Kamilla Rachimowa, Anastazja Pawluczenkowa, a teraz Ludmiła Samsonowa. Iga Świątek pokonała już trzecią rosyjską tenisistkę w tegorocznym US Open. I ponownie – nie dała sobie nawet odebrać seta. Polka w ostatnim wielkoszlemowym turnieju sezonu wygląda jak dotąd znakomicie.
Samsonowa to tenisistka, z którą Polka generalnie radzi sobie bardzo dobrze. Chociażby w poprzednim sezonie rozbiła ja dwukrotnie: w turnieju w Pekinie (6:2, 6:2) oraz w Dubaju (6:1, 6:0). A co warte podkreślenia: mówimy nie o słabeuszce, a zawodniczce, która od dłuższego czasu należy do czołówki touru. Parę miesięcy temu wygrała nawet turniej w ’s-Hertogenbosch. W 2022 roku natomiast zgarnęła aż trzy tytuły rangi WTA. Samsonowa bez wątpienia w tenisa grać potrafi. Ale na Igę na razie nie znajduje sposobu.
Dzisiaj było to widać już od pierwszych piłek meczu czwartej rundy US Open. Świątek kontrolowała grę przy własnych podaniach, nie dając Rosjance nawet pojedynczego breakpointu. W końcu też samą ją zaskoczyła – przy stanie 5:4 uzyskując przełamanie – i wyszła na prowadzenie w setach. Za co należało w tamtej fazie pojedynku pochwalić Polkę? Na pewno za serwis, który funkcjonował u niej świetnie, co nie jest zawsze czymś oczywistym.
Iga Swiatek on Jason Sudeikis watching her match tonight at the US Open
“I hear you’re a fairly big Ted Lasso fan. Jason Sudeikis is here tonight. Are there any favorite parts about Ted Lasso that you take onto the court?”
Iga: “Just the positivity. It’s a totally different… pic.twitter.com/EVuEygJ1T3
— The Tennis Letter (@TheTennisLetter) September 3, 2024
Jak dowiedzieliśmy się w wywiadzie pomeczowym: popisową grę Igi z perspektywy trybun obserwował Jason Sudeikis, odtwórca głównej roli w uwielbianym przez nią serialu “Ted Lasso”. Oczywiście Polka w trakcie spotkań jest przede wszystkim skupiona na tenisie, ale tego celebrytę akurat dostrzegła. Za bardzo ją to jednak nie rozproszyło, bo z biegiem pojedynku zaczęła grać jeszcze lepiej. Drugi set meczu z Samsonową był prawdziwym popisem Polki. Praktycznie nie popełniała w nim błędów. Przełamanie uzyskała już w drugim gemie. A potem tylko poszła za ciosem, miażdżąc piętnastą rakietę świata.
W ramach ciekawych statystyk: dzisiejszy pojedynek z Rosjanką był… setnym Igi w turniejach wielkoszlemowych. Trzeba przyznać, że Polka ładnie uczciła ten jubileusz. Kolejna statystyka: nasza tenisistka wygrała już 26 gemów serwisowych z rzędu! Oj, jest mocna.
Z kim natomiast Polka zmierzy się w ćwierćfinale? Jessicą Pegulą, a więc zawodniczką, którą zna doskonale (aż 9 bezpośrednich meczów w przeszłości!) i z którą poradziła sobie na tej samej fazie turnieju w sezonie 2022. Jak pamiętamy: wówczas Iga wygrała też całe US Open. I patrząc na jej obecną formę: teraz też może tego dokonać.
Mecz Świątek z Pegulą zaplanowano na środę. Jego dokładną godzinę poznamy zapewne dziś wieczorem.
Iga Świątek – Ludmiła Samsonowa 6:4, 6:1
Czytaj więcej o tenisie:
- Fatalny Djoković. Mistrz olimpijski za burtą US Open
- Sensacja w US Open. Carlos Alcaraz poza turniejem!
- Problem Murraya. Czy kiedykolwiek istniała tenisowa Wielka Czwórka?
Fot. Newspix.pl