Dość nieoczekiwanie zamknęliśmy występy Polaków na tegorocznych igrzyskach w Paryżu srebrnym medalem Darii Pikulik w kolarstwie torowym. Nasza reprezentantka świetnie pojechała w wyścigu punktowym, który był zwieńczeniem wieloboju, czyli omnium. W Stanie Igrzysk połączyliśmy się z będącą w Paryżu Urszulą Łoś, wielokrotną medalistką Mistrzostw Polski Elity w Kolarstwie Torowym.
Koleżanka świeżo upieczonej wicemistrzyni olimpijskiej była pod wielkim wrażeniem wyczynu Darii Pikulik: – Jest mega, jest super. Jest lekkie zaskoczenie, ale tak naprawdę trudno było przewidzieć, ile będzie tych medali. Igrzyska rządzą się swoimi prawami, a krążki zdobywają sportowcy, którzy wcześniej nie pokazywali się w czołówkach rankingów. Ale Darię znamy od tej strony, że zawsze, na każdym wyścigu walczy do końca. Zawsze gdzieś w tej czołówce była, brakowało jej trochę szczęścia, a dzisiaj po prostu wyrwała ten medal – powiedziała Łoś.
Zawodniczka wyjaśniała także oglądającym Stan Igrzysk, czym tak naprawdę jest dyscyplina, w której Daria Pikulik zdobyła srebro igrzysk w Paryżu. Chodzi mianowicie o omnium, czyli wielobój w kolarstwie torowym. – Składa się z czterech konkurencji: scratch, wyścigu eliminacyjnego, na tempo oraz punktowego. W każdej z nich zdobywa się punkty, które na koniec się sumuje i dają one rezultat plasujący kolarzy na konkretnych miejscach. Kluczowy jest ostatni wyścig, czyli punktowy, gdzie co 10 okrążeń dostaje się kolejne punkty i tak aż do okrążenia finiszowego. Porównując to do lekkoatletyki, można powiedzieć, że Daria Pikulik to taka Adrianna Sułek-Schubert w kolarstwie torowym – przyznała Łoś.
Dzisiejszy srebrny medal to zaskoczenie przede wszystkim dla postronnych kibiców, którzy zrezygnowali już ze śledzenia rywalizacji w stolicy Francji. Tymczasem udało się jeszcze dołożyć dziesiąty krążek do polskich zbiorów na tegorocznych igrzyskach. Urszula Łoś nie ukrywa, że jest to świetna wiadomość: – Mam takie dobre przekonanie, że to był fajny punkt na zakończenie tych igrzysk. I właśnie te osoby, które już dziś nie oglądały zmagań naszych kolarzy na torze, mają miłe zaskoczenie na tę niedzielę. I chciałabym, żeby to nie były ostatnie igrzyska olimpijskie, gdzie zdobywamy w kolarstwie torowym medale – mówiła w Stanie Igrzysk Łoś.
Zapytana o problemy ze wsparciem dla zawodniczek i zawodników, a także ogólny zły stan polskiego kolarstwa, o czym głośno mówiły zarówno siostry Pikulik, jak i Mateusz Rudyk, Łoś wypowiedziała się dość dyplomatycznie. Przyznała jednak, że trudności są, a do startów trzeba przygotowywać się, korzystając ze wsparcia z zewnątrz: – Powiem tak: nie było łatwo. Każdy z nas miał podobne warunki do przygotowań do igrzysk olimpijskich. Każdy wykorzystał tyle, ile miał pomocy również z innych stron. Cieszę się, że przeżyliśmy te kwalifikacje, te przygotowania i znaleźliśmy się tutaj, w Paryżu. Bo na dobrą sprawę mogłoby nas tu nie być – zakończyła Urszula Łoś.
Fot. Newspix.pl
WIĘCEJ O IGRZYSKACH NA WESZŁO:
- Krytykowała realia, a teraz ma srebro. Wielki sukces Darii Pikulik!
- Adam Probosz o srebrze Darii Pikulik: Pokazała moc i siłę charakteru. Ona uwielbia atakować
- Edward Skorek: Powinniśmy być spokojni o przyszłość polskiej siatkówki [WYWIAD]
- Jeśli ktoś deprecjonuje srebro kolarzy, niech puknie się w czoło [KOMENTARZ]