Chodzi o tę przesławną akcję z plastikową kuwetą na dokumenty w formacie A4, którą rok temu aktualny trener Legii Warszawa wykorzystał do ataku na ówczesnego prezesa Motoru Lublin, Pawła Tomczyka. Sprawa trafiła do sądu, a teraz dowiadujemy się o kolejnej fazie postępowania.
Jak donosi Przegląd Sportowy, Feio na razie nie zostaną postawione zarzuty, bowiem sprawa została skierowana do mediacji i może zostać rozwiązana za porozumieniem stron. Prokuratura badająca incydent z udziałem trenera i prezesa Tomczyka sprawdzała, czy Portugalczyk może zostać skazany za naruszenie czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia trwający nie dłużej niż 7 dni. Na razie uznano, że wszystko można załatwić polubownie.
– Sprawa trafi do mediatora sądowego i będzie próba mediowania zwaśnionych stron. Mamy możliwość wysłać strony do mediacji, by obaj dowiedzieli się, czego chcą od siebie – tłumaczy Przeglądowi Sportowemu rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie, Agnieszka Kępka.
Mediacja nie oznacza jednak, że Feio uda się uniknąć odpowiedzialności. By sprawa została umorzona za jej sprawą, strony muszą dojść do porozumienia – w związku z tym także pokrzywdzony Tomczyk musiałby zgodzić się na takie rozwiązanie. A to nie jest takie pewne…
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Sorloth powtórzył wyczyn „Lewego”. Mamy kluczowe rozstrzygnięcia w La Liga!
- Trela: Piękno tabeli końcowej. Wszystkie dramaty i wariactwa sezonu Bundesligi
- Trzęsienie ziemi w Barcelonie. Jest już kandydat w miejsce Xaviego!
- Hiszpańskie media: Lewandowski dał lekcję, jak powinien poruszać się napastnik