Reklama

Smutna twarz Borussii Dortmund

Antoni Figlewicz

Autor:Antoni Figlewicz

01 czerwca 2024, 23:25 • 3 min czytania 4 komentarze

Ten sezon był wyjątkowo trudny dla ekipy z Zagłębia Ruhry. Nie wszystko kleiło się tak, jak chcieliby kibice, ale też w wielu momentach mogło im być bardzo, bardzo miło. Podopieczni Edina Terzicia jeszcze trzy tygodnie temu oglądali plecy piłkarzy FSV Mainz, a dziś przez długi czas grali z Realem w finale Ligi Mistrzów jak równy z równym. Przegrali, są smutni, znowu im się nie udało. Ale nie mają powodów do wstydu.

Smutna twarz Borussii Dortmund

Na kierownicy Edin Terzić, który był już przez niektórych wypychany z Dortmundu i miał być za słaby na prowadzenie Borussii. Od pierwszej minuty na ławce Marco Reus – synonim porażki, nierozwiniętego potencjału i w ogóle jedna wielka chodząca kontuzja. Podstarzały, choć i starzejący się jak wino Mats Hummels, który mimo niezłej formy mistrzostwa Europy obejrzy co najwyżej z poziomu trybun. Wracający do Dortmundu po klęsce w Premier League Jadon Sancho, trochę zapomniany Julian Brandt i budujący dopiero swoją markę Karim Adeyemi. Każdy z nich powinien nosić głowę podniesioną wysoko i z dumą pokazywać twarz przed kibiciami.

Właśnie, twarz. Do dziś jedną Borussia miała w tym sezonie dla kraju, drugą dla Europy.

W Bundeslidze nie zadziało się dla niej nic dobrego. Pod tym względem sezon, jak sezon – wygrała jakaś inna drużyna na B, dortmundczycy musieli obejść się smakiem, nihil novi sub sole. Nawet trudno mieć pretensje do Terzicia, który raz wykorzystywał potencjał kadry lepiej, a raz gorzej i jakoś szło. W tej ligowej przeciętności odświeżające były kolejne sukcesy w poszczególnych fazach Ligi Mistrzów i to o nich powinni pamiętać na Signal Iduna Park, budując zespół na kolejne bitwy z największymi markami.

Ten wymagający dobrego wykorzystania kapitał to oczywiście wygrana grupa śmierci z Milanem, Newcastle i PSG. Później sprawnie rozmontowane PSV Eindhoven, a w ćwierćfinale doskonałe widowisko okraszone wykluczeniem z rywalizacji madryckiego Atletico. Do tego jeszcze raz PSG i pognębienie nieskutecznych gwiazd z Paryża. A na koniec już tylko ten bolesny, choć również wspaniały wieczór w Londynie.

Reklama

Ktoś powie, że Borussia za mało grzeje, że ewentualny jej udział w meczu o Superpuchar Europy w Warszawie to byłoby koszmarne marnotrawstwo potencjału takiego wydarzenia i Polska nie zasłużyła na taki obrót spraw. Że Real jest super i wspaniale, że znowu wygrał. Bo na co komu tacy triumfatorzy największych rozgrywek piłkarskich na Starym Kontynencie. Przecież chcemy wielkich Królewskich, potężnego hegemona i synonimu wielkości. A o Borussii zapomnimy za kilka tygodni czy miesięcy, bo nie wyszło. Szkoda, że tak to działa i takie są prawidła piłkarskiego świata, bo ta drużyna mogła napisać dziś o wiele piękniejszą historię, zamiast kojarzyć nam się tylko z niewykorzystaną szansą. I smutnym wyrazem twarzy.

Terzić mógł być Terziciem zdobywcą. Reus mógł przełamać klątwę, która ewidentnie na nim ciąży. Hummels mógł udowodnić, że skreślono go trochę za wcześnie. A tak wszyscy udowodnili, że w Lidze Mistrzów możesz dwoić się i troić, a na koniec i tak wygrywa Real Madryt.

WIĘCEJ O LIDZE MISTRZÓW:

Fot. Newspix

Wolałby pewnie opowiadać komuś głupi sen Davida Beckhama o, dajmy na to, porcelanowych krasnalach, niż relacjonować wyjątkowo nudny remis w meczu o pietruszkę. Ostatecznie i tak lubi i zrobi oba, ale sport to przede wszystkim ciekawe historie. Futbol traktuje jak towar rozrywkowy - jeśli nie budzi emocji, to znaczy, że ktoś tu oszukuje i jego, i siebie. Poza piłką kolarstwo, snooker, tenis ziemny i wszystko, w co w życiu zagrał. Może i nie ma żadnych sportowych sukcesów, ale kiedyś na dniu sąsiada wygrał tekturowego konia. W wolnym czasie głośno fałszuje na ulicy, ale już dawno przestał się tego wstydzić.

Rozwiń

Najnowsze

Boks

Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!

Szymon Szczepanik
11
Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!
Anglia

Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League

Bartosz Lodko
0
Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League
Hiszpania

Cierpiące Atletico wygrało w końcówce! Koszmarne pudło Lewandowskiego

Jakub Radomski
53
Cierpiące Atletico wygrało w końcówce! Koszmarne pudło Lewandowskiego

Liga Mistrzów

Boks

Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!

Szymon Szczepanik
11
Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!
Anglia

Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League

Bartosz Lodko
0
Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League
Hiszpania

Cierpiące Atletico wygrało w końcówce! Koszmarne pudło Lewandowskiego

Jakub Radomski
53
Cierpiące Atletico wygrało w końcówce! Koszmarne pudło Lewandowskiego

Komentarze

4 komentarze

Loading...