Reklama

Lechia znów traci gole, ale tym razem też strzela i… wygrywa!

Paweł Paczul

Autor:Paweł Paczul

01 września 2024, 14:19 • 3 min czytania 26 komentarzy

Jesteśmy w trakcie przedziwnej kolejki – Cracovia była chwalona, więc przegrała z Radomiakiem, Zagłębie nic nie pokazało i pokonało GKS, a Lechię krytykowaliśmy, więc ograła Górnik. Ot, logika tych naszych uroczych rozgrywek, więc może początek trzeba zmienić: kolejka nie jest dziwna, tylko po prostu ekstraklasowa.

Lechia znów traci gole, ale tym razem też strzela i… wygrywa!

Gdyby posadzić kogoś przed telewizorem, kto nie interesuje się polską piłką i powiedzieć mu, że ci z Gdańska to kandydaci do spadku i nie mają żadnego zwycięstwa, to powiedziałby, że bez przesady.

Lechia bowiem nie wyglądała jak czerwona latarnia ligi, tylko jak jej całkiem jasne światło.

Zgadzało się tam naprawdę więcej niż zwykle – obrona wyglądała jakkolwiek (to już dużo, choć Olsson próbował dać prezent Zahoviciowi, ale sędzia odwołał święta, słusznie gwiżdżąc spalonego), a atak nie był bezjajeczny.

Indywidualności? Obecne, bramka Tsarenki była prześliczna: najpierw nawinął Szalę, a potem idealnie przymierzył obok słupka od odpowiedniej strony.

Reklama

Stałe fragmenty gry? Też są, drugi gol to bańka Olssona, który bez trudu zgubił krycie (trzeba oddać Josemie, że trawę pilnował bez zarzutu, niemniej nie wiadomo po co).

Przytomny napastnik? Tak, tak, Wjunnyk pracował sumiennie cały mecz, spuentował to golem, który łączy się z poprzednim punktem, bo tutaj też mieliśmy korner – wrzutka, zgranie i Ukrainiec strzela z najbliższej odległości.

I wiadomo – Lechia swoje musiała stracić, dwie bramki przyjęte to jest takie minimum przyzwoitości dla tej ekipy, od tego zaczynają liczenie, lecz bądźmy uczciwi – jakie to były gole!

Najpierw cudowna kombinacja z absolutnie genialnym podaniem Janży, następnie przepiękne trafienie Nascimento z dystansu.

Zatem to już nie były śmieszne babole, jak choćby z Puszczą, tylko jakościowe sztuki, którym trudno byłoby zapobiec nawet gdyby w obronie biegali poważniejsi zawodnicy. Oczywiście to jest kłopot, że chyba prędzej będą w Gdańsku płacić regularnie niż ta drużyna nie straci gola w meczu, ale jeśli Lechia częściej będzie pokazywać taką twarz w ofensywie, zostanie uznana za zespół rozrywkowy, natomiast już nie taki śmieszny.

No, ale Górnik może żałować – pierwszą połowę trochę przespał, w drugiej rozruszał się po wejściu Nascimento, ale zabrakło mu dystansu do przeciwnika. Może gdyby na przykład Ismaheel kopał w bramkę, a nie we wszystko inne, udałoby się gdańszczan dogonić, ale skuteczność nie była mocną stroną Górnika.

Reklama

Dziś albo piękny gol, albo żaden, a jakiś zwykły można było jednak dorzucić.

Nie wrzucili i Lechia zwyciężyła. Jej piłkarze twierdzili, że po pierwszej wygranej wszystko puści i zespół weźmie się w garść. Cóż – zobaczymy.

4
Szromnik
6
Janža
1
4
Josema
3
Szala
5
Sanchez
5
Rasak
yellow-card
3
Hellebrand
3
Ismaheel
yellow-card
3 -
Podolski
4
Wojtuszek
3
Zahović
K. Arys 4

Zmiany:

icon-swap
P. Olkowski
6
Manu Sanchez
1
icon-swap
Lukáš Ambros
5
Lukas Podolski
1
icon-swap
Filipe Nascimento
6
Patrik Hellebrand
1
icon-swap
Kamil Lukoszek
N. Wojtuszek
1
icon-swap
A. Buksa
L. Zahović

Legenda

yellow-card
Żółta kartka
red-card
Czerwona kartka
yellow-card red-card
Dwie żółte / czerwona kartka
Zdobyte gole
Gole samobójcze
Asysty
Asysty drugiego stopnia
5.0
Ocena meczowa
+
Plus meczu
-
Minus meczu
swap
Zawodnik zmieniony

CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Na Weszło pisze głównie o polskiej piłce, na WeszłoTV opowiada też głównie o polskiej piłce, co może być odebrane jako skrajny masochizm, ale cóż poradzić, że bardziej interesują go występy Dadoka niż Haalanda. Zresztą wydaje się to uczciwsze niż recenzowanie jednocześnie – na przykład - pięciu lig świata, bo jeśli ktoś przekonuje, że jest w stanie kontrolować i rzetelnie się wypowiedzieć na tyle tematów, to okłamuje i odbiorców, i siebie. Ponadto unika nadmiaru statystyk, bo niespecjalnie ciekawi go xG, półprzestrzenie czy rajdy progresywne. Nad tymi ostatnimi będzie się w stanie pochylić, gdy ktoś opowie mu o rajdach degresywnych.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Komentarze

26 komentarzy

Loading...