Artur Sobiech udzielił wywiadu portalowi TVP Sport. Były napastnik Lecha Poznań wypowiedział się na temat swojej przygody w Wielkopolsce, ocenił trenerów, z którymi pracował oraz odniósł się do słynnego już stwierdzenia o “suchych kotach”, bo tak byli nazywani piłkarze “Kolejorza” przez kibiców Lecha.
– Z każdego klubu staram się zabrać te pozytywne, dobre momenty, do których będę wracał najczęściej. W pierwszym sezonie mistrzostwo, w drugim – ćwierćfinał Ligi Konferencji Europy oraz trzecie miejsce… Nie ma co się oszukiwać – nieudany. Wielki zawód. Dlatego bardziej będę wspominał dwa pierwsze lata – podsumował swój okres przy Bułgarskiej.
Artur Sobiech grał w Lechu Poznań w latach 2021-2024. Łącznie zagrał w 54 spotkaniach, strzelił 5 goli, zanotował 2 ostatnie podania. Najsłynniejszym trafieniem byłego reprezentanta Polski w barwach “Kolejorza” była bramka z rewanżowego starcia z Fiorentiną (3:2) w ćwierćfinale LKE. – Zawsze mówię, że dobra praca zawsze się obroni i zostanie nagrodzona. I w tym przypadku również tak było – powiedział Sobiech.
Rutkowski podsumował klęskę Lecha. “Dział skautingu wie, że limit błędów się wyczerpał”
33-latek wypowiedział się także na temat trenerów, z którymi pracował w Lechu Poznań. W superlatywach wypowiadał się m.in. o Johnie van den Bromie. – To bardzo dobry trener. Różne głosy wychodziły z szatni, ale uważam, że udźwignął ciężar pracy w Lechu. Dotarł z nami do ćwierćfinału Ligi Konferencji – możemy na palcach jednej ręki policzyć trenerów, którzy z polskimi drużynami wyszli z grupy. Pogodził też grę w lidze z pucharami. Przejęcie zespołu po trenerze Skorży nie było łatwym zadaniem, a on temu sprostał.
– Mam szacunek do trenera Rumaka, chociaż niestety nie mieliśmy za dużo okazji, aby współpracować, bo doznałem urazu po pierwszych kilku dniach treningów, w pierwszym meczu sparingowym. Ale był to uraz mechaniczny, w zderzeniu z innym zawodnikiem – dodał.
Na koniec Sobiech odniósł się do słynnego już sformułowania o “sytych kotach”. – Nie, nie czuję się jeszcze “sytym kotem”! Chociaż memy widziałem!
Sobiech nie jest związany obecnie kontraktem z żadnym klubem, latem wygasła jego umowa z Lechem. 33-latek nie zdradził planów na przyszłość, powiedział tylko, że chce wkrótce zostać dyr. sportowym. Jest zapisany na październikowy kurs.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Jak Alex Ferguson poskromił Real Madryt w finale PZP?
- Małe kłótnie o powołania, bo co to za różnica, kto przegra na Euro?
- Piszczek: Finał sprzed 11 lat nadal siedzi w głowie. Rozmawiałem z Realem
Fot. FotoPyk