Wczoraj przez Olympic Trials nie zdołała przejść Brooke Andersen, mistrzyni świata w rzucie młotem. Teraz dołączyła do niej Athing Mu, zdecydowanie najlepsza biegaczka na 800 metrów ostatnich lat. To kolejny dowód na to, jak brutalny jest amerykański system kwalifikacji. Mówimy jednak o potencjalnie dobrych informacjach dla Biało-Czerwonych.
Andersen to autorka trzeciego najlepszego wyniku w historii rzutu młotem, wynoszącego 80.17 metrów. Choć oczywiście jej lista sukcesów jest znacznie krótsza niż ta Anity Włodarczyk, nie ma co ukrywać, że Amerykanka byłaby jedną z faworytek (może i główną?) do zdobycia złotego medalu na igrzyskach w Paryżu. Podczas kwalifikacji w Eugene Brooke najwidoczniej nie sprostała jednak presji. 29-latka spaliła wszystkie trzy próby. I nie dała sobie nawet szansy na wywalczenie olimpijskiej przepustki.
Przez Olympic Trials nie przeszła też inna gwiazda rzutu młotem, czyli Janee’ Kassanavoid, medalistka dwóch ostatnich mistrzostw globu. Do Paryża polecą natomiast Annette Echikunwoke, DeAnna Price oraz prawdopodobnie Erin Reese (która nie ma olimpijskiego minimum, ale powinna dostać się na IO z rankingu). Co to wszystko oznacza? Cóż, Amerykanki dalej będą groźne, ale brak Kassanovoid i Andersen jest bez wątpienia pozytywną informacją dla Anity Włodarczyk oraz Malwiny Kopron, które będą chciały obronić swoje krążki z Tokio.
Przechodząc do kolejnej sensacji na Olympic Trials: sporego pecha miała Athing Mu. Mistrzyni olimpijska oraz mistrzyni świata upadła w trakcie finałowego biegu w Eugene na 800 metrów. I mimo tego, że zdołała się podnieść i biec dalej, nie była w stanie zniwelować straty do rywalek. Tym samym nie znalazła się na miejscu premiowanym awansem na igrzyska.
Jeśli chodzi o bieg na 800 metrów: tu raczej Polki nie będą miały w Paryżu wielkich szans medalowych. Brak jednej mocnej rywalki może jednak pomóc Annie Wielgosz w awansie do olimpijskiego finału. W normalnych okolicznościach Mu jest bowiem poza zasięgiem praktycznie każdej zawodniczki na świecie.
Fot. Newspix.pl