Bartosz Salamon ma bardzo dużo szczęścia. Mimo porażki Lecha Poznań z Legią Warszawa 1:2, to obrońca „Kolejorza” i tak może powiedzieć, że to spotkanie nie było wcale takie złe. Bo zagrał do końca, a zdaniem eksperta sędziowskiego, Rafała Rostkowskiego, piłkarz powinien obejrzeć czerwoną kartkę na faulu na Josue.
O którą sytuację dokładnie chodzi? Rostkowski na portalu TVP Sport odwołuje się do incydentu z Josue, kiedy obaj walczyli o piłkę, ale obrońca gospodarzy popycha rywala (prawą ręką w mostek pomocnika Legii, lewą w plecy). Josue pada na murawę, a tam… no cóż. Salamon nie walczy o piłkę, nie szuka odbioru, tylko prawą nogą robi krok w kierunku miejsca na murawie, gdzie dłoń położył Portugalczyk. Przypadek? Wydaje się, że nie do końca.
Na twarzy Josue pojawił się natychmiast grymas bólu, zawodnik gości pokazywał, że był nadepnięty przez rywala. Można mu uwierzyć, taki stempel musi bardzo boleć.
Ostatecznie obrońca Lecha nie obejrzał czerwonej kartki za to zgranie, gdzie ewidentnie mamy do czynienia z przewinieniem. Umyślne, bądź nie – trzeba ocenić skutek. A tutaj mówimy o nadepnięciu na dłoń rywala, za co 33-letni zawodnik powinien zostać ukarany czerwoną kartką.
Fot: Canal+ Sport screen
Szymon Marciniak nie miał prawa tego dojrzeć, ale w tej sytuacji powinien zareagować sędzia VAR. Czy ten błąd bardzo wpłynął na wynik meczu? Nie specjalnie, „Kolejorz” przegrał 1:2, ale pewnie gdyby wynik był inny, to i o tej sytuacji dyskutowalibyśmy więcej.
Legia po wygranej w Poznaniu awansowała na trzecią lokatę. Do Jagiellonii traci sześć punktów. Lech jest piąty, bardzo możliwe, że poznańskiej lokomotywie puchary odjechały. Zespół Mariusza Rumaka musi nie tylko punktować w dwóch ostatnich kolejkach, ale też liczyć na potknięcia Górnika Zabrze i Legii Warszawa.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Uraz Pawłowskiego to problem przyszłości
- Lech Poznań i poszukiwanie trenera idealnego
- Kasparow: Jestem terrorystą, bo walczę ze zbrodniarzem Putinem
Fot. Newspix