Polskie siatkarki z bilansem pięciu zwycięstw w pięciu meczach przystępowały do dzisiejszego starcia w drugim turnieju Ligi Narodów, w którym ich rywalkami były reprezentantki Korei Południowej. Biało-Czerwone zanotowały kolejną spokojną wygraną, w trzech setach pokonując swoje przeciwniczki.
W świetnym stylu prezentują się na razie podopieczne Stefano Lavariniego w Lidze Narodów. Polki zaczęły rywalizację w tegorocznych rozgrywkach – w których bronią brązowego medalu sprzed roku – od turnieju w tureckiej Antalyi, gdzie wygrały wszystkie mecze i to… bez straty seta. A wcale nie miały przecież łatwych rywalek – ich przeciwniczkami w Turcji były Włoszki, Francuzki, Holenderki oraz Japonki. Seta Polkom urwała dopiero – już w amerykańskim Arlington – reprezentacja Serbii, ale i ona musiała uznać wyższość Biało-Czerwonych, które wygrały 3:1 i w dalszym ciągu nie straciły punktu.
Dziś też tego nie zrobiły.
ZWROT 50% DO 500 zł – BEZ OBROTU W FUKSIARZ.PL!
Lavarini, jak to w Lidze Narodów, porotował składem. W pierwszej szóstce na parkiet wybiegły Katarzyna Wenerska, Malwina Smarzek, Magdalena Jurczyk, Weronika Centka, Martyna Łukasik i Monika Fedusio, a do tego Aleksandra Szczygłowska na libero. To że skład delikatnie w stosunku do poprzedniego spotkania się zmienił, nie przeszkodziło jednak Polkom grać dużo lepiej od rywalek. Biało-Czerwone świetnie serwowały, odrzucając Koreanki w przyjęciu, a do tego doskonale grały blokiem, którym w pierwszym secie sześciokrotnie zapunktowały.
Efekt? Bardzo dobry, Koreanki zdobyły co prawda 20 punktów, ale Polki szybko wypracowały nawet większą przewagę, którą potem po prostu kontrolowały. Inaczej było w drugim secie, choć… skończył się dokładnie tym samym wynikiem. Zawodniczki ze Wschodu były w stanie nawet wyjść kilkukrotnie na prowadzenie, to Polki raczej były stroną goniącą. Sytuację opanował trener Lavarini, gdy w ramach podwójnej zmiany wprowadził na boisko Joannę Wołosz oraz Magdalenę Stysiak. Po ich wejściu gra znacząco się poprawiła, a nasze reprezentantki odskoczyły rywalkom.
Trzeci set? No to już demolka. Fantastycznie weszła w niego Joanna Pacak, która otrzymała szansę od początku na środku, a Polki – w dużej mierze dzięki jej postawie – zaczęły seta od prowadzenia 6:0. Tym razem jednak – inaczej niż w pierwszej partii – nie wystarczyła im kontrola wydarzeń. Z każdą kolejną minutą odskakiwały zamiast tego bardziej i bardziej. Ostatecznie wygrały do 10 i pozostają bezbłędne – po sześciu spotkaniach są jedyną ekipą w Lidze Narodów, która ma na koncie komplet punktów.
Jutro przed Polkami kolejne wyzwanie – o 20 polskiego czasu zmierzą się z Niemkami.
Polska – Korea Południowa 3:0 (25:20, 25:20, 25:10)
Fot. Newspix