Kamil Grosicki był gościem dzisiejszej konferencji prasowej kadry. Skrzydłowy reprezentacji Polski opowiedział o nastrojach, jakie panują na kadrze. Został zapytany także o swój udział w czwartkowym meczu z Estonią. – Jestem gotowy na to, żeby grać od pierwszej minuty, ale decyzja oczywiście należy do trenera. Ja jestem gotowy, by pomóc drużynie – przekonywał 35-latek.
Czy pomocnik Pogoni Szczecin jest gotowy na występ przeciwko Estonii od początku? – Jestem gotowy na to, żeby grać od pierwszej minuty, ale decyzja oczywiście należy do trenera. Ja jestem gotowy, by pomóc drużynie – mogę grać od początku, mogę też wejść z ławki. Nawet jeśli nie zagram, to całą energię prześlę kolegom, by uwierzyli, że ten mecz jest dla nas najważniejszy. Tak musimy podchodzić do gry w kadrze. Nie ma miejsca na obrażanie się. Trener to cały czas powtarza – każdy w tej drużynie jest ważny. Ja tak do tego podchodzę.
93-krotny reprezentant Polski został zapytany także o swoją formę. Czy czuje się odpowiednio przed kluczowymi meczami reprezentacji Polski?
– Czuję się bardzo dobrze pod względem fizycznym i w ogóle piłkarskim. Mecze na Stadionie Narodowym to zawsze szczególne wydarzenia: dla mnie, dla moich kolegów. To zawsze było bardzo miłe, czuć wsparcie z trybun. Dużo zrobiłem dla reprezentacji i takie wsparcie, brawa, oklaskiwanie jest dla mnie bardzo budujące – mówił Grosicki.
– Atmosfera jest świetna, jesteśmy jedną, wielką rodziną. Mamy jeden cel: awans na mistrzostwa Europy. Ja już mam swoje lata. Wiem, że każde powołanie, które dostaje, każdą minutę, którą mogę w kadrze zagrać, muszę wykorzystywać. To dla mnie coś wyjątkowego. Prezentuje się dobrze na boiskach Ekstraklasy, dlatego tutaj jestem – zakończył.
Mecz Polska – Estonia zostanie rozegrany w czwartek o godz. 20:45. Jeśli podopieczni Michała Probierza pokonają tego rywala, to we wtorek 26 marca zagrają na wyjeździe z Walią lub Finlandią.
WIĘCEJ O MECZU POLSKA – ESTONIA:
- Tajemnica sukcesów Jakuba Kiwiora
- Nadchodzi odwilż w reprezentacji Polski
- Wilk w owczej skórze. Prezes Pohlak trzęsie Estonią
Fot. FotoPyk