Gościem poniedziałkowej konferencji prasowej był Jan Bednarek. Obrońca Southampton i reprezentacji Polski został wypytany o jutrzejszego rywala biało-czerwonych, ale też o straconą bramkę w meczu z Estonią. Przypomnijmy, że to głównie przez jego brak asekuracji rywale strzelili gola honorowego na 1:5.
– Wiemy, że silną stroną Walijczyków jest gra z kontrataku. Musimy być skupieni – zapowiadał Bednarek. – Musimy dobrze pokryć piłkarzy ofensywnych. Musimy akcje ofensywne stopować na ich połowie. Myślę, że to będzie kluczem do jutrzejszego spotkania. Na tym się skupiamy. Oczywiście przeciwnik jest przeanalizowany, znamy jego silne strony, ale to będzie zupełnie inny mecz i wierzymy głęboko, że go wygramy.
Bednarek został zapytany o swój błąd w starciu z Estonią. 54-krotny reprezentant Polski wypadł najgorzej z naszych kadrowiczów. Nie przypilnował Martina Vetkala, który zdobył bramkę na 1:5. – Mój błąd w meczu z Estonią? Wygraliśmy 5:1, awansowaliśmy do finału barażu i teraz na tym się skupiamy. Każdy ma prawo do własnej opinii. Ja świata nie zmienię. Eksperci zawsze będą mówić. Ja słucham analiz selekcjonera, trenera klubowego, opinii moich najbliższych.
Bednarek: Nie wiemy, na co Szczęsny był zły po straconej bramce
– Każdy z nas przy prowadzeniu 5:0 był zdenerwowany, kiedy straciliśmy gola – ciągnął Bednarek, pytany o szczególną reakcję Wojciecha Szczęsnego po straconej bramce przez Polaków. Gdy Estończycy trafili, golkiper Juventusu ryknął na swoich kolegów, jego zachowanie było bardzo osobliwe. – Wojtek pokazał swoje emocje w taki sposób… Myślę, że piłka nożna w ogóle ma w sobie wiele emocji. Za to ją kochamy i nienawidzimy. Wojtek pokazał swoje emocje w taki sposób i ma do tego prawo. Jest świetnym bramkarzem. On był zły, ja byłem zły. My nie wiemy, na co tak naprawdę był zły. Może był zły na siebie, może na mnie, może na kogoś innego. Na pewno był zły na to, że straciliśmy gola.
Bednarek odniósł się także do poprzedniego meczu Walii z Polską. Za kadencji Czesława Michniewicza, we wrześniu 2022 roku biało-czerwoni wygrali w Cardiff 1:0. W drugiej połowie gola strzelił Karol Świderski. – Pamiętam, że Wojtek Szczęsny zagrał bardzo dobry mecz. Strzeliliśmy ładnego gola, potrafiliśmy wygrać spotkanie. Wiemy, w jakim stylu grają rywale – piłka bezpośrednia, fizyczny futbol, bardzo dobra atmosfera, jesteśmy na to przygotowani. Skupiamy się wyłącznie na sobie. Jeśli zagramy w naszym stylu i na naszych warunkach, to spotkanie wygramy.
Obrońca został zapytany także o Davida Brooksa – klubowego kolegę Bednarka, z którym dzieli szatnię Southampton. – Rozmawiałem z Davidem, wymieniliśmy parę zdań przed zgrupowaniem. Przed meczem pewnie również pogadamy, żeby życzyć sobie powodzenia. Niech wygra lepszy i na pewno jeden z nas będzie w dobrym humorze, a drugi będzie rozczarowany. Ale trudno, taka jest piłka.
Głos marudy, czyli trzy obawy personalne przed Walią
– Wygrywając finał baraży, masz wszystko, ale jak przegrasz, to zostajesz z niczym. Wiemy, ile dla nas ten mecz i ten awans znaczy. Dla kibiców, dla wszystkich Polaków – zakończył Jan Bednarek.
Pierwszy gwizdek meczu Walia – Polska we wtorek 26 marca o godz. 20:45. Stawką bilet na mistrzostwa Europy.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Sir Giggs z Cardiff. Historia upadku niedoszłego rycerza
- Wielki żal, brzydkie gesty i miliony skradzionych funtów
- Frankowski: Możemy grać ładnie. Awans z grupy w Katarze nie cieszył
Fot. FotoPyk