Reklama

Sędzia Damian Kos znów odpocznie. Popełnił błąd w meczu Ekstraklasy

Szymon Janczyk

Autor:Szymon Janczyk

18 kwietnia 2024, 18:07 • 3 min czytania 7 komentarzy

Sędzia Damian Kos nie ma za sobą najlepszych tygodni. Po fatalnym błędzie w meczu Wisły Kraków z Widzewem Łódź w Pucharze Polski został odsunięty od pracy. Zdążył już do zawodu wrócić, ale z takim skutkiem, że właśnie zafundował sobie kolejną przerwę. Tym razem po błędzie w spotkaniu Łódzkiego Klubu Sportowego z Radomiakiem Radom.

Sędzia Damian Kos znów odpocznie. Popełnił błąd w meczu Ekstraklasy

Damian Kos nie znalazł się w rozpisce sędziowskiej na mecze Ekstraklasy w żadnej roli. Nie poprowadzi także spotkań na jej zapleczu, choć tam delegowano go przynajmniej do obsługi wozu VAR. Niemniej to kolejny w ostatnim czasie tydzień, w którym arbiter z Wehjerowa pokutuje za pomyłki. Jego występ w meczu ŁKS z Radomiakiem nie był skandaliczny, aczkolwiek przydarzyła mu się poważna wpadka, gdy z sobie tylko znanych powodów nie wyrzucił z boiska obrońcy gospodarzy, Rahiła Mammadowa.

Damian Kos znów odpocznie. Popełnił duży błąd w meczu ŁKS – Radomiak

Sytuacja jest o tyle kuriozalna, że Damian Kos w zasadzie… zawrócił reprezentanta Azerbejdżanu, który kierował się do szatni. Była 77. minuta spotkania, kiedy defensor skasował wyprowadzającego kontratak Lisandro Semedo. Kabowerdeńczyk już sposobił się do uruchomienia kolegi z zespołu, co przełożyłoby się na dogodną okazję dla Radomiaka, gdy Mammadow, który od 10. minuty grał z kartką na koncie, przerwał akcję faulem. Dokładniej opisaliśmy tę sytuację w naszym cyklu „Niewydrukowana Tabela”.

Kartka Diegueza i problematyczny Augustyniak | Niewydrukowana Tabela

Reklama

Chwilę później obrońca Łódzkiego Klubu Sportowego obrócił się i skierował się w stronę tunelu prowadzącego do szatni, a komentatorzy „Canal Plus” zapowiadali rychłe wyrzucenie go z boiska. Tak się jednak nie stało. Damian Kos przywołał go do siebie i nie pokazał mu drugiej żółtej kartki. Rahił Mammadow był wyraźnie zaskoczony takim obrotem spraw, bo na drugie „żółtko” pracował już wcześniej, kiedy w 48. minucie gry faulował przed polem karnym Rafała Wolskiego.

Wtedy także sędzia go oszczędził, a Radomiak zdobył bramkę po strzale z dystansu Jardela. Tamto zdarzenie można jeszcze rozliczyć na korzyść Kosa, jednak ponowna pobłażliwość to już przesada, o czym — jak widać — przekonani byli także przedstawiciele Kolegium Sędziów PZPN.

Damian Kos sędzią VAR w meczu Znicz Pruszków – Wisła Kraków

Sędzia z Wejherowa dotychczas regularnie prowadził mecze Ekstraklasy i pierwszej ligi, aż do momentu katastrofalnego w skutkach błędu w meczu pucharowym. Damian Kos uznał wówczas bramkę ze spalonego, która doprowadziła do dogrywki i w konsekwencji do awansu Wisły Kraków do kolejnej rundy rozgrywek. Tomasz Mikulski mówił nam wtedy:

Stanowisko zarządu Kolegium Sędziów PZPN jest jasne – sędzia Damian Kos popełnił błąd. Źle ocenił sytuację. Nie będziemy szukać żadnych usprawiedliwień.

Tomasz Mikulski: Sędzia Kos popełnił błąd [ROZMOWA]

Federacja piłkarska nie chciała wówczas potwierdzić, że arbiter trafił do tak zwanej zamrażarki, podobnie zresztą jak teraz. Wystarczy jednak prześledzić obsady z kolejnych tygodni, żeby zobaczyć, że sędziemu Kosowi wymierzono karę:

Reklama
  • pierwsza kolejka po błędzie — VAR w meczu 1. ligi
  • druga kolejka po błędzie — pusty przelot w obsadzie
  • trzecia kolejka po błędzie — asystent VAR w Ekstraklasie

Dopiero w czwartej kolejce po tamtym zdarzeniu Damian Kos wrócił na dobre. Był asystentem VAR podczas meczu Ekstraklasy i poprowadził mecz Znicza Pruszków z Polonią Warszawa. Pierwszym po przerwie spotkaniem najwyższej ligi, które posędziował, było właśnie spotkanie ŁKS z Radomiakiem. Następnego na ten moment nie będzie.

Ciekawe jest jednak to, jaki mecz trafił w ręce Damiana Kosa w roli sędziego VAR. Na pierwszoligowych boiskach będzie bowiem pomagał Patrykowi Gryckiewiczowi, który poprowadzi spotkanie Znicza Pruszków z Wisłą Kraków. Arbiter spotka się więc z drużyną, która nie tak dawno „doprowadziła” do jego przymusowego odpoczynku.

WIĘCEJ O SĘDZIACH:

SZYMON JANCZYK

fot. Newspix

Nie wszystko w futbolu da się wytłumaczyć liczbami, ale spróbować zawsze można. Żeby lepiej zrozumieć boisko zagląda do zaawansowanych danych i szuka ciekawostek za kulisami. Śledzi ruchy transferowe w Polsce, a dobrych historii szuka na całym świecie - od koła podbiegunowego przez Barcelonę aż po Rijad. Od lat śledzi piłkę nożną we Włoszech z nadzieją, że wyprodukuje następcę Andrei Pirlo, oraz zaplecze polskiej Ekstraklasy (tu żadnych nadziei nie odnotowano). Kibic nowoczesnej myśli szkoleniowej i wszystkiego, co popycha nasz futbol w stronę lepszych czasów. Naoczny świadek wszystkich największych sportowych sukcesów w Radomiu (obydwu). W wolnych chwilach odgrywa rolę drzew numer jeden w B Klasie.

Rozwiń

Najnowsze

1 liga

Komentarze

7 komentarzy

Loading...