznie wyglądają też występy Bartosza Kapustki przed dwudziestymi urodzinami. Od listopada 2015 zagrał w dziewięciu kolejnych meczach reprezentacji, w tym w trzech grupowych na Euro 2016. Jego seria byłaby dłuższa o trzy spotkania, ale musiał pauzować za kartki w 1/8 finału ze Szwajcarią. Tylko w meczu towarzyskim z Litwą rozegrał pełne 90 minut, ale gra Kapustki w tym okresie dawała wielką nadzieję na to, że będzie podporą kadry w przyszłości. Tymczasem po dwudziestych urodzinach Bartosz… nie zagrał w reprezentacji ani razu! Jeszcze w połowie 2016 roku pewnie nikt by w to nie uwierzył.

Najmłodszy debiutant w historii

Nawet Włodzimierz Lubański nie zagrał w sześciu kolejnych spotkaniach kadry przed dwudziestką. Przeszkodziła mu w tym nieobecność w meczu z Irlandią w maju 1964 roku, na kilka dni przed którym prasa zapowiadała jego występ. Miał wtedy dopiero siedemnaście lat.

W swoim debiucie z Norwegią strzelił gola, zostając w wieku 16 lat i 188 dni nie tylko najmłodszym zawodnikiem, ale także najmłodszym strzelcem w reprezentacji Polski. W 1965 roku nie był powoływany, aż do jesiennych spotkań eliminacji mistrzostw świata z Finlandią i Włochami. Oba rozegrał w pełnym wymiarze czasu, w obu strzelił gola, przy czym z Finami do siatki trafił aż cztery razy.

Nie miał wtedy nawet dziewiętnastu lat, a jego piękna kariera rozwinęła się na tyle, że dziś wymieniany jest w gronie najwybitniejszych reprezentantów w historii.

Dwa pełne mecze o punkty z rzędu

Kacper Urbański zagrał cały mecz ze Szkocją, a także poprzedni – z Francją. Jedynym graczem poza nim i Lubańskim, który przed dwudziestymi urodzinami zagrał dwa pełne spotkania o punkty w kadrze z rzędu jest Roman Lentner. Urodzony przed wojną na Śląsku lewoskrzydłowy zagrał jesienią 1957 roku w meczach eliminacji mistrzostw świata w Szwecji z Finlandią i w legendarnej wygranej z ZSRR na Stadionie Śląskim. W obu zagrał od pierwszej do ostatniej minuty. W 1960 roku pojechał na igrzyska olimpijskie. Ośmiokrotnie został mistrzem Polski z Górnikiem Zabrze.

Wśród zawodników regularnie występujących w kadrze przed dwudziestymi urodzinami są zatem zarówno tacy, którzy nie przełożyli sukcesów młodości na regularną grę w reprezentacji w późniejszych latach, jak i tacy, którzy zrobili wielką karierę. Ciężka praca może Kacpra Urbańskiego zaprowadzić na szczyt nie tylko z klubem, ale i z reprezentacją. Na dziś jako pierwszy przed dwudziestymi urodzinami zarówno wszedł na boisko w sześciu kolejnych meczach kadry, jak i wystąpił w pełnym wymiarze czasu gry w dwóch z rzędu meczach o punkty.

Dwa gole z karnych po faulu na tym samym zawodniku

Mecz ze Szkocją był wyjątkowy także pod innym względem. Nicola Zalewski dwukrotnie był faulowany w polu karnym i w obu przypadkach zamieniliśmy tę szansę na gola. Czy strzeliliśmy kiedyś dwa karne w jednym meczu po faulach na tym samym zawodniku?

W 1934 roku we Lwowie podejmowaliśmy Rumunię, a dwa gole z rzutów karnych strzelił Henryk Martyna. Drugi podyktowany był za faul na Nawrocie, jednak pierwszy miał miejsce w wyniku zagrania obrońcy ręką. Trzy gole z karnych, z czego dwa po faulu na Nowaku strzeliliśmy w 2010 roku w meczu przeciwko Singapurowi rozgrywanym w Pucharze Króla Tajlandii. Pierwszym faulowanym był jednak Dawid Nowak, a ostatnim – Tomasz Nowak, który zamienił rzut karny na gola. W pierwszym przypadku strzelcem był Robert Lewandowski, a po faulu na nim jedenastkę na gola zamienił także Maciej Iwański. Ostatniego karnego wykorzystał sam poszkodowany.

