Jagiellonia Białystok poinformowała, że do zespołu rezerw dołączył Presley Pululu, który jest bratem podstawowego napastnika klubu Afimico. Jego ostatnim klubem była druga drużyna SC Paderborn.
W minionym sezonie Presley Pululu zdobył trzy bramki w występujących na czwartym poziomie rozgrywkowym rezerwach SC Paderborn. Drugi zespół Jagiellonii Białystok występuje na tym samym szczeblu. Z wypowiedzi nowego zawodnika można było wywnioskować, że braciom Pululu mocno zależało na tym, aby móc grać razem w jednym klubie.
Jagiellonia II BIałystok ma nowego zawodnika 🆕. Piłkarzem drugiej drużyny „Dumy Podlasia” został Presley Pululu, który podpisał naszym klubem roczny kontrakt z opcją przedłużenia o sezon 🖊️.
🟡🔴 Presley, witamy w Jadze!
🔗 Czytaj: https://t.co/NqLIx2WNql pic.twitter.com/u8ReQRjpV5
— Akademia Jagiellonii (@AkademiaJagi) September 5, 2024
– Jestem bardzo szczęśliwy z powodu podpisania kontraktu z Jagiellonią. Czuję się tutaj świetnie i nie mogę się doczekać występów w zespole. Drużyna jest bardzo dobra, koledzy dobrze mnie przyjęli. Trener Kulhawik często ze mną rozmawia, a ja chcę się odwdzięczyć za zaufanie, zarówno klubowi jak i jemu, dobrymi występami. Jeżeli chodzi o moją pozycję, to jestem skrzydłowym i nie ma dla mnie znaczenia, czy będę wystawiany na prawej czy na lewej stronie – powiedział Presley Pululu w rozmowie z mediami klubowymi.
– Chcę być pomocny dla zespołu, a jeśli trener uzna, że w danym momencie jestem potrzebny na konkretnej pozycji to dam z siebie wszystko, żeby dobrze zagrać. Co do mojego brata, to jego obecność jest dla mnie bardzo pomocna, ale fakt, że teraz ja też jestem w Białymstoku, pomaga również jemu. Jesteśmy w nieustannym kontakcie, trzymamy się razem – podsumował zawodnik.
Kontrakt Presleya Pululu obowiązuje do 2025 roku, istnieje jednak opcja przedłużenia go o rok.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Zrewolucjonizowali futbol, poszli na wojnę. Historia Szkotów z Queen’s Park
- Aztecki bóg słońca lub Simpson po dragach. Oto Kingsley, najlepsza maskotka świata
- Czerwone dywany bez Messiego i Ronaldo. Historyczny, ale spodziewany przełom
Fot. Newspix