Kamil Piątkowski zagrał na piątkę z Villarrealem, ale niestety chodzi o liczbę przyjętych bramek od drużyny Marcelino. Granada dostała łomot 1:5 i chyba powoli wszyscy godzą się z myślą, że to ich ostatnie miesiące w LaLiga. Spadek wydaje się nieunikniony. A co do polskiego stopera – jak zaimponował debiutem z Betisem, tak czym dalej w las, tym gorzej. Z taką grą niestety nie da się utrzymać angażu w lidze hiszpańskiej. Dzisiaj brutalnie jego braki obnażył Norweg Alexander Sorloth.
Umówmy się: na razie Kamil Piątkowski i spółka nie pokazują wystarczającego poziomu, by zasłużyć na utrzymanie w LaLiga. Obniżają poziom w całej stawce i nie potrafią wygrywać. Akurat polski stoper nie musi się aż tak przejmować, bo jest jedynie wypożyczony z Salzburga, ale wątpliwe, aby po takich występach ktoś inny zaproponował mu powrót do hiszpańskiej elity. W takie dni jak dzisiaj Alexander Sorloth boleśnie obnażał wszelkie jego braki.
Po 66 minutach Villarreal wygrywał już 5:0. Deklasacja. Brutalne lanie. A przecież rywalem była drużyna z 12. miejsca w tabeli, dołująca w tym sezonie.
Całe pozytywne wrażenie, które Piątkowski zostawił po meczu z Betisem, zatarł nawet nie tyle czerwoną kartką z Las Palmas, co dzisiejszym występem z Villarrealem. Dramat.
Jako wierny kibic Granady od końcówki grudnia i Piątkowskiego od pierwszych meczów w Ekstraklasie, bardzo…
— Tomasz Cwiakala (@cwiakala) March 3, 2024
Alexander Sorloth skończył z hat trickiem goli, a Dani Parejo hat trickiem asyst. Niestety Polak był zamieszany w co najmniej dwie stracone bramki.
1:0 – piłka trafia w poprzeczkę i spada pod nogi samotnego Sorlotha, Piątkowski przygląda się temu z bezpiecznej odległości.
2:0 – Piątkowski gubi krycie, Sorloth mu uciekł i zdobywa drugą bramkę bez większego wysiłku.
4:0 – Polak podąża za Alexem Baeną, ale traci go z radarów. Ten asystuje przy trafieniu Goncalo Guedesa.
62 minuta – trener mówi dość i zdejmuje Piątkowskiego oraz Honglę.
Aby być fair: Kamil Piątkowski był tak samo kiepski jak jego partner z obrony Ignasi Miquel, który też maczał palce przy straconych bramkach. Martin Hongla cofnięty niżej wcale nie był lepszy. Wszyscy zgodnie pokazali tego dnia, że LaLiga nie jest dla nich. Mogli sobie podać rękę, bo nie tylko mocno tracą w oczach trenera Alexandra Mediny, ale również wszystkich obserwatorów.
⌚️ 63’ || Doble cambio:
⬅️ Se retiran: Hongla y Piatkowski
➡️ Entran: Bruno Méndez y CorbeanuVLL 4️⃣-0️⃣ 𝐆𝐂𝐅 #𝙀𝙩𝙚𝙧𝙣𝙖𝙇𝙪𝙘𝙝𝙖 🇦🇹 | #VillarrealGranada pic.twitter.com/oWDmQmWbrr
— Granada CF ❤️⚪️ (@GranadaCF) March 3, 2024
Jak Piątkowski wypada w LaLiga?
Każdemu może się zdarzyć fatalny dzień, chociaż istnieje obawa, że tyle ciosów ostatecznie już pogrąża drużynę z Granady. Trudno się podnieść, skoro weekend w weekend kończysz rozczarowaniem. A już tym bardziej, jak po godzinie przyjmujesz manitę od przeciętnego Villarrealu.
Ale prześledźmy całą dotychczasową przygodę byłego gracza Rakowa Częstochowa z Hiszpanią:
– Betis (0:1) – udany i bardzo obiecujący debiut
– Atletico (0:1) – uraz mięśniowy, trybuny
– Getafe (0:2) – ławka rezerwowych przez cały mecz
– Las Palmas (1:1) – czerwona kartka po 21 minutach!
– Barcelona (3:3) – pauzował za czerwień
– Almeria (1:1) – 90 minut i niezły mecz
– Villarreal (1:5) – dwa zawalone gole, żółta kartka po 14 minutach, wielki zawód
https://twitter.com/AleexLinares99/status/1764278852770050254
Patrzymy na siedem kolejek Kamila Piątkowskiego i Granada nie była w stanie wygrać ani razu. Wywalczyła 3 punkty na 21 możliwych. To żółwia prędkość, bo przeciwnicy nie stoją w miejscu i od święta też coś dorzucą do dorobku.
