Reklama

Hurkacz się rozpędza. Polak z pewnym awansem do 3. rundy Roland Garros

redakcja

Autor:redakcja

30 maja 2024, 17:45 • 3 min czytania 2 komentarze

Na dwa dni i kilka przerw rozłożyło się spotkanie Huberta Hurkacza w 2. rundzie Roland Garros, w którym Polak zmierzył się z reprezentantem USA, Brandonem Nakashimą. Mimo początkowych problemów i uciążliwych przestojów w spotkaniu spowodowanych opadami deszczu, „Hubi” poradził sobie z rywalem, wygrywając w dość przekonującym stylu 3:1 (6:7, 6:1, 6:3, 7:6).

Hurkacz się rozpędza. Polak z pewnym awansem do 3. rundy Roland Garros

Po sukces w Paryżu

Dla Huberta Hurkacza Roland Garros to wciąż turniej, o którym może myśleć z niedosytem. Najlepszy wynik osiągnął na French Open w 2022 roku, kiedy odpadł na etapie 1/8 finału z Casperem Ruudem. Tegoroczną edycję rozpoczął od meczu z kwalifikantem, Shintaro Mochizukim, mając spore kłopoty w pierwszych trzech setach. Dwa z nich w końcu przegrał, ale zdołał wrócić do swojej optymalnej dyspozycji, dominując w końcówce starcia i wygrywając 3:2 (4:6, 6:3, 3:6, 6:0, 6:3).

ZWROT 50% DO 500 zł – BEZ OBROTU W FUKSIARZ.PL!

W drugiej rundzie na Hurkacza czekał nieco trudniejszy przeciwnik, bo sklasyfikowany na 84. miejscu w rankingu ATP Brandon Nakashima. Polak nigdy w swojej dotychczasowej karierze nie mierzył się jeszcze z reprezentantem USA w oficjalnym meczu (grali ze sobą jedynie raz w spotkaniu pokazowym), ale w dzisiejszym pojedynku to właśnie Hubert był zdecydowanym faworytem.

Reklama

Uciążliwy deszcz i powolny rozpęd

Nakashima nie zamierzał jednak łatwo składać broni. Od początku pokazywał, że przełamać go będzie trudno – pierwsze gemy serwisowe przeciwko Hurkaczowi wygrywał do zera lub do 15. Polak również nie próżnował przy swoim podaniu, uderzając mocno i celnie, co zresztą jest jego znakiem firmowym. Mimo kilku break pointów po obu stronach, zawodnicy udanie się bronili. Przy stanie 6:5 dla Nakashimy, mecz przerwano ze względu na opady deszczu. Spotkanie wznowiono po niemal dobie przerwy, a dobrze wszedł w nie zawodnik z USA. W tie-breaku bez większych przeszkód poradził sobie z „Hubim”, który wydatnie mu pomógł, popełniając sporo niewymuszonych błędów.

Drugi set to już absolutna dominacja Hurkacza. Wygrał swoje podanie, następnie w przekonującym stylu przełamał przeciwnika, by wreszcie obronić się też przy stanie 0:40 przy własnym serwisie i wyjść na prowadzenie 3:0. Wrocławianin nie zamierzał wyhamowywać i po chwili na tablicy widniał już wynik 5:0. Efektowną wymianą popisali się zawodnicy w szóstym gemie, a górą po fenomenalnym tweenerze był „Hubi”. Nakashima zdołał jeszcze po walce wygrać przy swojej zagrywce, ale ostatecznie drugą odsłonę zamknął Polak, zwyciężając bardzo przekonująco – 6:1.

W trzeciej partii nadal warunki nadal dyktował Hurkacz. Świetnie spisywał się jego serwis, a do tego Polak często dopełniał dzieła backhandem przy linii. Efektownym asem Hubert wyszedł na prowadzenie 4:2, a zawodnik z USA próbował jeszcze wrócić przy swoim podaniu. Ostatecznie jednak znowu musiał ulec polskiemu tenisiście, który wkrótce doczekał się piłki setowej. Szansę wykorzystał, grając przede wszystkim bardzo skutecznie i często zmuszając rywala do błędów. Nakashima pomylił się też w ostatniej akcji trzeciej odsłony, by przegrać ją 3:6.

Oczekiwanie na koniec

Imponowały statystyki Hurkacza – aż 92% piłek po pierwszym serwisie padało łupem Polaka. Było to także widać w czwartym secie, ale rywal odpowiadał tą samą bronią, choć nieco mniej skutecznie. Przy stanie 3:2 dla Polaka deszcz znowu zaczął dawać się we znaki, ale zawodnicy ostatecznie mogli dokończyć pojedynek. Próbował wrócić w nim Nakashima, doprowadzając do 4:4. Dalej świetnie grał własnym podaniem Hurkacz, który w nieco ponad minutę zmienił rezultat na 5:4 i stał przed szansą zakończenia meczu.

Nakashima jednak dalej atakował serwisem. W pewnym stylu wygrał gema ze swoją zagrywką, po czym… zawodnicy znów musieli udać się do szatni. Przy stanie 5:5 pojedynek przerwano na dłużej. Po paru godzinach tenisiści mogli wreszcie kontynuować spotkanie. Świetnie po wznowieniu prezentował się Hurkacz, doskonale serwując. Wykorzystał atut własnego podania i wyszedł na prowadzenie 6:5, przybliżając się do zwycięstwa w całym starciu. Polak był blisko skończenia w kolejnym gemie, ale Nakashima wywalczył tie-break.

Dogrywkę świetnie zaczął „Hubi”. Zawodnik z USA, choć odczuwał presję i popełniał błędy, nadal był zdeterminowany, by przechylić wynik czwartego seta na swoją korzyść. To mu się jednak nie udało, a Hurkacz pojedynek zakończył niezwykle efektownym asem serwisowym, awansując do 3. rundy Roland Garros.

Reklama

Tam zmierzy się z wygranym z pary Denis Shapovalov – Frances Tiafoe.

Hubert Hurkacz – Brandon Nakashima 3:1 (6:7, 6:1, 6:3, 7:6)

Fot. Newspix

Najnowsze

Ekstraklasa

Bramkostrzelny 20-latek zwrócił uwagę Puszczy. Będzie transfer z IV ligi?

Bartosz Lodko
5
Bramkostrzelny 20-latek zwrócił uwagę Puszczy. Będzie transfer z IV ligi?

Polecane

Ekstraklasa

Więcej kasy do pieca, więcej! Prezes Śląska wygrywa plebiscyt na “delulu roku”

Kamil Warzocha
19
Więcej kasy do pieca, więcej! Prezes Śląska wygrywa plebiscyt na “delulu roku”
Liga Narodów

Nowe reguły losowania grup eliminacji MŚ. Jeśli zwolnić trenera, to teraz

AbsurDB
39
Nowe reguły losowania grup eliminacji MŚ. Jeśli zwolnić trenera, to teraz

Komentarze

2 komentarze

Loading...