Trener Szymon Grabowski może nazwać się “specjalistą” od awansów – do wyższej ligi wprowadził m.in. Wisłok Strzyżów (dwukrotnie), Resovię Rzeszów (również dwukrotnie) oraz Lechię Gdańsk.
Grabowski zna “smak pracy” z dziećmi i młodzieżą, w A-klasie czy klasie okręgowej, natomiast 19 lipca po raz pierwszy będzie miał okazję poprowadzić drużynę w Ekstraklasie – tego dnia beniaminek z Pomorza zmierzy się na wyjeździe ze Śląskiem Wrocław.
– To bardzo dobre dla środowiska trenerskiego, ale też dla kolejnych młodych trenerów, że z drugiej-trzeciej ligi można się wybić i za chwilę pracować w Ekstraklasie. I to nie jako asystent, a pierwszy trener – tłumaczy w rozmowie z “Przeglądem Sportowym” Szymon Grabowski.
Do sztabu szkoleniowego gdańskiego klubu dołączył ostatnio Radosław Bella, do niedawna szkoleniowiec Miedzi Legnica (w kwietniu zwolniono go z tej posady), z którą w minionym sezonie Lechia Gdańsk rywalizowała na pierwszoligowych boiskach. Skąd pomysł, żeby zatrudnić właśnie Bellę?
– Szefowie przedstawili mi trzy nazwiska, z których miałem wybrać asystenta. Radek był pierwszym trenerem, z którym rozmawiałem. I po tej rozmowie od razu zdecydowałem, że chcę z nim pracować. Z kolejnymi trenerami już nie organizowałem spotkań. Radek jest młodym trenerem, pracował w Miedzi jako jedynka, ale usłyszałem od niego, że chce nas wesprzeć w tym projekcie. Na razie nasza współpraca układa się bardzo dobrze – mówi trener gdańszczan.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- RZUTY KARNE NIE SĄ ŻADNĄ LOTERIĄ
- GARETH SOUTHGATE SIĘ BOI, ALE TO NIC ZŁEGO
- RUBEN VINAGRE – NOWA GWIAZDA STOŁECZNYCH?
Fot. Newspix