Walijczyk w grudniu doznał zatrzymania akcji serca w czasie meczu angielskiej Premier League przeciwko Bournemouth. Kapitan Luton Town od razu został przewieziony do szpitala i wiele wskazuje na to, że ostatnio wrócił już do pełni zdrowia. Czekają go jednak bardzo dokładne badania, podczas których lekarze ocenią, czy dalej może zawodowo grać w piłkę. Tom Lockyer nie przejmuje się jednak za bardzo tym, co przyniesie mu przyszłość.
– Na każdym etapie badań kardiolog może stwierdzić, że nie mogę już dłużej grać. Jeśli tak się stanie, będę jednak spokojny. Patrzę na to pozytywnie, bo po prostu wciąż tutaj jestem, żyję. Nie przejmowałbym się tym, że muszę zakończyć przygodę z piłką – przekonywał niedawno Lockyer na antenie BBC Radio Wales. – Nie ukrywam, że bardzo chciałbym znowu zagrać, ale najważniejsze jest bezpieczeństwo – podkreślił Walijczyk.
Lockyer przekonuje też, że koniec kariery nie byłby dla niego zbyt bolesny, bo jest już zawodnikiem spełnionym: – Mam już za sobą dziesięć lat kariery, podczas której przeszedłem drogę od piątej ligi do Premier League. W dodatku na każdym szczeblu strzelałem co najmniej jednego gola, zagrałem też w reprezentacji Walii… To więcej, niż kiedykolwiek mogłem się spodziewać – twierdzi Tom Lockyer, który pojawił się ostatnio na imprezie inaugurującej kampanię Every Minute Matters promującą naukę pierwszej pomocy.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Malec: Gram coraz lepiej. Reprezentacja nie jest odległym marzeniem
- Odrdzewianie wspomnień. Ile znaczy dla Wisły Kraków finał Pucharu Polski
- Lech znów próbował przekonać Skorżę. Kosta Runjaić kolejnym kandydatem na trenera
- Nie jesteś sam. Dymkowski walczy z nieuleczalną chorobą
- 10 największych zwycięstw Borussii Dortmund w europejskich pucharach [RANKING]
Fot. Newspix