Spotkanie Warty Poznań z ŁKS Łódź zapowiadano jako starcie dwóch spadkowiczów. Miało być dużo emocji i jakości. Szybko jednak doszło do jego przerwania przez rzucone na murawę race.
Do zajścia doszło po pół godziny gry. Kibice ŁKS odpalili race. Sędzia Jarosław Przybył przerwał na chwilę mecz, a z głośników puszczono ostrzeżenie dot. nieodpalania i nierzucania środków pirotechnicznych na murawę. Po wznowieniu gry, sytuacja się powtórzyła, a jedną z bramek zasypały laski rac. Arbiter nie miał innego wyjścia, tylko przerwanie spotkania i zaproszenie obu drużyn do szatni. Mimo to pokaz sztucznych ogni z sektora gości trwał kolejne minuty. Fani odpalili bowiem fajerwerki.
Zaczęliśmy dobrze mecz. Niepotrzebna przerwa. pic.twitter.com/IOTkgOCNTx
— Czy ŁKS awansował do Ekstraklasy? (@CzyLKSLodz) August 20, 2024
Kibice ŁKS-u po raz kolejny zakłócają mecz w Grodzisku. Zadziwia mnie jak ludzie którym teoretycznie (tak twierdzą) zależy na klubie, temu klubowi szkodzą. #WARLKS pic.twitter.com/ZaT9LHa53N
— Maciej Barszczak (@MacBarszczak) August 20, 2024
Łódzcy fani postanowili w ten sposób pokazać swoje oburzenie formą zespołu. Rycerze Wiosny po spadku z Ekstraklasy rozegrali cztery ligowe mecze, w których zdobyli trzy punkty, nie wygrywając żadnego z nich. Łącznie strzelili tylko dwa gole, dlatego na trybunie przyjezdnych pojawił się transparent „Ełksa grać kurwa mać”
Mecz wznowiony, ale jeśli sytuacja z kibicami ŁKS się powtórzy, sędzia trwale przerwie spotkanie, a Warcie zostanie przyznany walkower.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Crnac sprzedany za ponad 10 milionów euro! [NEWS]
- Opowieść o prezesie z politycznego nadania. Historia Radosława Piesiewicza
- Majewski: Nigdy nie wrócę do zeszytu w sklepie, biedy i starego bloku
Fot. Newspix