Reklama

Novak wreszcie ma złoto. Jego dziedzictwo jest kompletne [KOMENTARZ]

Sebastian Warzecha

Autor:Sebastian Warzecha

04 sierpnia 2024, 18:05 • 4 min czytania 33 komentarzy

Że jest największy w historii, to liczby mówiły nam już wcześniej. Ale w przebogatej karierze brakowało mu już tylko jednego tytułu. Zdobycie go oznaczało, że i pod tym względem dorówna Rafie Nadalowi, który złoto w singlu wywalczył 16 lat temu. A ogółem, wiadomo, wyrośnie nad Hiszpana jeszcze bardziej. Novak jest największy. Można go lubić, można nie, ale tego jednego nie można mu odmówić. Nie było takiego drugiego tenisisty, po prostu.

Novak wreszcie ma złoto. Jego dziedzictwo jest kompletne [KOMENTARZ]

37 lat na karku.

Kontuzja kolana odniesiona dwa miesiące temu.

Zabieg, po którym początkowo mówiło się, nawet, że… ominie igrzyska.

Młodszy o 16 lat rywal po drugiej stronie kortu, który dopiero co wygrał Roland Garros i Wimbledon.

Reklama

Nic nie wskazywało na to, że Novak Djoković wygra dzisiejsze spotkanie. Nic. Ale w jego głowie była to myśl niedopuszczalna, o tym jesteśmy przekonani. On wierzył w zwycięstwo w Paryżu nawet wtedy, gdy leżał na operacyjnym stole. Choćby miał biegać na jednej nodze, walczyłby w tym turnieju do samego końca. Bo w jego karierze być może nie było ważniejszego. Serbowi zawsze zależało na grze dla kraju. I dlatego często przy tych okazjach wymiękał. Presja okazywała się za duża nawet dla niego. Bywało tak w Pucharze Davisa, ale bywało też – a może przede wszystkim – na igrzyskach.

***

W Pekinie przy piłce meczowej dla Rafy Nadala w półfinale zepsuł prostego smecza.

W Londynie przegrał z Andym Murrayem, a potem ograł go Juan Martin del Potro w rywalizacji o brąz.

W Rio de Janeiro znów lepszy okazał się Del Potro, ale… w pierwszej rundzie.

W Tokio w półfinale triumfował Alexander Zverev, a w meczu o trzecie miejsce Novak przegrał z Pablo Carreno Bustą.

Reklama

Jeden medal, i to brązowy, na cztery okazje. Mało, cholernie mało, jak na tenisistę tej klasy. Choć z drugiej strony tyle ma też Rafa Nadal (złoto z Pekinu, choć dołożył triumf w deblu w Rio). Tyle posiada również Roger Federer, który zgarnął srebro w Londynie (i złoto w deblu osiem lat wcześniej). Igrzyska to specyficzny turniej, czasem odmawia wygranej nawet największym. Niemniej, byłaby to wielka wyrwa w świecie tenisa, pewien błąd w systemie, gdyby Nole skończył karierę bez złota.

Poza nim wygrał przecież wszystko.

***

Więc jeszcze raz: tylko tego mu brakowało. Jednej wygranej. Wymarzonej, oczekiwanej, wyśnionej. Ale czy ten sezon dalej pozwalał marzyć? Od początku były w nim przecież problemy zdrowotne. Novak nie mógł niczego wygrać, przegrał nawet w ukochanej Australii. Ba, aż do Wimbledonu nie zagrał nawet w finale jakiegokolwiek turnieju, a w Londynie łatwo ograł go Carlos Alcaraz. W imprezach niższej rangi też mu nie wychodziło. Przegrywał z rywalami, którzy w normalnych warunkach nie mieliby go prawa ograć. Nieco formy złapał dopiero teraz, w ostatnich tygodniach. Paradoksalnie – po kontuzji. Wydawało się więc, że na igrzyskach marzyć może co najwyżej o medalu, ale nie o złocie.

A co jeśli właśnie to mu pomogło?

Bo może ten brak oczekiwań tym razem okazał się kluczem? W 2008 roku był młody, ale po wygraniu pierwszego Szlema. W 2012 jednym z głównych faworytów. W 2016 tak samo, choć – o czym wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy – zaczynał się jego kryzys. W 2021? Wydawało się, że stawka jest przerzedzona, a jednak presja – wtedy połączona z możliwością wygrania nawet Złotego Wielkiego Szlema – znów go zabiła. I to dziwiło, bo kto jak kto, ale Novak słynie z tego, że presji był w stanie sprostać niemal zawsze.

Ale widać trzeba było tylko poczekać. Pewnie dłużej, niż się wszyscy spodziewali. Ba, gdy w Pekinie przegrywał z Nadalem, pewnie nikt nie powiedziałby, że jeszcze zagra na igrzyskach w 2024 roku. A on dotrwał na fantastycznym poziomie. Mimo urazów. Mimo gorszej formy. Skoncentrował się na tym jednym celu. I go osiągnął.

Tak to robią najwięksi.

***

Pytanie czy Novak Djoković to GOAT jest już nieaktualne. Ba, było nieaktualne przed tym medalem. Ale ten krążek utrwalił całe dziedzictwo Novaka. Z trybun zresztą oglądały to jego żona i dzieci. Widziały, jak mąż i ojciec spełnia marzenia. Jest w tym wszystkim sportowe piękno. Jest w tym wspaniała historia. I jest prawdziwy geniusz tenisa, który zdobył to, na czym tak bardzo mu zależało.

Ale to pewnie nie puenta. Novak jeszcze swoje osiągnie. Choć już nic tak naprawdę nie musi. Dziś osiągnął wszystko.

Fot. Newspix

Czytaj więcej o igrzyskach: 

Gdyby miał zrobić spis wszystkich sportów, o których stworzył artykuły, możliwe, że pobiłby własny rekord znaków. Pisał w końcu o paralotniarstwie, mistrzostwach świata drwali czy ekstremalnym pływaniu. Kocha spać, ale dla dobrego meczu Australian Open gotów jest zarwać nockę czy dwie, ewentualnie czternaście. Czasem wymądrza się o literaturze albo kinie, bo skończył filmoznawstwo i musi kogoś o tym poinformować. Nie płakał co prawda na Titanicu, ale nie jest bez uczuć - łzy uronił, gdy Sergio Ramos trafił w finale Ligi Mistrzów 2014. W wolnych chwilach pyka w Football Managera, grywa w squasha i szuka nagrań wideo z igrzysk w Atenach 1896. Bo sport to nie praca, a styl życia.

Rozwiń

Najnowsze

Igrzyska

Komentarze

33 komentarzy

Loading...