Robert Pich w rozmowie z „TVP Sport” ocenił drużynę Spartaka Trnawa, z którą Wisła Kraków zmierzy się w III rundzie el. Ligi Konferencji.
Wspomniany Pich (Śląsk Wrocław i Legia Warszawa), Martin Mikovič (Bruk-Bet Termalica Nieciecza) czy Roman Procházka oraz Filip Bainović (obaj Górnik Zabrze) – w słowackiej drużynie gra kilku zawodników z ekstraklasową przeszłością.
– Jesteśmy bardzo dobrze zorganizowani i wykorzystujemy taktykę, którą przygotowuje trener na dany mecz. Wszyscy wiedzą, co mają grać. Nie wygrywamy meczów indywidualnościami, a całym zespołem – tłumaczy 35-latek.
Zespół z Trnawy ma okazję po raz drugi z rzędu wyeliminować z europejskich pucharów polski klub. Przed rokiem wyższość Słowaków musiał uznać Lech Poznań.
– Patrzymy na to tak, że awans jest naszym obowiązkiem. Wierzymy, że jesteśmy w stanie przejść Wisłę. Udało się to rok temu z Lechem, gdzie był dużym faworytem. Jest duża różnica między „Kolejorzem” a Wisłą. Ambicje mamy na pewno większe, choć też wiemy, że z Lechem było dużo szczęścia. Teraz możemy mieć więcej sytuacji z gry, ale trzeba to też pokazać na boisku – mówi Róbert Pich.
Pierwszy mecz Spartaka z Wisłą Kraków odbędzie się w czwartek o godz. 20:30 w Trnawie.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- ZNAMY WSZYSTKICH UCZESTNIKÓW 1/32 FINAŁU PUCHARU POLSKI
- ALEKSANDRA MIROSŁAW – HISTORIA ZŁOTEJ MEDALISTKI OLIMPIJSKIEJ
- BODØ/GLIMT I SUKCES Z NICZEGO. DLACZEGO UDAŁO SIĘ NAWET NA KOŃCU ŚWIATA?
Fot. Newspix