Reklama

Bramkarz w Hiszpanii zawieszony za reakcję względem rasistowskich kibiców

Bartek Wylęgała

Opracowanie:Bartek Wylęgała

04 kwietnia 2024, 17:32 • 2 min czytania 1 komentarz

Cheikh Sarr to bramkarz Realu Majadahonda, hiszpańskiego trzecioligowca. Zazwyczaj mecze podmadryckiej drużyny nie przyciągają większej uwagi, ale o konfrontacji z Sestao River Club mówi cały piłkarski kraj. Po rasistowskim incydencie na trybunach ukarany został właśnie Senegalczyk.

Bramkarz w Hiszpanii zawieszony za reakcję względem rasistowskich kibiców

Real Majadahonda nie należy do grona najbardziej medialnych klubów, dlatego mało kto przejmował się ich sobotnią ligową rywalizacją z Sestao River Club. W 84. minucie kibice tej drugiej ekipy zaczęli jednak zaraz za bramką Cheikha Sarra skandować rasistowskie przyśpiewki.

– Czasami, gdy byłem celem takich ataków, odbierałem to jako żart albo zabawne zaczepki. Ale w sobotę tak się nie czułem. To było coś okropnego, mówili naprawdę obrzydliwe rzeczy – opowiadał 23-latek. Chwilę później ruszył do jednego ze skandujących.

Chwyciłem go i zapytałem, czemu mnie obraża. Nie byłem agresywny, po prostu chciałem wiedzieć co się stało – mówił Sarr, który później stwierdził, że jego reakcja była przesadą.

Sędzia wstrzymał grę i pokazał Senegalczykowi czerwoną kartkę. W reakcji na jego tłumaczenia stwierdził, że „był zbyt daleko, by usłyszeć wyzwiska”. Zawodnik opuścił posłusznie plac gry – razem z całym swoim zespołem, który solidaryzując się z kolegą odmówił kontynuowania spotkania.

Reklama

W ostatnich tygodniach temat rasizmu jest szczególnie nośny w Hiszpanii. Zwykle za sprawców i prowodyrów są uznawani jednoznacznie widzowie, którzy dopuszczają się ataków ze względu na kolor skóry. W niedawnej rywalizacji kara dotknęła jednak Sarra, który najpierw został wyrzucony z boiska, a dziś, w czwartek, wlepiono mu karę dwóch meczów zawieszenia.

Bramkarzowi słów wsparcia udzielił m.in. Vinicius Junior, twarz walki z rasizmem w Hiszpanii. – Niech twoja odwaga inspiruje innych. Rasizm musi się spotykać z reakcją, a mecze nie mogą się odbywać jak gdyby nigdy nic – napisał w swoich social mediach Brazylijczyk.

Więcej na Weszło:

Fot. Newspix

Nie Real, nie Barcelona, a Jordan-Sum Zakliczyn. Szczerze wierzy, że na około stumiejscowy stadion z atrakcyjnym dojazdem zawita jeszcze kiedyś Puchar Mistrzów. Do tego czasu pozostaje mu oglądanie hiszpańskiej i portugalskiej piłki. Czasem lubi także dietę wzbogacić o sporty walki, a numerowane gale UFC są dla niego świętem porównywalnym z Wielkanocą. Gdyby mógł, to powiesiłby nad łóżkiem plakat Seana Stricklanda, ale najpierw musi wymyśleć jak wytłumaczy się z tego znajomym.

Rozwiń

Najnowsze

Hiszpania

Komentarze

1 komentarz

Loading...