Ligowe starcie FC Barcelony z Realem Madryt w Nowym Jorku albo derby Manchesteru w Los Angeles? Temat gościnnych występów europejskich klubów w Stanach Zjednoczonych przewija się od lat. Do tej pory było to możliwe wyłącznie przy okazji spotkań towarzyskich, ale wiele wskazuje na to, że w nadchodzącym sezonie możemy wejść na kolejny poziom.
Już w 2018 roku LaLiga podpisała umowę z agencją Relevant Sports, organizatorem International Champions Cup – corocznego turnieju, w którym – głównie na amerykańskich stadionach – występowali europejscy giganci. Porozumienie zakładało, że co sezon, na terenie USA rozgrywane będzie jedno spotkanie hiszpańskiej ekstraklasy. – Pragniemy działać w porozumieniu z klubami, nie zamierzamy działać na siłę. Dlaczego jednak mamy nie wykorzystać tego modelu? W Europie rozgrywane są mecze NBA czy NFL, więc czemu by nie spróbować tego samego z LaLigą? – pytał wówczas prezes LaLiga, Javier Tebas.
Wkrótce na to – wydawałoby się retoryczne – pytanie odpowiedziała FIFA, która rozgrywanie ligowych spotkań poza granicami państw uznała za nielegalne. Temat trafił do sądu, a klubom pozostały wycieczki do USA w ramach wakacyjnych tournée. Dziś L’Équipe informuje, że po latach sporu na linii FIFA – Relevant Sports, możliwe jest porozumienie. Jak czytamy: FIFA jest gotowa zaakceptować rozegranie co najmniej jednego meczu ligowego za granicą.
Gdyby faktycznie doszło do porozumienia, LaLiga błyskawicznie zrealizowałaby plany sprzed lat. Można założyć, że w jej ślady poszłyby Serie A, Bundesliga czy Ligue 1. No i oczywiście Premier League, w której aż jedenaście z dwudziestu klubów ma amerykańskich właścicieli. Już w 2008 roku ówczesny prezes angielskiej ekstraklasy, Richard Scudamore, zaproponował rozegranie “39. kolejki” za oceanem, jednak po podobne deklaracje nie musimy cofać się w czasie – wystarczy śledzić wypowiedzi z ostatnich dni prezesa Liverpoolu, Toma Wernera.
Tom Werner:
“I’m determined one day to have a PL game be played in New York City.”
“I even have the sort of crazy idea that there would be a day where we play one game in Tokyo, one game a few hours later in LA, one game in Rio, one game a few hours later in Riyadh and make… pic.twitter.com/uxX7OBXWHQ
— Anfield Sector (@AnfieldSector) June 7, 2024
Wczoraj Amerykanin przyznał w rozmowie z Financial Times, że jest zdeterminowany, by mecze Premier League odbywały się również za granicą. – Chciałbym, aby pewnego dnia mecz Premier League został rozegrany w Nowym Jorku. Mam nawet szalony pomysł, że na przykład jeden mecz zostałby rozegrany w Tokio, kilka godzin później inne spotkanie w Los Angeles, a po kolejnych kilku godzinach mecz w Rio, a potem jeszcze w Rijadzie – rozmarzył się Werner. I wiele wskazuje na to, że jego marzenie może spełnić się prędzej, niż przypuszczał.
CZYTAJ WIĘCEJ:
- Trela: Pressing, stojąca piłka, szybkie przerzuty. Co mecz z Ukrainą mówi o pomyśle Polski na Euro?
- Słodko-gorzki wieczór w Warszawie. Wygrywamy efektownie, ale kosztem urazów
- Janczyk z Narodowego: Mecz, który rozbudzi emocje
- Najlepsi Zieliński, Zalewski i Urbański [NOTY]
Fot. FotoPyk