Szkoleniowiec Realu Madryt nie kolorował rzeczywistości i również był rozczarowany po rewanżu z Lipskiem (1:1) w Lidze Mistrzów. – Ten mecz po prostu był zły. Bardzo źle zagrany, bez żadnej intensywności. Zły z piłką, wiele podań w bok, mało gry do przodu. Oni nie mieli nic do stracenia, za to my zagraliśmy na hamulcu od początku do końca spotkania – oceniał wprost Carlo Ancelotti na antenie Movistar.
– Gwizdy i krytyka dzisiaj są totalnie zasłużone. Na koniec pierwszej połowy taka reakcja była zupełnie słuszna i obudziła nas. To potrzebne, aby mieć wymagającą publikę tak jak Estadio Santiago Bernabeu. Kiedy krytyka jest zasłużona i konstruktywna, musisz ją zaakceptować – podkreślał na konferencji prasowej włoski menedżer.
– Gdybym miał dzisiaj zmienić tych, którzy nie grali dobrze, musiałbym zmienić również trenera. A co do zmiany Camavingi w przerwie: to była zmiana taktyczna, bo chcieliśmy zmienić system gry i dołożyć jednego napastnika więcej, czyli Rodrygo. Zagraliśmy z dużymi wątpliwościami i ten aspekt psychologiczny był mocno widoczny w naszej grze – uważa Carlo Ancelotti po awansie do ćwierćfinału Champions League w słabym stylu.
Więcej na Weszło:
- Tryb: minimalizm. Czy Jacka Zielińskiego można winić za sytuację Legii?
- VAR zabija futbol. Sędziować mogłaby nawet moja teściowa
- Trela: Poszukiwanie idealnych proporcji. Inne spojrzenie na stawianie na młodzież w Ekstraklasie
Fot. Newspix