Reklama

Trudny wybór Matsa Hummelsa. Jeśli nie Dortmund, to koniec kariery

Szymon Piórek

Opracowanie:Szymon Piórek

18 marca 2024, 23:13 • 2 min czytania 0 komentarzy

Wraz z końcem sezonu wygaśnie kontrakt wiążący Matsa Hummelsa z Borussią Dortmund. Klub z Zagłębia Ruhry nie rozpoczął negocjacji z obrońcą i na razie nic nie wskazuje na to, by miał je zainaugurować. Doświadczony defensor nosi się z zamiarem zakończenia kariery.

Trudny wybór Matsa Hummelsa. Jeśli nie Dortmund, to koniec kariery

Kością niezgody między Borussią Dortmund, a Matsem Hummelsem jest postać Edina Terzicia. Obrońca jest otwartym krytykiem szkoleniowca. Mimo to trener jest stale brany w obronę przez władze klubu, które niebawem się jednak zmienią. Niemniej jeśli Terzic pozostanie na ławce, przyszłość Hummelsa będzie przesądzona.

Zdaniem „Bild” doświadczony obrońca nosi się z zamiarem zakończenia kariery. Widzi już, że nie jest w stanie rywalizować na najwyższym poziomie, co pokazuje aktualna edycja Ligi Mistrzów, w której przeplata fantastyczne zagrania, dużymi wpadkami. Coraz częściej organizm Hummelsa odmawia posłuszeństwa. Defensor nie jest już w stanie grać co trzy dni i często zmaga się z urazami. Dodatkowo zawodnik BVB zdaje sobie sprawę ze zbliżającego się końca kariery, dlatego nie zamierza odchodzić na emeryturę z przymusu, a w odpowiedniej i wybranej przez siebie chwili.

Ta może nastąpić już z końcem sezonu. Jeśli Hummels nie przedłuży umowy z Borussią Dortmund, zawiesi buty na kołku. Nie wyobraża sobie bowiem gry w innym klubie.

35-latek w całej karierze występował tylko w dwóch klubach: BVB i Bayernie Monachium. Dla tego pierwszego rozegrał blisko pół tysiąca meczów, dla Die Roten 118. Na niemieckim podwórku zdobył wszystkie możliwe trofea. Został również mistrzem świata z reprezentacją. Nigdy nie odniósł sukcesów w piłce klubowej na arenie międzynarodowej.

Reklama

WIĘCEJ O NIEMIECKIM FUTBOLU:

Fot. Newspix

Urodzony z piłką, a przynajmniej tak mówią wszyscy w rodzinie. Wspomnienia pierwszej koszulki są dość mgliste, ale raz po raz powtarzano, że był to trykot Micheala Owena z Liverpoolu przywieziony z saksów przez stryjka. Wychowany na opowieściach taty o Leszku Piszu i drużynie Legii Warszawa z lat 80. i 90. Były trzecioligowy zawodnik Startu Działdowo, który na rzecz dziennikarstwa zrezygnował z kopania się po czole. Od 19. roku życia związany z pisaniem. Najpierw w "Przeglądzie Sportowym", a teraz w"Weszło". Fan polskiej kopanej na różnych poziomach od Ekstraklasy do B-klasy, niemieckiego futbolu, piłkarskich opowieści historycznych i ciekawostek różnej maści.

Rozwiń

Najnowsze

Niemcy

Komentarze

0 komentarzy

Loading...