Reklama

Gil Dias też pożegnany przez Legię

Paweł Wojciechowski

Opracowanie:Paweł Wojciechowski

24 maja 2024, 12:28 • 2 min czytania 6 komentarzy

Legia Warszawa postanowiła uczcić swoje największe wpadki transferowe osobnymi medialnymi komunikatami. Na pierwszy ogień dostaliśmy informację o odejściu Quendrima Zyby, a kilkadziesiąt minut później klub oficjalnie pożegnał Gila Diasa.

Gil Dias też pożegnany przez Legię

O ile Zyba okazał się kompletną pomyłką, to Gil Dias stanowił pewnego rodzaju obietnicę. Dołączył do drużyny we wrześniu ubiegłego roku. Niestety nie wykorzystywał kolejnych szans, jakie dawali mu Kosta Runjaic czy Goncalo Feio.

Choć miał imponujące CV z dłuższymi i krótszymi pobytami w Benfice, Monaco, Stuttgarcie czy Fiorentinie, to na polskim podwórku się skompromitował. Łącznie w tym sezonie wystąpił w 24 spotkaniach pierwszej drużyny (najczęściej w roli epizodycznej) i zaliczył asystę. Strzelił też gola, ale tego potrafił dokonać jedynie w trzecioligowych rezerwach.

27-letni Portugalczyk przyjechał do Warszawy bez formy i tak też wyjedzie. Jego najbardziej pamiętną akcją, niestety nie na stadionowej murawie, była wódeczka z Jurgenem Celhaką w modnej warszawskiej knajpie podczas przerwy na reprezentację.

Reklama

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Kibic FC Barcelony od kiedy Koeman strzelał gola w finale Pucharu Mistrzów, a rodzice większości ekipy Weszło jeszcze się nawet nie znali. Fan Kobe Bryanta i grubego Ronaldo. W piłce jak i w pozostałych dziedzinach kocha lata 90. (Francja'98 na zawsze w serduszku). Ma urodziny tego dnia co Winston Bogarde, a to, że o tym wspomina, potwierdza słabość do Barcelony i lat 90. Ma też urodziny tego dnia co Deontay Wilder, co nie świadczy o niczym.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Komentarze

6 komentarzy

Loading...