Podczas właśnie zakończonego sezonu 2023/2024 w skokach narciarskich, niespodziewanym liderem kadry Thomasa Thurnbichlera został Aleksander Zniszczoł. Polak, który w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata uplasował się na 19. pozycji oraz zajął 9. miejsce w Pucharze Świata w Lotach, w dzisiejszej rywalizacji w Planicy zajął miejsce na podium. – Wiem, że stać mnie na to, żebym wskakiwał na podium i walczył ze światową czołówką. Teraz muszę tylko odpocząć i kontynuować to dalej – powiedział po konkursie uradowany Zniszczoł.
30-latek bez wątpienia zaliczył największy progres od czasu objęcia kadry przez austriackiego szkoleniowca dwa lata temu. W zeszłym sezonie Olek zgromadził na swoim koncie 181 punktów w zmaganiach Pucharu Świata, co było jego najlepszym wynikiem w karierze… do tego roku. Sezon 2023/2024 Polak zakończył bowiem z liczbą 524 oczek. Mało tego, pierwszy raz w życiu dane było mu stanąć na podium indywidualnego konkursu Pucharu Świata. I to dwa razy, bowiem do trzeciego miejsca w Lahti, dołożył kolejną trzecią pozycję dziś, w Planicy.
– Mężczyzn nie poznaje się po tym jak zaczynają, ale jak kończą. Chociaż ten dzień zaczął się bardzo fajnie, tak mógłbym rozpoczynać dni – mówił uradowany Zniszczoł. – Zawsze mogłem wygrać, ale tak, to wymarzony finał sezonu. Jestem bardzo zadowolony z całego mojego sezonu. To była praca przez cały rok, osiągnąłem to, co sobie zakładałem, a nawet więcej, bo przekroczyłem barierę pięciuset punktów w klasyfikacji generalnej. Więc za rok mój cel będzie bardzo wysoki.
Polak podczas dzisiejszych zawodów poszybował kolejno na 237 i 237,5 metra. Mało tego, wcześniej zwyciężył w serii treningowej, gdzie huknął aż 242 metry. – Pewnie, że w konkursie dało się skoczyć dalej. Może w drugim skoku trochę zachwiałem się nad bulą i narta mi uciekała. Myślałem wtedy, że będzie ciężko wyciągnąć ten skok, ale jednak się udało.
Przed sezonem zapewne niewielu kibiców spodziewało by się tego, że to właśnie Aleksander zostanie liderem naszej kadry. Tymczasem jeżeli któryś z Polaków miał już walczyć tej zimy o miejsce w czołowej dziesiątce zawodów, zwykle był to Zniszczoł.
ZWROT 50% DO 500 zł – BEZ OBROTU W FUKSIARZ.PL!
– Skłamałbym, jakbym powiedział, że nie stresowała mnie nowa rola w kadrze. Był taki moment, ale nie zwracałem uwagi na swoją pozycję. Po prostu czułem się pewnie i szedłem za ciosem – tłumaczył Zniszczoł. – Może raz w sezonie miałem moment, w którym za bardzo chciałem wskoczyć do tej czołówki. Jednak szybko myślami wróciłem na ziemię i zmieniałem nastawienie.
Lider Polaków ustosunkował się także do opinii kolegów z kadry którzy twierdzili, że sztab reprezentacji podczas okresu przygotowawczego przesadził z intensywnością treningów: – Każdy z nas odczuwał zmęczenie, ale wszyscy wyciągnęli z tego wnioski. Dlatego też inaczej zaczniemy przygotowania do przyszłego sezonu.
Z PLANICY SZYMON SZCZEPANIK
Fot. Newspix
Czytaj więcej z Planicy: