Reklama

Pomocnik Lechii: Żyłem tylko z dnia na dzień

Dariusz Skrzypek

Opracowanie:Dariusz Skrzypek

17 lutego 2024, 23:13 • 3 min czytania 4 komentarze

Ubiegłoroczny spadek Lechii Gdańsk był lekkim szokiem dla świata polskiej piłki. To nie jest tak, że gdańszczanie nie pracowali ciężko na swoją relegację, od kilku sezonów regularnie schodząc w tabeli coraz niżej. Po prostu, tak zwyczajnie – upadek znanej marki zawsze musi budzić zainteresowanie. Teraz na Pomorzu na nowo pojawiła się nadzieja. O niej opowiedział dla TVP Sport Dominik Piła, pomocnik trzeciej ekipy 1. Ligi

Pomocnik Lechii: Żyłem tylko z dnia na dzień

O tym, że w Gdańsku działo się źle, wiedzieliśmy od dawna. Ale spadek? Lechia Gdańsk to nie była byle marka, bywały przecież, wcale nie tak dawno, momenty, gdy mogła o sobie mówić jak o potencjalnej czwartej sile ligi. Nagle piłkarze tacy jak Dominik Piła musieli poradzić sobie w zupełnie innych warunkach. Przed sezonem panował na wybrzeżu niesamowity bałagan – odwoływano sparingi, brakowało zawodników, a klub miał problemy z wypłacaniem pensji.

– To był najtrudniejszy okres, od kiedy profesjonalnie gram w piłkę. Nie spotkałem się dotychczas z czymś takim. Starałem się skupić wyłącznie na pracy, ale było to niemożliwe. Zastanawiałem się nad przyszłością, nad tym, co będzie z klubem. Żyłem tylko z dnia na dzień, bo nie było pewności, co wydarzy się w niedalekiej przyszłości – mówi Piła – ale później zaczęły dziać się pozytywne rzeczy. Po przyjściu trenera Szymona Grabowskiego pojawił się nowy właściciel, zaczęli dochodzić do nas kolejni zawodnicy. Wtedy dostrzegłem światełko w tunelu. Cieszę się z tego, że nie podejmowałem żadnych nerwowych ruchów i zostałem w Gdańsku. To była dobra decyzja.

Przyjście nowego właściciela faktycznie stanowiło nowe otwarcie dla Lechii. Na tę chwilę radzi sobie w lidze świetnie, zajmując doskonałe, trzecie miejsce. A to z ich perspektywy oznacza udział w barażach o awans do Ekstraklasy.

Przypomnijmy tylko, że na początku rozgrywek w kadrze na mecz z Chrobrym Głogów zmieszczono przecież tylko jednego obrońcę.

Reklama

22-latek widzi tu przede wszystkim jednego, głównego architekta sukcesu: – To właśnie była nasza siła. W drużynę nie wierzył nikt oprócz nas. Byliśmy zdani na siebie i pokazaliśmy charakter. Przetrwaliśmy ten krytyczny moment, a z czasem zaczęły pojawiać się nowe twarze. Bardzo duża jest też zasługa trenera Szymona Grabowskiego i jego sztabu. Na początku odnosiłem wrażenie, że trener sam jest zdziwiony tym, co dzieje się w klubie. Ciągle utrzymywał w nas jednak wiarę w to, że sytuacja się poprawi. Tak też się stało.

Dziś Lechia Gdańsk pokonała innego zeszłorocznego spadkowicza, Wisłę Płock. Kontynuuje tym samym marsz po Ekstraklasę i wszystko wskazuje na to, że ten zakończyć się może już po tegorocznych meczach barażowych.

Więcej o Ekstraklasie:

Fot. Newspix

Z wykształcenia dziennikarz, a z zawodu ekspert od marketingu internetowego. Na weszło.com dbam o merytorykę treści dotyczącej zakładów bukmacherskich i obstawiania wydarzeń sportowych. Wszystko po to, byś otrzymywał wiarygodne informacje, prosto podane.

Rozwiń

Najnowsze

Piłka nożna

„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Jakub Radomski
3
„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”
Ekstraklasa

Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?

Michał Trela
3
Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?

Betclic 1 liga

Piłka nożna

„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Jakub Radomski
3
„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”
Ekstraklasa

Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?

Michał Trela
3
Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?

Komentarze

4 komentarze

Loading...