Patrząc indywidualnie na karierę 23-letniego stopera, sam spadek nie oznacza jeszcze takiej tragedii. Ale już kolejne występy nie sprawiają, że zaraz miałby mu proponować kontrakt inny klub z LaLiga. Od początku pokazał się jako zawodnik, który bywa chimeryczny. Potrafi zagrać bardzo solidnie z Betisem, ale doznaje też kontuzji mięśniowych, osłabia drużynę kartkami czy przytrafiają mu się błędy techniczne.
Zwłaszcza pierwsza połowa z Las Palmas idzie na jego konto. Był ustawiony bliżej lewej strony jako stoper, co miało wpływać na jego komfort, ale popełnił prostą pomyłkę przy przyjęciu, a później ratował się niepotrzebnym faulem, co oznaczało czerwoną kartkę i osłabienie całej drużyny.
Gdy rozmawialiśmy o tym z dyrektorem sportowym Matteo Tognozzim, zwracał nam uwagę, że to kwestia problemów z koncentracją.
Podobnie wyglądało to na starcie z Villarrealem, bo już pierwszy kwadrans ustawił zawody, a właśnie w tych pierwszych minutach Alexander Sorloth zdobywał nad nim przewagę mentalną. Sama żółta kartka w 14. minucie spotkania już ustawia grę środkowego obrońcy na całe spotkanie.
Jamás pensé que vería un central tal malo como Ignasi Miquel en primera división hasta que vi a Piatkowski.
— Manzano 🔴⚪ (@Manzano7Granada) March 3, 2024
– Dał Sorlothowi totalny spokój. Piątkowskiemu na razie daleko do minimalnego wymaganego poziomu, aby rywalizować w LaLiga – uważa dziennikarz Antonio Callejón z telewizji GOL.
Miał być ratunkiem, lecz dostosował się od miernego poziomu. Nie dał drużynie żadnego punktu stabilności. I niestety po takim występie z Villarrealem bardzo prawdopodobne, że za tydzień z Realem Sociedad szkoleniowiec Medina postawi jednak na Bruno Mendeza. Z każdym tygodniem efekt udanego debiutu traci swoją moc.
SPADEK ZAGLĄDA GŁĘBOKO W OCZY
Dzisiaj sytuacja Granady jest absolutnie krytyczna. I nie przesadzamy w tym, bo chociaż co tydzień słyszymy, że jeszcze odwrócą tę dramatyczną sytuację, to niestety punktów za odważne deklaracje nie ma. Do bezpiecznej strefy tracą już aż 10 punktów! Mimo że mają zaległy mecz z Valencią, to trudno uwierzyć, że przyniesie jej punkty, skoro nie udaje się z nikim innym. Nie wygrali nawet z ostatnią Almerią, która uzbierała 9 oczek w 27 kolejkach.
Jak można wierzyć w utrzymanie, skoro wszyscy inni punktują?
– Celta Vigo ma 10 pkt więcej i wygrała z Almerią (1:0) w przeciwieństwie do Granady
– Rayo ma 12 pkt więcej i zremisowało z Cadizem czy Realem Madryt
– Sevilla ma 13 pkt więcej i też odżyła
O Cadizie nie ma co opowiadać, bo póki co również dotyka go spadek.
Granada leci prosto w przepaść, nerwowe ruchy zimą nie przyniosły wystarczających efektów, we wszystkich kluczowych momentach zawodnicy Mediny zawodzili i kiedy musieli musowo zapunktować, nie dowozili oczekiwań. Dzisiaj naprawdę najwięksi optymiści przestają powoli wierzyć w cuda.
Piątkowski miał być podporą tej rewolucji. Kamil Jóźwiak jest z kolei rezerwowym i dostaje totalne ogony. 6 minut z Barceloną, minutę z Almerią, 8 minut w przegranym meczu z Villarrealem. W takich okolicznościach trudno się pokazać, a na razie nie może się przebić.
Panowie Jóźwiak(na ławce) i Piątkowski nie będą dobrze wspominać starcia z Villarrealem 😬 pic.twitter.com/NszI41vKVo
— Emil (@emil_duda) March 3, 2024
Najbardziej prawdopodobny scenariusz?
Jóźwiak zostanie i będzie walczył o skład na zapleczu LaLiga w przyszłym sezonie. A Piątkowski wróci do Salzburga lub poszuka kolejnego miejsca w karierze. Na razie Granada pogrąża się w koszmarnej sytuacji. Niby każdy wiedział, że śmierdzi spadkiem, ale jednak się łudził, że sytuacja jest do odwrócenia. Póki co widzimy, że czarowanie się tydzień w tydzień ma swoją datę ważności.
Sezon niebezpiecznie zbliża się do końca, a Granada wygrała tylko 2 razy przez 26 kolejek. To za mało, by chcieć nazywać się klubem na miarę LaLiga.
WIĘCEJ O HISZPAŃSKIM FUTBOLU:
- Vinicius vs. Mestalla. Rasizm, polityka, sędzia, a w tle piłka nożna
- Media: Pep Guardiola wskazał kandydata do zastąpienia Xaviego
- Deco: Mam wiele szacunku do Xaviego jako piłkarza
Fot. Newspix