Henryk Kasperczak w rozmowie z TVP Sport odniósł się do poprzednich meczów reprezentacji Polski oraz opowiedział o uczuciach związanych ze zbliżającym się spotkaniem z Estonią.
– Brak awansu z takiej grupy będzie dla mnie największą możliwą kompromitacją. Szczególnie myślę o stylu, jaki zaprezentowaliśmy w Mołdawii. Mieliśmy przeciwnika na widelcu, a jednak, zamiast go dobić, daliśmy im strzelić trzy gole – mówił były szkoleniowiec m.in. Wisły Kraków, wspominając klęskę w Kiszyniowie.
– Zawsze staram się spokojnie analizować mecze. Niemniej, nawet dla mnie, to co się działo w drugiej połowie, było nie do przyjęcia. Niestety, nasi piłkarze posr*** się do majtek – dodał Kasperczak.
Probierz: Jestem jaki jestem. Nie wszystkim się to podoba
Kasperczak skomentował także wybór Fernando Santosa na selekcjonera. – Różne błędy zostały popełnione. Czy my dojrzeliśmy w tym okresie do trenera zagranicznego? I nie chodzi mi tylko o naszą drużynę, ale o całą pikę. Nie wiem, skąd wzięła się taka pogoń za zagranicznym nazwiskiem. Mam wrażenie, że problemy Santosa rozpoczęły się od pożegnalnego meczu Jakuba Błaszczykowskiego, który został zorganizowany bez wiedzy selekcjonera.
– Działa raczej logicznie. Uważam, że dokonuje właściwej selekcji, ale ostateczną odpowiedzią będzie wynik – mówił z kolei Kasperczak o Michale Probierzu. – Podoba mi się, że selekcjoner Probierz jest aktywny, dużo rozmawia z zawodnikami. Jeśli to ma być solidna grupa, relacje są bardzo ważne. Ci ludzie muszą chcieć się bić także dla trenera. Z drugiej strony, obecna sytuacja nie jest łatwa. Mamy kryzys pokoleniowy, a wielu zawodników nie pokazuje odpowiedniego poziomu. Optymistyczne jest to, że większość z nich regularnie gra w klubach. Na tym opieram optymizm przed barażami.
WIĘCEJ O MECZU POLSKA – ESTONIA:
- Tajemnica sukcesów Jakuba Kiwiora
- Nadchodzi odwilż w reprezentacji Polski
- Wilk w owczej skórze. Prezes Pohlak trzęsie Estonią
Fot. FotoPyk