Trener Bayeru Leverkusen, Xabi Alonso, opublikował na łamach “The Players’ Tribune” genialny list, w którym opowiada o dzieciństwie oraz poprzednim sezonie. Poniżej publikujemy najciekawsze fragmenty.
Alonso pisze o trenerskich wątpliwościach, przyjaźni, swoich rodzicach, a także zeszłym sezonie. Nie będziemy silić się na komentarze, to trzeba po prostu przeczytać.
O Bayerze Leverkusen:
– Przychodzi taki moment, że każdy młody trener stoi bezradny, rozgląda się po stadionie i zastanawia się: co ja właściwie robię? Jak się tu dostałem? Dla mnie tym momentem był mój trzeci meczem tutaj, kiedy Frankfurt rozgromił nas 5:1.
– Szczerze mówiąc, kiedy półtora roku temu zadzwonił do mnie Simon Rolfes z pytaniem, czy jestem zainteresowany przyjazdem tutaj, nie miałem pojęcia o słowie “Neverkusen”. Byłem naiwny, w dobrym tego słowa znaczeniu. Nigdy nie byłem trenerem w najwyższej klasie rozgrywkowej. Trenowałem młodych zawodników drugiej drużyny Realu Sociedad w moim rodzinnym mieście, zupełnie poza światłami reflektorów. Wszystko, co wiedziałem o Bayerze Leverkusen, było z czasów, gdy grałem. Wiedziałem, że mają świetny stadion i zawsze grają w europejskich pucharach. Potem oczywiście spojrzałem na tę drużynę i powiedziałem: “Wow. OK. Jest tu coś interesującego”.
– Pod koniec pierwszego sezonu poprosiłem wielu naszych zawodników, którzy mieli oferty z innych klubów, aby zostali. Powiedziałem im: “Proszę, zaufajcie mi. Jeśli zostaniecie, będziemy mieć wspaniały sezon”. Niektórych trzeba było mocniej przekonywać niż innych, bo było to ryzykowne, bądźmy szczerzy. Ale ostatecznie wszyscy mi zaufali i rezultaty są widoczne. Od pierwszego meczu z Lipskiem w tym sezonie wiedziałem, że mamy szansę powalczyć o trofea.
O pracy ojca:
– Pamiętam, jak wieczorem, gdy byłem młody, gromadziliśmy się wokół stołu. Mój ojciec zawsze miał swoje zeszyty i ołówki rozłożone na stole. Ustalał taktykę i składy, podczas gdy mama przygotowywała obiad. Szczerze mówiąc, pamiętam mojego ojca bardziej jako trenera niż zawodnika. Zawsze zajmował się następnym meczem lub treningiem. A to było przed erą internetu, laptopów i zaawansowanych statystyk. Kreślił wszystkie swoje pomysły ołówkiem, podczas gdy moja mama próbowała wyjąć talerze i widelce. Po pewnym czasie po prostu to zaakceptowała. Tak naprawdę nie miała wyboru.
O Mikelu Artecie:
– Miałem szczęście, że w sąsiedztwie miałem przyjaciela, który również pasjonuje się piłką nożną. Miał na imię Mikel. Codziennie chodziliśmy na plażę, aby grać w tenisa, surfować i oczywiście grać w piłkę nożną. Ten chłopiec był bardziej szalony niż ja, jeśli chodzi o piłkę nożną. Był o kilka miesięcy młodszy ode mnie i moich przyjaciół. Wiesz, jak zawsze próbuje się pokonać przyjaciół w tym wieku? Cóż, próbowaliśmy, ale on był potworem. U niego wygrywała miłość do gry, której nie można się nauczyć. Myślę, że to nas bardzo mocno związało do dziś.
From best friends to the best young managers in the world currently.
Xabi Alonso + Mikel Arteta ❤️ pic.twitter.com/JpvcRXt1No
— 𝖦𝗈𝖽𝖼𝗁𝗂 (@_goatnelli) February 13, 2024
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- 30 najbardziej pamiętnych momentów w historii mistrzostw Europy
- Kolejny „ekspert” bez dostępu do kalendarza. Najpierw Kłos, teraz Engel
- Janczyk z Niemiec: Kadra dziesiątką pisana. Czy Polska będzie zespołem Zielińskiego?
fot. Newspix