Napisalibyśmy, że kibole Cracovii cofnęli się do starożytności, ale nie mamy pewności, czy kiedykolwiek znaleźli się we współczesności. Zaprezentowali dziś bowiem oprawę, która mogłaby być akceptowalna dwa tysiące lat temu w Rzymie podczas krwawej walki gladiatorów na Koloseum, a nie w cywilizowanym mieście w 2024 roku. I wcale nie mamy na myśli tego, że owa oprawa nawiązywała swoją treścią do mitologii. Mówiąc wprost – fanatycy „Pasów” snuli na trybunach fantazje na temat ucinania głów kibicom Wisły Kraków.
Na meczu z Widzewem obejrzeliśmy bowiem podobiznę umięśnionego kibola, który w jednej ręce trzyma pirotechnikę, drugą w triumfalny sposób prezentuje uciętą głowę. Owa głowa ma należeć do członka jednej z grup kibicowskich Wisły Kraków posługującej się hasłem “Bogowie Trybun” – Ultra Wisła. To oczywiste nawiązanie do opraw rywala zza miedzy.
Dobry wieczór BOGOWIE TRYBUN 🫡 pic.twitter.com/lTyLlbm9Hk
— Łukasz (@lukaszst90) November 26, 2023
Pod spodem widzimy napis „jesteśmy jak Prometeusz, dajemy ludziom ogień”, a w tle płonące race. Gdyby nie to troglodyckie popiersie, można byłoby jeszcze potraktować przekaz kiboli jak całkiem zręczną grę słów (Prometeusz, ogień, race, wiadomo). Ale tu nie chodzi o pirotechnikę. Tu chodzi o celebrowanie śmierci. To prezentowanie martwego kibica przeciwnej drużyny jak jakiegoś trofeum. To przekaz: jeśli z naszych rąk zginie ktoś z Wisły Kraków, będzie to dla nas powód do dumy.
Nawet nie ma sensu tego komentować, bo chyba wszyscy czują, z jakiej skali barbarzyństwem mamy do czynienia.
To naprawdę starożytność.
I to taka głęboka.
Na marginesie – kibole Cracovii niby tacy starożytni, a mity im się trochę pomieszały. Prometeusz przyniósł ludziom ogień, owszem, ale z obciętą głową w ręku przedstawiany jest akurat grecki heros – Perseusz. On także w jednej ręce trzyma narzędzie (akurat miecz, a nie racę), a w drugiej chwali się pozostałością po Meduzie. Prometeusz, Perseusz – jeden pies, mówiąc językiem trybun. W mediach społecznościowych czytamy tłumaczenia kiboli “Pasów”, że chodziło jednak o Prometeusza trzymającego w rękach głowę Zeusa, przez którego bóg ognia cierpiał okropne męki przykuty na skale. Spoko, ale w mitologii nie było takiej sceny. No i dlaczego Zeus wygląda tak jak postać z opraw widzianych przy Reymonta?
Zalecilibyśmy na przyszłość Google, ale na glinianych tabliczkach może się nie załadować.
WIĘCEJ O KIBOLACH:
- Kibole zdziczeli. Ich zasady okazały się oszustwem
- Człowiek z bananem. Tajemnica śmierci młodego piłkarza GKS-u Katowice
- Jak Janusz Waluś został bohaterem stadionów?
Fot. newspix.pl