Reklama

“Ręce trzęsą mi się do teraz”. Tomasz Kucharski o brązie wioślarzy

Błażej Gołębiewski

Autor:Błażej Gołębiewski

31 lipca 2024, 13:16 • 4 min czytania 1 komentarz

Dwukrotny mistrz olimpijski w dwójce podwójnej kategorii lekkiej, Tomasz Kucharski, z wypiekami na twarzy śledził przejazd finałowy naszych wioślarzy w Paryżu. I ostatecznie czwórka podwójna mężczyzn zdobyła w stolicy Francji upragniony, brązowy krążek, choć niewiele zabrakło, by do Polski powędrowało nawet srebro. Zapytaliśmy złotego medalistę z Sydney i Aten, co sądzi o tym występie.

“Ręce trzęsą mi się do teraz”. Tomasz Kucharski o brązie wioślarzy

BŁAŻEJ GOŁĘBIEWSKI: Jak pan ocenia ten przejazd finałowy? 

TOMASZ KUCHARSKI: Ogromne emocje, ręce trzęsą mi się do teraz (śmiech). Bardzo, bardzo wysoki poziom, osady naprawdę jechały równo i te różnice się zacierały. To, co widzieliśmy w przedbiegach czy na poprzednich turniejach, ta rywalizacja, jeszcze się zacieśniła. Wszystkie reprezentacje były świetnie przygotowane, dlatego tym bardziej musimy docenić wynik Polaków. Stanęli na wysokości zadania, na wysokości swoich możliwości, atakowali do tego srebra i tak niewiele zabrakło… Ale było widać niesamowitą wolę walki. 

Jestem bardzo szczęśliwy, że wiosła z kolejnych igrzysk przywożą medal, a przecież przez ostatnich parę lat było z nimi różnie. Czasem lepiej, czasem gorzej, a ostatecznie mamy ten brązowy medal w Paryżu, doskonała praca z kolejną już grupą trenera Wojciechowskiego. Coś wspaniałego! 

Reklama

Dało się zrobić coś więcej?

Zauważalna była praca nieco inna od biegu półfinałowego. Tutaj zaatakowali po dystansie 1000 metrów i nie tylko dali nadzieję na srebrny medal, ale przede wszystkim zapewnili sobie większy spokój. Może mogli trochę spokojniej wiosłować, walczy się jednak o to, co jest z przodu, nie bronimy, atakujemy. I to dziś w wykonaniu naszej czwórki podwójnej było piękne. 

Była w Fabianie i Dominiku sportowa złość po Tokio? 

Myślę, że tak, ale przede wszystkim ciążyła również na nich bardzo duża presja, na pewno stres. I dziś było widać, że oni to wszystko opanowali. Świetnie przepracowali okres przed igrzyskami, nie tylko fizycznie, bo mentalnie pokazali prawdziwą siłę, poradzili sobie z emocjami. Wiedzieli, że wszystko jest w ich głowach i rękach. No i nie rozpraszali się, utrzymali tę koncentrację do samego końca. 

Spodziewaliśmy się medalu. Czy brązowego? 

Te wszystkie wyniki, które pojawiały się w ciągu sezonu, wskazywały na to, że o złoto będzie niesamowicie trudno. Przełożyło się to na dzisiejszy finał, bo Holendrzy byli po prostu poza zasięgiem wszystkich osad w stawce, klasa sama w sobie. Tworzą tak zgraną drużynę, tak świetnie przygotowaną, że nie było na nich mocnych. Na pewno medalu się spodziewaliśmy, ale jak to sport – mogło być różnie, baliśmy się przede wszystkim czwartego miejsca. 

Reklama

Jest to wynik, na który bardzo liczyliśmy, nie mamy powodów do narzekań. Jest super, a dla mnie osobiście to ogromne szczęście.  

ZERO RYZYKA do 50zł – zwrot 100% w gotówce w Fuksiarz.pl

Jak Pan ocenia obecny skład i dołączenie Ziętarskiego i Biskupa do naszej czwórki podwójnej? 

To był bardzo dobry ruch i świetnie, że Mirek z Mateuszem dołączyli do Fabiana i Dominika. Widać ponadto ogromną pracę trenera Wojciechowskiego. Miał grupę ośmiu, nawet dziesięciu zawodników i potrafił do czwórki wybrać optymalną ekipę. To szkoleniowiec z tak dużą wiedzą i umiejętnościami, że radzi sobie nawet przy zmieniających się trendach, elementach technicznych. I dzięki temu – oraz oczywiście fenomenalnym umiejętnościom wioślarzy – mamy osadę, która tak naprawdę z większości imprez międzynarodowych przywozi medale. 

Warto poza tym zwrócić uwagę na presję, która towarzyszy często mistrzom świata czy Europy. To są zawodnicy wygrywający w takich turniejach, a potem mający spore problemy na igrzyskach olimpijskich. To trochę inny wymiar startów, znacznie większy stres, no i też niesamowity poziom, co zresztą widzieliśmy w dzisiejszym finale. A dodatkowo, jeśli chodzi o naszych wioślarzy, to jeszcze z tyłu głowy gdzieś tam było to czwarte miejsce w Tokio. Dlatego czapki z głów przed naszą czwórką podwójną oraz trenerem! 

ROZMAWIAŁ BŁAŻEJ GOŁĘBIEWSKI

Fot. Newspix.pl

Czytaj też:

Uwielbia boks, choć ostatni raz na poważnie bił się w podstawówce (i wygrał!). Pisanie o inseminacji krów i maszynach CNC zamienił na dziennikarstwo, co było jego marzeniem od czasów studenckich. Kiedyś notorycznie wyżywał się na gokartach, ale w samochodzie przestrzega przepisów, będąc nudziarzem za kierownicą. Zachował jednak miłość do sportów motorowych, a największą słabość ma do ich królowej – Formuły 1. Kocha też Real Madryt, mimo że pierwszą koszulką piłkarską, którą przywdział w życiu, był trykot Borussii Dortmund z Matthiasem Sammerem na plecach.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?

Michał Trela
0
Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?
Boks

Usykowi może brakuje centymetrów, ale nie brak pięściarskiej klasy [KOMENTARZ]

Szymon Szczepanik
2
Usykowi może brakuje centymetrów, ale nie brak pięściarskiej klasy [KOMENTARZ]
Hiszpania

Robert Lewandowski zdiagnozował problemy Barcelony. “Brakowało nam pewności siebie”

Aleksander Rachwał
3
Robert Lewandowski zdiagnozował problemy Barcelony. “Brakowało nam pewności siebie”

Igrzyska

Ekstraklasa

Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?

Michał Trela
0
Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?
Boks

Usykowi może brakuje centymetrów, ale nie brak pięściarskiej klasy [KOMENTARZ]

Szymon Szczepanik
2
Usykowi może brakuje centymetrów, ale nie brak pięściarskiej klasy [KOMENTARZ]
Boks

Pięściarze dali radę, transmisja nie. “Niestety, ten DAZN to wielki shit”

Błażej Gołębiewski
11
Pięściarze dali radę, transmisja nie. “Niestety, ten DAZN to wielki shit”

Komentarze

1 komentarz

Loading...