Tomasz Nowak był graczem Polonii Bytom, a zagranicą grał tylko w białoruskim Homlu. W kadrze zagrał trzy raz. Dawid Nowak był z kolei zawodnikiem GKS-u Bełchatów. Nigdy nie wyjechał zagranicę, a w kadrze zagrał osiem razy. W 2014 został zdyskwalifikowany za doping. Taki to właśnie był Puchar Króla Tajlandii. Za oficjalne nie uznaje tych meczów FIFA, a jedynie PZPN.

Dwa razy z karnych trafiliśmy też w 2012 roku w towarzyskim meczu z Andorą. Raz sprawiedliwość wymierzył sam faulowany – Kuba Błaszczykowski, a drugi raz uderzył Marcin Wasilewski, po faulu na Arturze Sobiechu. Rok później z San Marino dwa razy z karnego strzelił Lewandowski. W obu przypadkach winowajca był ten sam  – Alessandro Della Valle zagrywał piłkę ręką. W 2017 w eliminacjach mistrzostw świata znów dwukrotnie trafił Lewy. Raz poszkodowanym był on sam, a za drugim razem – Piotr Zieliński.

Smolarek wraca z Frankfurtu

Znalazłem tylko jedno spotkanie, w którym strzeliliśmy dwa gole z rzutów karnych po faulach na tym samym zawodniku. To inaugurujący eliminacje Euro 1988 mecz z Grecją w Poznaniu. Był to debiut sztucznego oświetlenia na stadionie Lecha, które chyba nieco oślepiło sędziego Emilio Soriano, już w trzeciej minucie dyktującego jedenastkę po faulu na Włodzimierzu Smolarku, który chwilę wcześniej zagrał piłkę ręką. Trener Łazarek cudem ściągnął go na mecz z Eintrachtu Frankfurt, w którym dwa dni później ojciec Ebiego zagrał w Bundeslidze. W czterdziestej minucie wątpliwości już nie było. Popularny „Karino” został ewidentnie podcięty przez bramkarza i ponownie karnego na gola zamienił Dariusz Dziekanowski.

Całe spotkanie można obejrzeć w sieci:

Nicola Zalewski idzie zatem w ślady innego wybitnego  reprezentanta Polski z przeszłości. Trzeba przy tym podkreślić, że oba faule gracz Romy po prostu wywalczył. Nie były to przypadkowe zahaczenia zawodnika asekurującego piłkę, ale interwencje obrońców konieczne w celu powstrzymania przeciwnika wbiegającego w pole karne po świetnym dryblingu.  Szkoccy obrońcy nie mieli innego wyjścia, jak tylko nieprzepisowo powstrzymać Nicolę.

Na koniec warto zaznaczyć, że jeszcze jeden gracz Serie A wpisał się do annałów polskiej reprezentacji. Piotr Zieliński został pierwszym graczem, który wystąpił w naszej kadrze jako gracz Interu. Polska stała się tym samym już 28. europejskim krajem, w której wystąpił gracz Nerazzurrich. Poza państwami byłego ZSRR, Wysp Brytyjskich i mikropaństwami, żaden zawodnik w czasie swojej gry w Interze nie zagrał tylko dla Czech, Norwegii, Finlandii, Islandii, Cypru, Kosowa i Izraela.

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Kocha sport, a w nim uwielbia wyliczenia, statystki, rankingi bieżące i historyczne, którymi się nałogowo zajmuje. Kibic Górnika Wałbrzych.

Rozwiń

Najnowsze

Hiszpania

Mecz Barcelony przełożony. Nagła śmierć lekarza wstrząsnęła wszystkimi

Jakub Radomski
24
Mecz Barcelony przełożony. Nagła śmierć lekarza wstrząsnęła wszystkimi
Piłka nożna

Krzysztof Piątek: Byłem bardziej popularny niż “Lewy”. Ludzie poznawali mnie na Bahamach

Jakub Radomski
6
Krzysztof Piątek: Byłem bardziej popularny niż “Lewy”. Ludzie poznawali mnie na Bahamach

Piłka nożna

Hiszpania

Mecz Barcelony przełożony. Nagła śmierć lekarza wstrząsnęła wszystkimi

Jakub Radomski
24
Mecz Barcelony przełożony. Nagła śmierć lekarza wstrząsnęła wszystkimi
Piłka nożna

Krzysztof Piątek: Byłem bardziej popularny niż “Lewy”. Ludzie poznawali mnie na Bahamach

Jakub Radomski
6
Krzysztof Piątek: Byłem bardziej popularny niż “Lewy”. Ludzie poznawali mnie na Bahamach