Szymon Marciniak zagwizdał dotąd jeden mecz na Euro 2024 i wkrótce poprowadzi zawody 1/8 finału. I wydaje się, że na tym koniec. Zdaniem dziennikarzy “Relevo” polskiemu arbitrowi dostało się od szefa sędziów, Roberto Rosettiego.
Bezpośredni przełożony Marciniaka zrugał go publicznie za spotkanie półfinałowe minionego sezonu Ligi Mistrzów między Realem Madryt a Bayernem Monachium. Przypomnijmy, w końcówce meczu ekipa z Niemiec strzeliła gola na 2:2, jednak ten nie został uznany – w trakcie akcji w górę powędrowała chorągiewka asystenta Marciniaka, Tomasza Listkiewicza.
Nie rozważano, czy był spalony, czy też nie, ale dyskutowano o tym, że decyzja była pochopna. Sędziowie powinni wstrzymać się z gwizdkiem, poczekać do zakończenia akcji.
Przeprosiny po dobrej decyzji? Absurd ery VAR
Ostatecznie to spotkanie bardzo zaszkodziło Marciniakowi, który zdaniem wielu ekspertów był faworytem do poprowadzenia meczu otwarcia Euro 2024, co dla arbitra jest niemalże takim samym wyróżnieniem jak gwizdanie podczas finału.
Finalnie Marciniak dostał na tegorocznym Euro 2024 jeden mecz grupowy, między Belgią a Rumunią (2:0). 29 czerwca poprowadzi spotkanie w ramach 1/8 finału między Szwajcarią a Włochami. Zdaniem Relevo będzie to jednocześnie mecz pożegnalny polskiego sędziego z finałami Euro.
#NoticiaRelevo 🗞️ UEFA se ceba con el árbitro que falló en la semifinal entre Real Madrid y Bayern de Champions
📌 Rosetti, jefe de los colegiados de UEFA, abroncó en público a Marciniak por el error en una reunión durante la Eurocopa.
✍️@NataliaTorrentehttps://t.co/ENHtbGMTMX
— Relevo (@relevo) June 28, 2024
Jak donosi wspomniane źródło, Rosetti publicznie “zrugał” Marciniaka oraz jego zespół za wydarzenia z meczu Real – Bayern. Przyznanie zespołowi Marciniaka meczu 1/8 finału nazwano z kolei “zatrutym cukierkiem”.
Dziennikarze Relevo doszukują się niemalże teorii spiskowej. Wieszczą bowiem, że w meczu w Kolonii między Szwajcarią a Włochami polski sędzia będzie pod dodatkową presją, bowiem siedziba UEFA mieści się w Szwajcarii, a konkretniej w Nyonie. Z kolei sam Rosetti jest Włochem…
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Jeż: Wkurza mnie łatka „tu Lubin, tu marazm”. Musimy ją zerwać
- Załóżmy, że historia Joanny (czyli Andrzeja) wcale nie jest zabawna
- Za wielką Albanię chcą umrzeć nawet dzieci. Bałkańskie upiory EURO
Fot. Newspix