Już dziś o 17:30 Legia Warszawa podejmie przed własną publicznością Jagiellonię Białystok w meczu na szczycie Ekstraklasy. Dla „Wojskowych” to chyba ostatnia szansa, by utrzymać się w rywalizacji o mistrzowski tytuł, natomiast białostoczanie liczą na to, że uda im się utrzymać przewagę nad konkurencją. Do marzeń swojej ekipy o mistrzostwie Polski odniósł się na konferencji prasowej trener Adrian Siemieniec.
Szkoleniowiec „Jagi” podkreślił, że ma świadomość ciężaru gatunkowego starcia z Legią. Zwłaszcza po porażce w półfinale Pucharu Polski z Pogonią Szczecin.
– Jestem zły, ale już nie pamiętam dlaczego. Mam nadzieję, że ta złość się utrzyma i będziemy gotowi do kolejnego meczu zarówno fizycznie, jak i mentalnie. Jeżeli przegrywasz mecz, który był bezpośrednią przepustką na Narodowy, to jest w tobie smutek, ale przede wszystkim sportowa złość. Z drugiej strony w czwartek minął rok mojej pracy w Jagiellonii. Po 365 dniach możemy porównać, w którym miejscu znajduje się obecnie ta drużyna – zaznaczył trener. – Możemy mówić o pechu, mam na myśli losowanie, bo jestem przekonany, że w Białymstoku ten mecz wyglądałby inaczej. Niemniej jechaliśmy tam po wygraną. Nie udało się, ale powiedziałem po spotkaniu, że jestem dumny z chłopaków. Niezależnie od wszystkiego nie mieliśmy czasu na rozczarowanie, ponieważ przed nami kolejny mecz. Chcemy spełnić swoje marzenia i na tym się skupiamy.
– Jedziemy do Warszawy jako lider, to ważny mecz dla Legii, która musi to starcie wygrać, my chcemy je też wygrać. Chcemy powalczyć o nasze marzenia. Ten mecz nas elektryzuje. Wspólnie z nami jedzie wielu kibiców, aby nas wspierać. Chcę im za to podziękować. Widzimy, jak w nas wierzą, jeżdżą z nami po całej Polsce, są z nami zawsze i czujemy, że jesteśmy w tym razem. Wiemy, jak ważne jest to spotkanie dla całego Białegostoku, skupiamy się na nim i jedziemy po trzy punkty – dodał Siemieniec.
Jagiellonia ma 51 punktów po 26 spotkaniach. Legia zgromadziła 44 oczka.
CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Za rogiem wielki sukces, za kulisami walka o wpływy. W Stuttgarcie jak zawsze jest wesoło
- To jeszcze odbudowa, czy już optymalna forma – w jakim punkcie znajduje się dziś Jakub Moder?
- Dzień zemsty Emmanuela Adebayora
- Wyścig o scudetto rozstrzygnięty w ulewie, czyli włoska wersja „meczu na wodzie”
- Sto lat za Anglikami. Dlaczego najlepsze walijskie kluby nie grają w krajowej lidze?
fot. NewsPix.pl