Takie historie futbol kocha najbardziej. Chociaż Aleksandar Pavlović jeszcze kilka lat temu podawał piłki na Allianz Arena swoim idolom, teraz wychodzi obok nich na tym samym stadionie w pierwszym składzie Bayernu Monachium, a piłki podają już jemu. Jest odkryciem tego sezonu, a znakomite wejście do dorosłego futbolu zaowocowało powołaniem do pierwszej reprezentacji Niemiec.
Wprawdzie Pavlović nie będzie miał okazji zadebiutować w marcowych prestiżowych meczach towarzyskich z Holandią i Francją, ale wszyscy zdają sobie sprawę, że to tylko kwestia czasu. Choć zapalenie migdałków pozbawiło szansy na debiut 19-latka z Monachium w barwach czterokrotnych mistrzów świata, to niewykluczone, że zobaczymy go na niemieckich boiskach już w czerwcowym turnieju.
Co ciekawe, w ten sezon Pavlović wchodził jako zawodnik rezerw Bayernu, grając w ligach regionalnych. Jednak problemy mistrzów Niemiec w środkowej linii z kontuzjami, ale też z formą najważniejszych graczy spowodowały, że dostał szansę od Thomasa Tuchela. I jeśli myślimy o tym sezonie monachijczyków jako o paśmie upokorzeń i porażek w stylu do jakiego nas nie przyzwyczaili, to akurat trener który był jednym z głównych winowajców takiego obrotu spraw, może sobie odkrycie Pavlovicią poczytywać jako jeden z niewielu sukcesów.
W Bundeslidze pomocnik zadebiutował w październikowym spotkaniu z Darmstadt. Dostał 13 minut na boisku, które dały zachętę do kolejnych szans. Taka przyszła w Der Klassikerze już tydzień później. Z Borussią Dortmund zagrał już pół godziny i zanotował asystę. W kolejnym meczu wyszedł już w pierwszym składzie, co stało się od tamtej pory normą. Teraz to od niego Tuchel rozpoczyna ustalanie składu Die Roten i to jemu dobiera partnera w środku pola. Ostatnio najczęściej jest nim Leon Goretzka, który też po wielomiesięcznej walce o stabilizację formy po kontuzjach, wydaje się wracać na właściwe tory. Za to Joshua Kimmich, do pewnego czasu suweren w środkowej linii Bayernu, musiał wrócić na nielubianą przez siebie pozycję prawego obrońcy.
Do tej pory we wszystkich rozgrywkach w pierwszej drużynie Pavlović w 15 spotkaniach strzelił dwa gole i miał dwie asysty. Bayern mocno chwali się wychowankiem, który wypłynął na szersze wody, co nieco przypomina ostatni casus Kobbiego Mainoo z Manchesteru United. Młody pomocnik był też bohaterem jednego z filmików, które zdominowały niemieckiego twittera – widać go tam w roli podawacza piłek na meczach bawarskiego zespołu, co dodatkowo buduje jego legendę.
From the little Ball Boy and Bayern Fan to a professional player for FC Bayern.
FC Bayern‘s very own, Aleksandar Pavlovic.❤️ pic.twitter.com/nchH2lXLKD
— 𝘽𝙚𝙣𝙟𝙞𝙁𝘾𝘽 ¹⁷ (@Official_Benji_) February 7, 2024
Co ciekawe, nastolatek który w Bayernie wygryzł ze składu Joshuę Kimmicha, może zagrać obok niego w środkowej linii reprezentacji Niemiec podczas Euro 2024. Zainteresowanie pomocnikiem przyszło ze strony Juliana Nagelsmanna i sztabu kadry niemieckiej bardzo szybko ze względu na serbskie korzenie. Piłkarz musiał decydować już teraz, zmieniając trochę wcześniejsze plany.
– Po sezonie chciałem porozmawiać z rodzicami oraz jednym i drugim związkiem. Jednak do tych rozmów doszło już teraz. Podjąłem decyzję nie przeciwko Serbii, ale dla Niemiec. To tu się urodziłem, grałem już dla tego kraju w kadrach juniorskich i dlatego nie zmienię barw – powiedział Pavlović w jednym z wywiadów.
Nagelsmann, który przejął drużynę po niespodziewanym zwolnieniu Hansiego Flicka we wrześniu ubiegłego roku, ma za sobą niemrawy początek w roli selekcjonera. Po porażkach z Austrią i Turcją również nad jego głową zawisły czarne chmury. Czy trzy miesiące pozostałe do turnieju w roli gospodarza wystarczą 36-letniemu trenerowi, żeby przygotować drużynę na walkę o medale i zmierzenie się z oczekiwaniami opinii publicznej?
Powołując sześciu debiutantów na najbliższe mecze z Francją i Holandią, Nagelsmann daje sygnał, że buduje coś nowego. Czy Aleksandar Pavlović będzie tego ważną częścią, dowiemy się dopiero w czerwcu, czekając na debiut monachijskiego odkrycia sezonu. Tymczasem piłkarz razem z Bayernem powalczy jeszcze o triumf w Lidze Mistrzów i będzie starał się gonić dotychczas niepokonany Bayer Leverkusen. Później przyjdzie czas na Euro i walkę o jak najlepszy wynik drużyny, która na ostatnich wielkich turniejach nie rozpieszcza swoich kibiców.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Trela: Barażowe scenariusze. Co zrobić z Michałem Probierzem, jeśli mu się nie uda?
- Maszyna znowu pracuje. Renesans formy Lewandowskiego
- Ojamaa: Dla was to może być wielki zawód, dla nas to tylko wielka szansa [WYWIAD]
- Historia Marta Pooma. Debiut na Old Trafford, piękny gol z główki i feralny mecz z Iron Maiden
- „Trudno zrozumieć niektóre decyzje selekcjonera”. Co słychać w reprezentacji Estonii?
Fot. Newspix