Relacje między Juanem a Luisem Rubialesem najwyraźniej nie są najlepsze. Wujek byłego prezesa RFEF (Hiszpańskiej Federacji Piłki Nożnej) w wywiadzie dla Telecinco opisał swojego bratanka jako autorytarystę, seksistę, mitomana i, okazjonalnie, rasistę.
Nad Luisem Rubialesem aktualnie ciąży widmo procesu w sprawie pocałowania Jenni Hermoso po finale ostatnich mistrzostw świata kobiet. Co więcej, Guardia Civil przeszukała niedawno jego rezydencję, poszukując dowodów na korupcję w sferach władzy hiszpańskiej piłki.
Nie są to więc najprzyjemniejsze dni dla działacza. Sytuacji nie polepszył udzielony przez Juana Rubialesa, wujka Luisa i jego byłego współpracownika, wywiad dla telewizji Telecinco.
– Mój bratanek to mitoman. Ma chorobliwą ambicję. To człowiek pochłonięty pragnieniem luksusu i pieniędzy. Ma obsesję na punkcie władzy, w niemal erotyczny sposób. Musi czuć się jak numer jeden, zawsze musi ci dać do zrozumienia, że to on ci dał pieniądze. Zawsze musi jeść wystawnie, wyjeżdżać do luksusowych kurortów. Jest uzależniony od seksu. Potrzebuje pomocy.
Przypomnijmy, że w sierpniu ubiegłego roku Juan opowiedział o orgii, jaka miała odbyć się w posiadłości młodszego Rubialesa. Początkowe „zebranie organizacyjne” szybko zamieniło się w festiwal rozpusty. Główne kontrowersje dotyczą wieku zatrudnionych wówczas animatorek zabawy oraz źródła finansowania imprezy. Choć policja nie była w stanie zgromadzić wystarczającej liczby dowodów, istnieją podejrzenia, że koszty zostały pokryte z kasy RFEF.
– Zostałem zaproszony na zebranie w tej willi. Kiedy do niej dotarłem, okazało się, że nie ma zebrania. Rubiales i jego współpracownicy przyprowadzili osiem czy dziesięć dziewczyn, a ja mu powiedziałem „jesteś szalony, one mają po 18 lat, ta mogłaby być twoją córką!” i uciekłem do pokoju. Poszedł po mnie, powiedziałem mu, że nie chcę brać w tym udziału. Odpowiedział, że ze mną zawsze jest to samo i jestem denerwujący.
Więcej na Weszło:
- „Lepiej edukować niż ścigać każdego za czarną pastę na twarzy”, czyli rasizm w XXI wieku
- Największe odpały stowarzyszenia „Nigdy Więcej”
- Boateng: Hasło „no to racism” już nie wystarczy. Potrzeba wstrząsu
Fot. Newspix