W wywiadzie dla “Przeglądu Sportowego”, Michał Żewłakow przeanalizował szanse i zagrożenia stojące przed Lechem Poznań w końcówce sezonu. Były reprezentant Polski w trakcie rozmowy z gazetą zastosował ciekawe porównanie, zestawiając Mariusza Rumaka i Roberta Lewandowskiego.
Lech wielokrotnie w rundzie wiosennej marnował okazje, aby wskoczyć na szczyt tabeli Ekstraklasy, gubiąc punkty z drużynami z dolnej części tabeli Ekstraklasy. Mimo że aż w sześciu z jedenastu rozegranych w 2024 roku ligowych meczów stracił punkty, jest wiceliderem rozgrywek i wciąż ma szanse nawet na tytuł mistrzowski. Kibice Kolejorza są jednak wściekli, że drużyna Mariusza Rumaka nie wykorzystuje potknięć rywali
W rozmowie z Przeglądem Sportowym Michał Żewłakow ocenił aktualną dyspozycję Lecha i ostrzegł przed lekceważeniem poznaniaków. – Cztery kolejki mogą wywrócić wszystko do góry nogami. Pamiętam moment, gdy na trybunach przy Bułgarskiej pojawiały się różne transparenty, kibice mieli pretensje do dyrektora sportowego oraz właścicieli, a na koniec drużyna skończyła sezon z mistrzostwem Polski. Dziś łatwo oceniać, choć przecież sezon jeszcze się nie skończył. Lech ma nadal szansę na tytuł – powiedział były dyrektor sportowy Legii Warszawa.
102-krotny reprezentant Polski nieoczekiwanie zestawił podczas rozmowy trenera Lecha Poznań, Mariusza Rumaka i Roberta Lewandowskim jako tych, którzy notorycznie obrywają od opinii publicznej, często w zupełnie niezasłużony sposób.
– Z trenerem Rumakiem jest trochę tak jak z Robertem Lewandowskim. Był moment, gdy wszyscy na niego narzekali, a po hat-tricku w rywalizacji z Valencią, zaczynają go znowu szanować. Percepcja kibica w naszej rzeczywistości to jeden wielki kaprys – stwierdził “Żewłak”.
Gwiazda Lecha pod ostrzałem. “Ile on zagrał dobrych meczów?” https://t.co/F5NkXzxPPP
— Przegląd Sportowy (@przeglad) May 3, 2024
Pod wodzą 46-letniego trenera, Lecha rozegrał w tym sezonie jedenaście spotkań ligowych i jedno pucharowe. Pięć z nich wygrał, cztery zremisował i trzy przegrał.
Kolejorz już w ten piątek zmierzy się na wyjeździe z Ruchem Chorzów. Wygrywanie meczów to jedno, żeby jednak zachować szansę na odzyskanie tytułu mistrzowskiego po dwóch latach, musi liczyć na potknięcia prowadzącej Jagiellonii Białystok, która wyprzedza go o cztery punkty.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Najważniejszy finał dopiero przed Wisłą
- Michał Żyro: To nie jest przypadkowa wygrana. Dominowaliśmy, jestem dumny z kolegów
- Widzimy się za rok. Wisła Kraków przywraca wiarę w mit o wielkości
- CO ZA HISTORIA! Wisła z Pucharem Polski, Wisła w Europie!
- Historię piszą zwycięzcy. Odwaga Wisły lepsza od zimnej krwi Pogoni
Fot. Newspix