Reklama

Bayern, pociągnięty za wąsy, odpowiedział jak trzeba. Sobota z niemiecką piłką bez niespodzianek

Piotr Rzepecki

Autor:Piotr Rzepecki

03 lutego 2024, 18:00 • 4 min czytania 0 komentarzy

Bayern, choć z drobnymi problemami, sięgnął po komplet punktów z Borussią Moenchengladbach. Bayer Leverkusen także zainkasował trzy oczka, nie gorszy był Stuttgart czy Werder Brema. Bochum z kolei zremisował z Augsburgiem, tracąc gola w końcówce. W skrócie: nie oglądaliśmy dziś niespodzianek na niemieckich boiskach. Choć było fajnie i padło trochę bramek, to ostatecznie to południe z Bundesligą do historii nie przejdzie.

Bayern, pociągnięty za wąsy, odpowiedział jak trzeba. Sobota z niemiecką piłką bez niespodzianek

Mainz – Werder 0:1. Zagranie rodem z Ekstraklasy

W tym meczu padła tylko jedna bramka, zaraz na początku meczu. Okazało się, że gol strzelony w 2. minucie przez Marvina Duckscha zakończył tym samym strzelanie. Ale jak do tego doszło? No cóż…

Dość pokracznie próbowali wybić piłkę z własnej szesnastki obrońcy Mainz. Do piłki dopadł Marvin Ducksch, który z dziecinną łatwością trafił do siatki.

Dawid Kownacki nie podniósł się z ławki. Jego ekipa awansowała na 8. miejsce w tabeli, ale dla Polaka marne to pocieszenie. W tym sezonie były napastnik Lecha zagrał 11 meczów, dostał niewiele ponad 200 minut. Goli – brak.

Razem do 1060 złRazem do 1060 zł

Razem do 1060 zł

  • Wpłać min. 50 zł i postaw swój pierwszy zakład w aplikacji Fuksiarz.pl
  • Jeśli trafisz to wygrana jest twoja, w przeciwnym razie otrzymasz zwrot 50 zł w gotówce
  • Oferta tylko dla użytkowników Weszło

18+ | Graj odpowiedzialnie tylko u legalnych bukmacherów. Obowiązuje regulamin.

Reklama

Bayern – Borussia Moenchengladbach 3:1. Stracona bramka podziałała jak płachta na byka

Bayern od miesięcy cechuje się tym, że nawet jak ma słabszy moment, to wygrać potrafi. I okej – pamiętamy niespodziewaną porażkę z Werderem, ale od tego meczu Bawarczycy zaliczyli trzy zwycięstwa z rzędu. Wbili rywalom siedem bramek, stracili trzy.

Dziś zawody na Allianz Arenie nie rozpoczęły się dla gospodarzy najlepiej. Bowiem to goście otworzyli wynik. W juniorski sposób piłkę stracił Thomas Mueller, rywale doskoczyli, dwa podania i gol. Nico Elvedi, który wpisał się na listę strzelców chyba sam był najbardziej zdziwiony, że udało mu się pokonać Manuela Neuera.

Mistrzowie Niemiec zdążyli jeszcze odpowiedzieć w pierwszej połowie. Rzutem na taśmę trafił Aleksandar Pavlović z ostrego kąta, dwa kolejne gole padały już w drugiej części meczu. Najpierw uderzył Harry Kane, który cieszył się ze swojej dwudziestej czwartej bramki (!) w lidze, a dwudziestej ósmej jeśli liczymy wszystkie rozgrywki.


Na 3:1 uderzył z główki Matthijs de Ligt i zakończył strzelanie. Czy to był dobry mecz Bayernu? Był poprawny, ale to dziś spokojnie wystarczyło na średnio dysponowaną Borussię Moenchengladbach.

Bochum – Augsburg 1:1. Wyszarpany remis

Solidnie wkurzeni opuścili stadion Bochum kibice gospodarzy. Ich zespół prowadził bowiem do 91. minuty. Przewaga nad strefą spadkową w pewnym momencie wyniosła 11 oczek, ale ostatecznie podopieczni Thomasa Letscha musieli zadowolić się punktem.

Reklama

Jak padały bramki? Najpierw strzelił Moritz Broschinski po pół godzinie gry, wyrównanie dał w doliczonym czasie z rzutu karnego Ermedin Demirović. Bośniak ma za sobą dobry czas – to jego trzecie trafienie na przestrzeni ostatnich dwóch spotkań.

Darmstadt – Bayer Leverkusen 0:2. Nathan Tella razy dwa

Kto ogląda w tym sezonie Bayer, ten wie, że to ekipa, na którą przyjemnie się patrzy. Maszynka Xabiego Alonso pokonała dziś Darmstadt 2:0, dwa gole wpakował utalentowany Nathan Tella. 1-krotny reprezentant Nigerii, który latem przeniósł się do Niemiec z Southampton to jeden z brylancików w talii hiszpańskiego szkoleniowca.

Inny z młodych gniewnych, Florian Wirtz, był o kilka centymetrów od pięknego trafienia. Na kwadrans przed końcem posłał piękny strzał, ale obił poprzeczkę gospodarzy.

Freiburg – Stuttgart 1:3. Inna z rewelacji sezonu też sięgnęła po komplet

Bayer Bayerem, ale Stuttgart to inna z cichych sensacji tego sezonu w niemieckiej piłce. Ekipa, na którą nikt specjalnie nie stawiał rozpycha się łokciami w czubie tabeli Bundesligi. Dziś pokonała 3:1 Freiburg i był to bezsprzecznie najlepszy sobotni mecz w tej kolejce.

Najpierw w 3. minucie trafił Deniz Undav, kilka minut później asystował przy trafieniu Chrisa Fuhricha. Trzecia bramka dla gości padła w końcówce, a inicjatorem bramki był nie kto inny jak wspomniany wcześniej 27-letni Undav. Więcej o tym napastniku napisaliśmy w osobnym tekście.

Dla Freiburga z kolei honorowo uderzył Lukas Kubler w doliczonym czasie gry w I połowie. Warto dodać, że ekipa gospodarzy grała jednego zawodnika mniej – bardzo brzydko sfaulował Merlin Rohl. 21-latek wjechał w kostkę rywala i zasłużenie w 18. minucie zakończył zawody.

Podsumowanie. Aptekarze nie zwalniają tempa, grupa pościgowa nie odstaje

Liderzy z Leverkusen cały czas nie zdejmują nogi z gazu. Drużyna Alonso jeszcze w tym sezonie nie przegrała (wow!) i ma dwa oczka przewagi nad Bayernem. Z kolei Stuttgart, który zamyka podium jest aż 12 punktów za Aptekarzami. Czwarta BVB traci aż 15 oczek. Wczoraj ekipa Edina Terzica zgubiła punkty, tylko remisując z Heidenheim.

WIĘCEJ O NIEMIECKIEJ PIŁCE:

Fot. Newspix

Urodził się dzień po Kylianie Mbappe. W futbolu zakochał się od czasów polskiego trio w Borussi Dortmund. Sezon 2012/13 to najlepsze rozgrywki ever, przynajmniej od kiedy świadomie śledzi piłkarskie wydarzenia. Zabawy z kotem Maurycym, Ekstraklasa, powieści Stephena Kinga.

Rozwiń

Najnowsze

Niemcy

Komentarze

0 komentarzy

Loading...