Reklama

Koniec turnieju olimpijskiego dla Mateusza Bieńka

Szymon Szczepanik

Opracowanie:Szymon Szczepanik

06 sierpnia 2024, 13:18 • 2 min czytania 3 komentarze

Potwierdziły się najgorsze obawy kibiców siatkarskiej reprezentacji Polski. Uraz, którego we wczorajszym ćwierćfinałowym spotkaniu ze Słowenią nabawił się Mateusz Bieniek, okazał się na tyle poważny, że środkowego reprezentacji Polski nie zobaczymy już na boisku podczas igrzysk olimpijskich.

Koniec turnieju olimpijskiego dla Mateusza Bieńka

Środkowi reprezentacji Polski są ogromnym atutem w talii Nikoli Grbicia. Wśród nich błyszczał także Bieniek, który grał w Paryżu dobre zawody. 30-latek był pewnym punktem drużyny i oczywiście nie mogło zabraknąć go w wyjściowej szóstce na ćwierćfinałowy mecz ze Słowenią. Gracz Aluron Warty CMC Zawiercie w tym spotkaniu zdobył siedem punktów, skończył pięć na osiem piłek, a także raz zaskoczył rywali z zagrywki. Był też nieocenioną pomocą w polskim bloku.

Niestety w ostatnim secie, przy stanie 23:19 dla Biało-Czerwonych popularny „Bieniu” zaczął wyraźnie kuleć na jedną nogę, wobec czego musiał zostać zmieniony. Na jego pozycję wszedł Norbert Huber. Polacy dowieźli przewagę i po kolejnych pięciu igrzyskach w których zatrzymywali się na ćwierćfinale igrzysk, tym razem pokonali Słowenię 3:1 i awansowali do półfinału turnieju olimpijskiego. Tam zagrają z reprezentacją USA.

Ale w tym, a także w następnym meczu o tytuł lub – odpukać w niemalowane – trzecie miejsce, podopieczni Nikoli Grbicia będą musieli radzić sobie bez Bieńka. Jak przekazał dziennikarz stacji Eurosport Kacper Merk, kontuzja Mateusza jest na tyle poważna, że nie zagra już on w Paryżu. Jego miejsce w dwunastce w ramach transferu medycznego zajmie Bartłomiej Bołądź. Problem polega na tym, że zawodnik Projektu Warszawa gra na pozycji atakującego. Reprezentacja pozostała zatem z dwoma nominalnymi środkowymi. Pozostaje więc trzymać kciuki za to, by dotrwali oni w zdrowiu do końca zawodów.

Reklama

Fot. Newspix

Pierwszy raz na stadionie żużlowym pojawił się w 1994 roku, wskutek czego do dziś jest uzależniony od słuchania ryku silnika i wdychania spalin. Jako dzieciak wstawał na walki Andrzeja Gołoty, stąd w boksie uwielbia wagę ciężką, choć sam należy do lekkopółśmiesznej. W zimie niezmiennie od czasów małyszomanii śledzi zmagania skoczków, a kiedy patrzy na dzisiejsze mamuty, tęskni za Harrachovem. Od Sydney 2000 oglądał każde igrzyska – letnie i zimowe. Bo najbardziej lubi obserwować rywalizację samą w sobie, niezależnie od dyscypliny. Dlatego, pomimo że Ekstraklasa i Premier League mają stałe miejsce w jego sercu, na Weszło pracuje w dziale Innych Sportów. Na komputerze ma zainstalowaną tylko jedną grę. I jest to Heroes III.

Rozwiń

Najnowsze

Polecane

Siedem godzin walki i odśpiewane „Sto lat”. Polki pokonały Czeszki w ćwierćfinale BJK Cup!

Szymon Szczepanik
2
Siedem godzin walki i odśpiewane „Sto lat”. Polki pokonały Czeszki w ćwierćfinale BJK Cup!
MMA

Eto Kavkaz! Mamed Chalidow wygrał z niepokonanym mistrzem KSW!

Szymon Szczepanik
7
Eto Kavkaz! Mamed Chalidow wygrał z niepokonanym mistrzem KSW!

Igrzyska

Igrzyska

Stres, depresja i inne zaburzenia polskich sportowców „Dzieje się dużo złego”

Jakub Radomski
62
Stres, depresja i inne zaburzenia polskich sportowców „Dzieje się dużo złego”
Siatkówka

Ruszyła Liga Mistrzów siatkarzy! Czeka nas sezon sukcesów polskich zespołów?

Kacper Marciniak
1
Ruszyła Liga Mistrzów siatkarzy! Czeka nas sezon sukcesów polskich zespołów?
Polecane

Grał z dziewczynami, oglądał siatkówkę w dziecięcym wózku. Teraz jest rewelacją PlusLigi

Kacper Marciniak
0
Grał z dziewczynami, oglądał siatkówkę w dziecięcym wózku. Teraz jest rewelacją PlusLigi

Komentarze

3 komentarze

Loading...