Sofia Ennaoui to jedna z najbardziej utytułowanych polskich biegaczek obecnej generacji. Polka w trakcie kariery zdobywała już m.in. srebrny i brązowy medal na mistrzostwach Europy kolejno w 2018 i 2022 roku w biegu na 1500 metrów. Ennaoui chciała powtórzyć ten wynik w Rzymie. Niestety, już w trakcie pierwszego startu Polce zaczął doskwierać uraz ścięgna Achillesa, który wykluczył ją z walki o awans. – Nie wiem, co się stało, ale w trakcie biegu zaczął mnie bardzo boleć Achilles. Szczerze mówiąc, nie jest z nim zbyt dobrze – powiedziała dziennikarzom po swoim starcie.
Sofia Ennaoui mogła uchodzić za cichą polską nadzieję medalową w rywalizacji kobiet na 1500 metrów. 28-latka uwielbia mistrzostwa Europy i w przeszłości dobrze się na nich spisywała, zdobywając dwa medale tej imprezy. Dwa lata temu, poza wspomnianym już brązem z ME w Monachium, Sofia zajęła też świetne piąte miejsce na mistrzostwach świata w Eugene. W tym roku biegaczka legitymuje się najlepszym czasem wynoszącym 4:04.45, który daje jej siedemnastą pozycję na europejskich listach.
– Jest mi bardzo przykro, bo uważam, że byłam dobrze przygotowana do tego sezonu. Większość treningów, którą robiłam do tej pory, nawiązywała do formy, jaką prezentowałam dwa lata temu. Niektóre jednostki nawet biegałam szybciej. Dla mnie to jest zaskakujące, że kompletnie nie mogę tego przełożyć na starty. A teraz jeszcze przydarzyła się… nawet nie wiem, jak to nazwać. Dolegliwość czy kontuzja? Tego na razie nie będę diagnozować, bo nie ja od tego jestem – powiedziała Ennaoui po nieudanym występie na Stadio Olimpico.
Na pytanie, co dokładnie przytrafiło się Ennaoui podczas biegu, Polka na gorąco nie potrafiła udzielić odpowiedzi:- Nie wiem, co się stało, ale w trakcie biegu zaczął mnie bardzo boleć Achilles. Szczerze mówiąc, nie jest z nim zbyt dobrze. Tak naprawdę nie wiem, co się z nim dzieje. Ja go czułam od dwóch dni, ale z racji wcześniejszych kontuzji te dolegliwości ścięgna Achillesa – większe lub mniejsze – zawsze u mnie były. Dziś w trakcie startu tak to się nasiliło, że na ostatnim okrążeniu kompletnie nie skupiałam się na rywalizacji, tylko na tym, by w ogóle ukończyć bieg. Na ostatnich 200 metrach bolało mnie już tak, że zastanawiałam się, czy w ogóle nie zejść, ale charakter nie pozwolił mi nie ukończyć tego biegu.
– Poczułam dyskomfort po pieszym okrążeniu, a później było już gorzej. Kiedy Achilles ci nie pracuje, to hamuje cały ruch biegowy. Każdy, kto wie jak wygląda ruch biegowy, zdaje sobie sprawę z tego, że to jest cały motor napędowy – analizowała 28-latka.
Ennaoui w przeszłości miała już do czynienia z kilkoma nieprzyjemnymi kontuzjami. Przypomnijmy, że uraz pozbawił ją występu na igrzyskach olimpijskich w Tokio.
– Przez ostatnie lata sport nauczył mnie dużo pokory i cierpliwości, stąd podchodzę do tego urazu bardzo spokojnie. Mam spokojną głowę, bo zrobiłam wszystko to, co mogłam zrobić w okresie przygotowawczym. Przyjechałam do Rzymu bardzo spokojna, rozgrzewka przebiegła super, byłam w bardzo dobrym nastroju. Nigdy nie ma dobrego momentu na takie kontuzje i każdemu może się takie coś przytrafić. Jednak w moim przypadku wszystko okaże się po diagnozie – mówiła Sofia.
Mistrzostwa Europy w Rzymie, poza prestiżem i walką o medale, są ważnymi zawodami jeszcze z jednego względu. Tu, biegnąc w silnej stawce, można walczyć o kwalifikację olimpijską, której Ennaoui jeszcze nie posiada.
ZERO RYZYKA do 50zł – zwrot 100% w gotówce w Fuksiarz.pl
Enanoui:- Teraz moim celem jest diagnoza, co mi się dzieje. Nie mam kwalifikacji olimpijskiej, nie osiągnęłam też wystarczającej liczby startów by wejść do rankingu. Tak że nie mam takiego komfortu jak przed Tokio, gdzie w spokoju mogłam się przygotowywać do igrzysk. Kilka lat temu robiłam minima w swoich pierwszych startach. Teraz z trudnością nawiązuję do czasu, kiedy miałam 20-21 lat, bo wtedy biegałam takie wyniki jak teraz. Więc chyba państwo rozumieją, że to nie jest dla mnie super sytuacja. Tym bardziej, że robiłam naprawdę dobre treningi.
Reprezentantka Polski zakończyła swoją wypowiedź tajemniczą refleksją, dotyczącą swojego podejścia do sportu: – Pewnie teraz pójdę na boisko do rozgrzewek, porozmawiam z trenerem, zobaczymy jak to wszystko wygląda. Każdy ma gorsze i lepsze momenty – trzeba to postrzegać w ten sposób. Moje życie nie kończy się tylko na lekkoatletyce. Kiedy człowiek ma z tyłu głowy, że nadaje się do wielu rzeczy, to tego wszystkiego tak nie przeżywa. Kiedy miałam 19-20 lat, lekkoatletyka była całym moim życiem. Teraz podchodzę do tego z większym dystansem i wiek odgrywa w tym wielka rolę.
Czy powyższe słowa oznaczają, że Sofia powoli nosi się z zamiarem zakończenia kariery?
– Mówiąc o innych rzeczach mam na myśli, że do wszystkiego podchodzę spokojnie. To wszystko, co miałam do przekazania, dziękuję.
Fot. Newspix
Czytaj więcej o lekkoatletycznych ME w Rzymie: