Reklama

Jóźwiak: Wychowałem się na Messim. Debiut z Barceloną byłby piękny

Dominik Piechota

Autor:Dominik Piechota

11 lutego 2024, 16:05 • 2 min czytania 3 komentarze

Spotkaliśmy się w Granadzie z Kamilem Jóźwiakiem, kiedy był dosłownie po pierwszym treningu w Hiszpanii. Od początku kariery podobała mi się liga hiszpańska, a teraz będzie miał okazję w niej zagrać. – Od dzieciaka jestem kibicem Barcy. Mam duży sentyment do pana z numerem „10”, z którym udało mi się zagrać w Stanach Zjednoczonych w MLS, ale też do całej Barcelony. To będzie kolejne spełnione marzenie. Nie udało mi się jeszcze zagrać w Barcelonie, ale zagrać przeciwko niej też coś znaczy, bo prestiż LaLiga to coś wielkiego – opowiada przed debiutem 25-letni wychowanek Lecha Poznań.

Jóźwiak: Wychowałem się na Messim. Debiut z Barceloną byłby piękny

– Wiem, że mogę zagrać na Joao Cancelo albo Julesa Kounde w weekend, ale grałem już kiedyś na Jordiego Albę czy Kyle’a Walkera. Na pewno jest duży respekt przed nimi, ale nie na tyle duży, aby szukać łatwych rozwiązań. To już nie ten etap. Ja na swojej pozycji nie mogę szukać prostego grania i przepracowałem to już w głowie. Może w pierwszym meczu z rywalami tej klasy było inaczej, ale sporo miałem już takich pojedynków. Z Hateboerem z Holandią, Florenzim z Włochami czy Kolašinacem z Bośnią byłem w stanie coś zrobić, więc w reprezentacji nabrałem tego ogrania z dużymi nazwiskami. Szacunek do Barcelony będzie, ale to nie wpłynie na moje podejście – tłumaczy Kamil Jóźwiak.

– Od dawna bardzo podobała mi się liga hiszpańska i ciągnęło mnie do niej przede wszystkim ze względu na Barcelonę. Miałem takie przeświadczenie, że chciałbym zagrać w tych rozgrywkach. Wydaje mi się, że można się tu wiele nauczyć przez kulturę gry i poziom ligi, przekonałem się już o tym, grając z Hiszpanią na Euro 2020. Podoba mi się, gdy dominuje posiadanie piłki i kultura rozgrywania jest tak wysoka, więc jestem podekscytowany, bo to duża szansa i chcę z niej wycisnąć maksa – opowiada były skrzydłowy amerykańskiego Charlotte.

WIĘCEJ O HISZPAŃSKIEJ PIŁCE:

Reklama

Fot. Mateusz Pietrasiewicz

Kiedy tylko może, ucieka do Ameryki Południowej, żeby złapać trochę fantazji i przypomnieć sobie, w jak cywilizowanym, ułożonym świecie żyjemy. Zaczarowany futbolem z krajów Messiego i Neymara, ale ciągnie go wszędzie, gdzie mówią po hiszpańsku albo portugalsku. Mimo że w każdym tygodniu wysłuchuje na przemian o faworyzowaniu Barcelony albo Realu, od dziecka i niezmiennie jest sympatykiem wielkiej Valencii. Wierzy, że piłka to jedynie pretekst, aby porozmawiać o ważniejszych sprawach dla świata, wsiąknąć w nową kulturę i po prostu ruszyć na miejsce, aby namacalnie dotknąć tego klimatu. Przed ołtarzem liga hiszpańska, hobbystycznie romansuje z polskim futbolem.

Rozwiń

Najnowsze

Hiszpania

Komentarze

3 komentarze

Loading...