To nie jest najlepszy dzień dla jednego holenderskich piłkarzy. Quincy Promes został po południu zatrzymany na lotnisku w Dubaju, skąd jego Spartak odlatywał do Rosji po obozie przygotowawczym. Na Holendrze ciążą dwa wyroki pozbawienia wolności.
Jak donosi Sport Express, piłkarz mógł trafić na komisariat z uwagi na wyrok dotyczący wydarzeń z początku 2020 roku. Wówczas śledczy rozpracowali siatkę przemytników, którzy poprzez jeden z belgijskich portów szmuglowali do Europy ogromne ilości kokainy. Promes miał częściowo finansować ten proceder licząc na spory zwrot inwestycji.
I dostał ten zwrot. W zamian za współpracę ze zorganizowaną grupą przestępczą piłkarz został skazany na sześć lat pozbawienia wolności.
A to i tak nie wszystko. Promes kilka miesięcy później pchnął nożem swojego kuzyna i… też został skazany, tym razem na półtora roku pozbawienia wolności.
Niektóre rosyjskie media donoszą, że zatrzymanie Promesa nie ma nic wspólnego z ciążącymi na nim wyrokami. Problem w tym, że Zjednoczone Emiraty Arabskie mają podpisaną umowę ekstradycyjną z Królestwem Niderlandów i Holendrzy mogą wymagać wysłania zawodnika Spartaka do ojczyzny.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Głupi, głupszy i Pogba
- Sędziowie w niższych ligach z podwyżkami
- Kto najdłużej czeka na grę w europejskich pucharach?
Fot. Newspix