Reklama

Była reprezentantka: „Ci, którzy krytykowali Wołosz, będą teraz mówić, że jest świetna”

Jakub Radomski

Autor:Jakub Radomski

28 lipca 2024, 16:47 • 4 min czytania 3 komentarze

Polskie siatkarki po dramatycznym meczu wygrały 3:1 (20:25, 25:22, 25:23, 28:26) z Japonkami w swoim pierwszym występie w igrzyskach w Paryżu. Co było kluczem do podniesienia się po nieudanym pierwszym secie i pokonania brązowych medalistek z Londynu? Co jeszcze w grze Polek mogłoby wyglądać lepiej? Jak odbierała krytykę rozgrywającej, Joanny Wołosz? Spytaliśmy o to Aleksandrę Jagieło, byłą reprezentantkę Polski, która w 2022 roku miała duży wpływ na wybór Stefano Lavariniego na stanowisko selekcjonera. Stała bowiem na czele komisji, która zdecydowała się właśnie na Włocha.

Była reprezentantka: „Ci, którzy krytykowali Wołosz, będą teraz mówić, że jest świetna”

Jakub Radomski: Muszę o to spytać na początku – czy Martyna Czyrniańska to dziewczyna bez układu nerwowego?

Aleksandra Jagieło: Cały mecz stała w kwadracie dla rezerwowych, weszła w końcówce. Może nie zdążyła się w ogóle zastanowić nad całą sytuacją (śmiech).

Pojawiła się w kluczowym momencie czwartego seta i najpierw skończyła atak, a chwilę później zagrała asa serwisowego, który zakończył mecz.

Wykonała fantastycznie to, co miała zrobić. Ten as to było coś wyjątkowego. Cały mecz pokazał, że mamy duże możliwości manewru na ławce, bo korzyści przynosiła nam też podwójna zmiana, kiedy na boisku pojawiały się Malwina Smarzek i Katarzyna Wenerska. Dobrze, że dziewczyny wygrały. To był naprawdę bardzo trudny mecz.

Reklama

Martyna Czyrniańska, na treningu kadry, w Paryżu 

Co pozwoliło Polkom wrócić do tego spotkania po przegranym dość wyraźnie pierwszym secie?

Przypomnę, że to był pierwszy mecz igrzysk. Było pewne, że będzie dość nerwowy i na początku może być kłopot, żeby od razu wejść w swój rytm. Dla wszystkich Polek to debiut w igrzyskach i było widać, że nerwy dały o sobie znać. Później dużo lepiej wyglądało nasze przyjęcie, co pozwoliło pograć środkiem. Podobać mógł się blok, ale też wyblokowywanie akcji Japonek. Dzięki temu dziewczyny wygrały, dźwigając mecz, który miał olbrzymi ciężar.

Co jeszcze jest do poprawienia w grze Polek?

W trzecim secie dziewczyny prowadziły wysoko, ale dały się podnieść Japonkom. Były momenty, gdy niepotrzebnie pojawiały się błędy w zagrywce. Nie można ani przez chwilę myśleć, że spotkanie jest już wygrane, bo zwłaszcza Japonki mają to do siebie, że walczą do ostatniej piłki. Trener Stefano Lavarini przyznaje też, że spore pole do poprawy jest również w obronie.

Reklama

W środę Polki zmierzą się ze zdecydowanie najsłabszą w grupie Kenią, a dopiero w niedzielę zmierzą się w trzecim meczu z bardzo silnymi Brazylijkami. Czym to spotkanie może się różnić od meczu z Japonią?

Brazylia ma bardzo dużą siłę ognia. Poza tym jestem przekonana, że to będzie mega trudne spotkanie, bo one będą chciały za wszelką cenę zrewanżować się Polkom za przegraną 2:3 w meczu o brązowy medal tegorocznej Ligi Narodów. Brazylia to siatkarki top. Czeka nas kolejny mecz, który pokaże, o co dziewczyny mogą tak naprawdę walczyć w Paryżu.

Aleksandra Jagieło 

Stała pani na czele komisji, która w 2022 roku zarekomendowała Lavariniego na stanowisko trenera Polek. Szczerze – Włoch panią czymś zaskoczył od momentu, gdy przejął naszą kadrę?

Nie i bardzo się cieszę, że niczym nie zaskoczył. Zrobił wszystko to, na co miałam nadzieję. Uwierzył w ten zespół, przekazał mu swoją myśl, pomógł sformułować ambitne cele, a dziewczyny za nim poszły. Ja uważam, że kobieca reprezentacja od kilku lat miała duży potencjał, tylko brakowało jej odpowiedniego sternika. Teraz, z Lavarinim, to zatrybiło i możemy się tylko z tego cieszyć.

Mam wrażenie, że spotkanie z Japonią było kolejnym, które udowodniło, dlaczego Joanna Wołosz jest powszechnie uważana za najlepszą rozgrywającą świata. Bardzo mądrze prowadziła dziś grę, a do tego dołożyła jeszcze kilka obron. Jak pani odbierała krytykę, która w ubiegłym sezonie dość mocno skoncentrowała się na niej?

Źle to odbierałam. Po pierwsze dlatego, że jesteśmy w dobrych relacjach koleżeńskich. Poza tym ta krytyka była zwyczajnie niesprawiedliwa. Asia wracała po kontuzji i to nie ona trzymała siebie na boisku, tylko robił to trener, mając ku temu konkretne powody. Wielokrotnie powtarzam, że ludziom łatwo jest mówić pewne rzeczy z zewnątrz, ale oni nie mają pojęcia, jakie są relacje wewnątrz grupy i co tam dokładnie się dzieje. Cieszę się, że Asia obroniła się kapitalną grą i jest w takiej formie. Niby każdy ma prawo powiedzieć, co chce, ale czy można aż tak mocno kogoś krytykować? Teraz te same osoby będą pewnie mówić, że Wołosz jest świetna…

Fot. Newspix.pl 

WIĘCEJ NA WESZŁO O REPREZENTACJI SIATKAREK:

Bardziej niż to, kto wygrał jakiś mecz, interesują go w sporcie ludzkie historie. Najlepiej czuje się w dużych formach: wywiadach i reportażach. Interesuje się różnymi dyscyplinami, ale najbardziej piłką nożną, siatkówką, lekkoatletyką i skokami narciarskimi. W wolnym czasie chodzi po górach, lubi czytać o historiach himalaistów oraz je opisywać. Wcześniej przez ponad 10 lat pracował w „Przeglądzie Sportowym” i Onecie, a zaczynał w serwisie naTemat.pl.

Rozwiń

Najnowsze

Igrzyska

Ekstraklasa

„Jeśli dobrze mu podasz, będzie skuteczny”. Czy Nsame da wiele Legii Warszawa?

Jakub Radomski
10
„Jeśli dobrze mu podasz, będzie skuteczny”. Czy Nsame da wiele Legii Warszawa?

Komentarze

3 komentarze

Loading...