Reklama

Tak się gra o mistrza! Arsenal górą w meczu z Brighton

Antoni Figlewicz

Autor:Antoni Figlewicz

06 kwietnia 2024, 20:39 • 3 min czytania 3 komentarze

Nawet przez chwilę nie wisiał tu w powietrzu remis. Naprawdę, nie zgrywamy się. Arsenal wyglądał tak dojrzale i tak pewnie, że Brighton nie miało dziś szans na punkty. Zwyczajnie w delegację pojechał pretendent do mistrzostwa i zrobił to, co powinien zrobić pretendent do mistrzostwa.

Tak się gra o mistrza! Arsenal górą w meczu z Brighton

Wygrał, dopisał sobie trzy punkty i ruszył w dalszą drogę. Arsenal przez lata nie przyzwyczaił swoich fanów do takiej gry, więc tym bardziej docenia się w Londynie pracę Mikela Artety. Hiszpan sprawił przede wszystkim, że Kanonierzy przestali tracić gole.

Nikt w lidze nie gra w obronie tak dobrze, jak Arsenal. A do tego od początku roku perfekcyjnie zaczął działać też atak.

Brighton – Arsenal 0:3. To było po prostu pewne zwycięstwo

Dziś dogodnych okazji do pokonania Barta Verbruggena było co najmniej kilka. Na samym początku spotkania głową uderzał Gabriel, jakiś czas później i też z główki próbował inny Gabriel – Jesus. Obaj panowie nie trafili jednak w światło bramki. Arsenal wyszedł na prowadzenie dopiero po oczywistym faulu Tariqa Lampteya i rzucie karnym, pewnie wykorzystanym przez Bukayo Sakę, ale to nie znaczy, że nie zapracował na gola. Wręcz przeciwnie.

Kanonierzy od samego początku byli wyjątkowo upierdliwi dla linii obronnej gospodarzy i co chwilę pakowali się w pole karne. Podopieczni Artety szukali jednak tych najbardziej dogodnych pozycji do strzału i chyba tylko dlatego nie zmusili golkipera rywali do kilkunastu interwencji. Cały czas mieli kontrolę nad meczem i po prostu nie musieli uderzać na bramkę. A i tak zdobyli w sumie trzy gole.

Reklama

Jeśli już dopuszczali do głosu piłkarzy Brighton, to ci grali całkowicie pod dyktando gości. Najgroźniejszy strzał na bramkę Arsenalu oddał jeszcze w pierwszej połowie Julio Enciso, zmuszony do uderzania zza pola karnego. Może i Raya musiał się trochę wyciągnąć, ale golem nawet nie pachniało.

Dobre wiadomości dla Kiwiora

Powiecie zaraz, że to typowo polskie podejście i nie ma co się cieszyć z minimalnie gorszej dyspozycji kogokolwiek, ale spokojnie – to jedynie spostrzeżenie. W dodatku nie tylko nasze, bo eksperci SkySports również zauważyli, że Ołeksandr Zinczenko ma pewnie problemy z grą obronną. Ukrainiec zostawiał rywalom naprawdę sporo miejsca i przez to kilka groźniejszych kontrataków gospodarze przeprowadzili właśnie swoim prawym skrzydłem.

Wspomniany w śródtytule Kiwior zaczął mecz na ławce rezerwowych, ale Mikel Arteta ceni sobie jego umiejętność gry w defensywie, którą przez lata treningów pod okiem Pepa Guardioli chyba zatracił Zinczenko. I dlatego to Polak pozostanie pewnie pierwszym wyborem trenera na spotkania z groźniejszymi rywalami.

Jakub Moder zagrał. I tyle

A co z drugim z naszych reprezentantów? Moglibyśmy się pokusić o pogłębioną analizę jego gry w dzisiejszym spotkaniu, ale byłoby to po prostu lanie wody. Chcielibyśmy nawet oszukać was, że zapamiętaliśmy Modera z jakiegoś udanego zagrania… Ale nic. Null.

To jeszcze odbudowa, czy już optymalna forma – w jakim punkcie znajduje się dziś Jakub Moder? [CZYTAJ]

Jakub Moder po prostu wystąpił dziś w meczu Brighton z Arsenalem. Był na boisku, zaliczył parę kontaktów z piłką i wykonał trochę podań. Wyszedł, zagrał i zapomnieliśmy o nim w momencie, w którym opuścił boisko. A rzutem na taśmę zdążył jeszcze zobaczyć drugą bramkę dla Kanonierów.

Reklama

Potem już z ławki rezerwowych obserwował, jak Leandro Trossard pędzi z piłką przez dobre kilkadziesiąt metrów i stawia kropkę nad i.

Nad i w słowie lider. Arsenal, przynajmniej do jutra, będzie przewodził stawce Premier League.

Brighton – Arsenal 0:3

Saka 33′, Havertz 62′, Trossard 86′

CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Wolałby pewnie opowiadać komuś głupi sen Davida Beckhama o, dajmy na to, porcelanowych krasnalach, niż relacjonować wyjątkowo nudny remis w meczu o pietruszkę. Ostatecznie i tak lubi i zrobi oba, ale sport to przede wszystkim ciekawe historie. Futbol traktuje jak towar rozrywkowy - jeśli nie budzi emocji, to znaczy, że ktoś tu oszukuje i jego, i siebie. Poza piłką kolarstwo, snooker, tenis ziemny i wszystko, w co w życiu zagrał. Może i nie ma żadnych sportowych sukcesów, ale kiedyś na dniu sąsiada wygrał tekturowego konia. W wolnym czasie głośno fałszuje na ulicy, ale już dawno przestał się tego wstydzić.

Rozwiń

Najnowsze

Boks

Pięściarze dali radę, transmisja nie. “Niestety, ten DAZN to wielki shit”

Błażej Gołębiewski
7
Pięściarze dali radę, transmisja nie. “Niestety, ten DAZN to wielki shit”
Boks

Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!

Szymon Szczepanik
20
Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!

Anglia

Anglia

Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League

Bartosz Lodko
1
Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League

Komentarze

3 komentarze

Loading...