Reklama

Powołania na golfie to absurd? PZPN tłumaczy: „Taki był plan”

Jan Mazurek

Autor:Jan Mazurek

29 maja 2024, 14:57 • 3 min czytania 78 komentarzy

Michał Probierz ogłosił powołania podczas konferencji turnieju golfowego Rosa Challenger Cup. W środowisku zawrzało. Jedni uznają to za akt bezpretensjonalnego przebicia balonika przed Euro 2024. Drudzy twierdzą, że chałupnicza forma przedstawienia wyborów selekcjonera to policzek dla sponsorów PZPN. 

Powołania na golfie to absurd? PZPN tłumaczy: „Taki był plan”

29 maja, kwadrans przed południem. Michał Probierz niespodziewanie wyczytuje powołania na Euro 2024 podczas konferencji turnieju golfowego Rosa Challenger Cup. To o tyle zaskoczenie, że nominacje oficjalnie ogłoszone zostać miały tego samego dnia o 19:00. Na sali jest grupa dziennikarzy, którzy nagrywają selekcjonera reprezentacji Polski. W tej samej chwili komunikat z nazwiskami nominowanych piłkarzy na stronę i media społecznościowe wrzuca Polski Związek Piłki Nożnej.

Nietypowe powołania Probierza

Nieformalny i niekonwencjonalny sposób przedstawienia decyzji o kadrze na mistrzostwa Europy to element większej strategii komunikacyjnej Probierza, który wcześniej o powołaniach informował nie podczas oficjalnych konferencji prasowych, a za pomocą komunikatów PZPN, które pojawiały się przed północą po czwartkowych meczach Ligi Europy i Ligi Konferencji. W działaniach selekcjonera reprezentacji Polski była celowość: zrobić na złość dziennikarzom i ostudzić rozpalone głowy kibiców rozwodzących się nad sensem jego wyborów.

Reklama

Tym razem to na pewno forma przebicia balonika przed Euro 2024. Na zasadzie: „Spójrzcie, to nie takie ważne”. Tego można było się zresztą spodziewać, gdy Probierza pytano, czy planuje coś podobnego jak Niemcy, którzy wykazali się kreatywnością, ogłaszając Floriana Wirtza na koncercie, Leroya Sane w galerii sztuki, Chrisa Fuehricha w piekarni czy Antonio Ruedigera w kebabie. 51-letni polski trener odpowiadał, że to ostatnia rzecz, jakiej potrzebuje ta drużyna i nic takiego się wokół niej nie wydarzy.

Krzysztof Stanowski napisał jednak na Twitterze: „Rozumiem, że Michał Probierz lubi pokazać swoją oryginalność, ale sposób ogłoszenia tej kadry to przynajmniej amatorka, a dodatkowo jakieś dziwne pomieszanie dyscyplin sportu, interesów sponsorów PZPN, interesów jakiegoś pola golfowego. No nie przystoi. Gdybym płacił związkowi kasę za wspieranie kadry to właśnie kończyłbym pisać dokument z pytaniami, gdzie były moje logotypy i jak PZPN ma zamiar mi zrekompensować całą sytuację. I pytanie główne: co tu się w zasadzie odpierdala?”.

Takich głosów było jednak więcej. Łukasz Olkowicz opublikował w „Przeglądzie Sportowym” artykuł pt. „Ujawniamy potężny wyciek w reprezentacji Polski. To dlatego Michał Probierz zmienił plany”. Czytamy tam, że selekcjonera Polaków zdenerwował medialny wyciek powołanych przez niego nazwisk, które pojawiły się najpierw w Meczykach, a potem właśnie w „Przeglądzie Sportowym”. Dziennikarz „PS” pisze: „Lista pojawiła się w nieoficjalnym obiegu po poniedziałkowej Gali Ekstraklasy. Jakim cudem taka informacja mogła wypłynąć? Według plotek, które krążą po PZPN-owskich korytarzach, ktoś zrobił zdjęcie telefonu prezesa związku, Cezarego Kuleszy”.

Wszystko zgodnie z planem PZPN

Zadzwoniliśmy w tej sprawie do Polskiego Związku Piłki Nożnej.

Tomasz Kozłowski, rzecznik prasowy PZPN: – Do plotek nie będziemy się odnosić. Żadne publikacje medialne nie miały wpływu na godzinę ogłoszenia powołań. Przecież, kiedy Michał Probierz ogłosił swoją decyzję podczas konferencji promującej turniej golfowy, na stronie i w mediach społecznościowych Polskiego Związku Piłki Nożnej pojawił się oficjalny komunikat z nazwiskami piłkarzy szerokiej kadry przed Euro 2024. 

– Powołania ogłoszone miały być o 19, więc wygląda to na samowolkę Michała Probierza. Sponsorzy PZPN nie są źli na taki obrót spraw? Można było to zorganizować w oficjalnym trybie. 

Reklama

Wszystko przebiegło zgodnie z planem. Powołania zostały przedstawione w oficjalnym trybie na specjalnej planszy, która zamieszczona została na naszej stronie i w naszych mediach społecznościowych. Tam też ulokowani są sponsorzy PZPN. 

Sam Probierz mówił dziennikarzom Rosa Challenger Cup, że nie chciał robić show.

Czytaj więcej o reprezentacji Polski:

Fot. Newspix

Urodzony w 2000 roku. Jeśli dożyje 101 lat, będzie żył w trzech wiekach. Od 2019 roku na Weszło. Sensem życia jest rozmawianie z ludźmi i zadawanie pytań. Jego ulubionymi formami dziennikarskimi są wywiad i reportaż, którym lubi nadawać eksperymentalną formę. Czyta około stu książek rocznie. Za niedoścignione wzory uznaje mistrzów i klasyków gatunku - Ryszarda Kapuscińskiego, Krzysztofa Kąkolewskiego, Toma Wolfe czy Huntera S. Thompsona. Piłka nożna bezgranicznie go fascynuje, ale jeszcze ciekawsza jest jej otoczka, przede wszystkim możliwość opowiadania o problemach świata za jej pośrednictwem.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?

Michał Trela
2
Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?
Boks

Usykowi może brakować centymetrów, ale nie pięściarskiej klasy [KOMENTARZ]

Szymon Szczepanik
4
Usykowi może brakować centymetrów, ale nie pięściarskiej klasy [KOMENTARZ]

EURO 2024

Ekstraklasa

Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?

Michał Trela
2
Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?
Boks

Usykowi może brakować centymetrów, ale nie pięściarskiej klasy [KOMENTARZ]

Szymon Szczepanik
4
Usykowi może brakować centymetrów, ale nie pięściarskiej klasy [KOMENTARZ]

Komentarze

78 komentarzy

Loading...