Ten rok nie jest łatwy dla Thomasa Tuchela. Szkoleniowiec Bayernu co prawda walczy o Ligę Mistrzów, ale przegrał ligę z Bayerem ze znaczną różnicą. W Monachium jego status jest mocno nadszarpnięty, a takie postacie jak Uli Hoeness przy każdej możliwej okazji wbijają mu szpileczkę. Ten jednak nie pozostaje dłużny i nie siedzi cicho.
Tuchel tak odpowiedział na kolejną zaczepkę Hoenessa, który zarzucił mu, że nie rozwija młodych zawodników: – To bardzo daleko od tego, jak wygląda rzeczywistość i nawet nie wiem, jak na to odpowiedzieć. Zostałem ugodzony w mój honor trenerski. Jeśli udowodniliśmy coś przez ostatnie 15 lat, to to, że gracze z akademii zawsze mają u nas miejsce, jeśli spisują się dobrze. Nie do końca rozumiem jego słowa. Myślę, że są bezpodstawne. To właściwie jest tak oderwane od rzeczywistości, że w ogóle bym na to nie zareagował, gdyby nie to, że to słowa Uliego Hoenessa.
Były prezes Bayernu w ostatnim czasie nie szczędzi słów na różne tematy. Zdradził choćby, że następcą Tuchela ma być Ralf Rangnick.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Dlaczego nikt nie wierzy, że najlepszy klub świata gra w Turkmenistanie?
- Przyszłość Dawida Szulczka. Jak wyglądałby sensowny kolejny krok karierze?
- Mazur: Podolski nie przesądził o wyborach, ale w mediach to on jest zwycięzcą [WYWIAD]
Fot. Newspix